Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Mariuszem Bidzińskim, Konsultantem Krajowym w dziedzinie Ginekologii Onkologicznej, Kierownikiem Kliniki Ginekologii Onkologicznej w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie
Od 10 lat we wrześniu obchodzimy Miesiąc Świadomości Nowotworów Ginekologicznych. Czy przynosi to zamierzone efekty?
Tak, ale wciąż niewystarczające. Późno wykrywane nowotwory ginekologiczne, takie jak rak szyjki macicy, rak trzonu macicy (tzw. rak endometrium) czy rak jajnika, co roku powodują śmierć kilku tysięcy Polek. Należy więc kontynuować działania na rzecz zwiększenia świadomości onkologicznej kobiet.
Jakie objawy mogą sugerować schorzenia onkologiczne narządów rodnych?
W większości tych nowotworów niepokojące są przede wszystkim nieprawidłowe krwawienia międzymiesiączkowe oraz krwawienia po menopauzie. Nie każde takie krwawienie oznacza nowotwór, trzeba jednak jak najszybciej zgłosić się do lekarza. Mamy wysoką gwarancję skuteczności leczenia wcześnie wykrytych nowotworów ginekologicznych.
Co należy zrobić, żeby wcześnie wykrywać nowotwory ginekologiczne?
Niektóre nowotwory, jak rak jajnika, są trudne do wczesnego wykrycia. Mogą manifestować się dopiero wtedy, gdy „wybuchnie pożar”. W przypadku tego nowotworu należy być „czujnym” jeśli występują dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego, a szczególnie gdy ma się w najbliższej rodzinie przypadki osób, które chorowały na raka piersi lub jajnika. Zawsze ważna jest profilaktyka. Spośród kobiet, które trafiają do Instytutu Onkologii z zaawansowanymi nowotworami szyjki macicy, wiele nie było u ginekologa od 10-15 lat. A przecież mamy narzędzia do walki z rakiem szyjki macicy – szczepionkę przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV).
Jaki jest w Polsce dostęp do szczepień przeciwko HPV?
Od ubiegłego roku mamy refundowaną szczepionkę dla wszystkich od ukończonego 9. roku życia. Jest to skuteczna forma przeciwdziałania zarażeniu wirusem HPV, który powoduje ponad 90 procent nowotworów szyjki macicy. Profilaktyka ta dotyczy również innych nowotworów, zarówno tych odnoszących się do kobiet, jak i mężczyzn.
Czego nam jeszcze potrzeba, by skutecznie zapobiegać nowotworom?
Skrupulatnej realizacji zasad populacyjnej profilaktyki ginekologicznej. Takie nowotwory jak właśnie rak szyjki macicy mogłyby dzięki temu zostać niemal wyeliminowane. W krajach, gdzie tak się dzieje (np. w Australii), nowotwory szyjki macicy występują bardzo rzadko. W Polsce odnotowujemy ponad 3 tysiące takich zachorowań rocznie. Od 2006 roku, czyli od czasu wprowadzenia profilaktyki raka szyjki macicy, umieralność w tym zakresie nieco się zmniejszyła, ale nasze oczekiwania były daleko większe. Mamy też inne narzędzia, z których warto korzystać: cytologię, mammografię. Cytologię należy wykonywać między 25. a 59. rokiem życia raz na trzy lata, a mammografię między 50. a 69. rokiem życia raz na dwa lata. Na te badania można się zgłaszać bez skierowania i czekania w kolejce.
A czego trzeba, żeby śmiertelność z powodu nowotworów ginekologicznych spadła?
Większej uważności i troski o zdrowie. Apeluję do kobiet, u których w rodzinie był rak piersi czy rak jajnika, żeby traktowały siebie z większą uwagą i wszelkiego rodzaju problemy żołądkowo-jelitowe konsultowały ginekologicznie. Tego typu objawy mogą bowiem oznaczać wstęp do choroby onkologicznej. Rak jajnika jest często mylony z problemami gastrycznymi. Jeżeli leczenie takich zaburzeń nie przynosi efektu przez 2-4 tygodnie, to należy pójść do ginekologa i sprawdzić, czy coś niedobrego nie dzieje się w podbrzuszu.
Który z nowotworów ginekologicznych występuje najczęściej?
Rak trzonu macicy – ponad 6,5 tysiąca zachorowań rocznie. Dotyka głównie kobiet po menopauzie. Zachorowalność i śmiertelność z tego powodu wciąż rośnie, co stanowi odosobniony i zatrważający trend na tle innych nowotworów ginekologicznych. Rozpoznanie raka trzonu macicy jest dosyć wczesne, ma on jednak takie cechy molekularne, które sprawiają, że mimo wczesnego wykrycia, trzeba go leczyć agresywnie, ponieważ bywa podstępny. Dlatego tak ważna jest diagnostyka molekularna. Można zbadać „linie papilarne” tego nowotworu i dobrać optymalne leczenie albo zrezygnować z metod, które mogłyby się okazać nieefektywne czy wręcz toksyczne.
Jak leczy się raka trzony macicy?
Zazwyczaj chirurgicznie, poprzez usunięcie macicy z jajnikami i jajowodami. Czasami wymagane jest leczenie uzupełniające. W większości przypadków jesteśmy w stanie trwale wyleczyć tę chorobę. Dysponujemy również medycyną spersonalizowaną – immunoterapią. Są to nowe leki zarejestrowane w Europie (dostarlimab), które można stosować szczególnie u tych kobiet, u których stwierdzamy defekty genetyczne skutkujące zwiększoną agresywnością raka trzonu macicy.
Jaki jest dostęp polskich pacjentek z rakiem trzonu macicy do immunoterapii?
Jeżeli pacjentka spełnia kryteria, czyli ma pewne nieprawidłowości w systemie naprawy genetycznej, to może mieć wypisany ten lek. Nie jest on jednak refundowany w całości, ale na tzw. RDTL (ratunkowy dostęp do technologii leczniczych). U osób z nawrotowym, czyli bardzo zaawansowanym rakiem trzonu macicy, immunoterapia zaczyna już funkcjonować i walczę o to, żeby tych uzasadnionych wniosków nie odrzucano. Na wybór terapii wpłynąć mogą też testy dMMR.
Do czego służą testy dMMR?
Do znalezienia tzw. deficytu niesparowanych nukleotydów, czyli anomalii w mechanizmach naprawczych organizmu. Komórka nowotworowa zaczyna się czuć bezkarna wobec naszego układu immunologicznego, który jej „nie widzi”. Jeżeli wyeliminujemy mechanizmy, które to powodują, wówczas układ immunologiczny zaczyna „rozpoznawać i kąsać wroga”. Dlatego leki te w wielu nowotworach, nie tylko ginekologicznych, są już standardem.
Czy lekarze są przekonani do stosowania testów molekularnych?
Coraz częściej rozumieją, że mogą być one elementem skutecznej terapii. Niektóre szpitale nie podpisały jeszcze umów z pracowniami biologii molekularnej czy pracowniami genetyki. W każdym przypadku nowotworu badania genetyczne są już standardem. Nasza diagnostyka w tym zakresie jest rozwinięta i wysublimowana, chodzi o to, żeby szpitale chciały zamawiać te usługi. Ważne jest, żeby pacjentka od razu trafiła w dobre ręce, do odpowiedniej instytucji. Problem polega na tym, że brak nam stabilnego systemu.
Jakie instytucje powinny zajmować się takimi pacjentkami?
Pierwotnie zamierzaliśmy utworzyć jednostki specjalizujące się w prowadzeniu chorych z rakiem jajnika (Ovarian Cancer Units). Jednak w toku dyskusji dochodzimy do wniosku, że powinny to być unity zajmujące się szerzej problematyką onkologiczno-ginekologiczną, tak by zapewnić optymalny sposób postępowania i dać jak największe szanse na skuteczność leczenia również pacjentkom z innymi nowotworami dróg rodnych. Bardzo ważna jest diagnostyka. Szpitale powiatowe, które posiadają tomografy komputerowe i dobre laboratoria, mogą przygotować tzw. „zasoby pacjentów”, żebyśmy mogli konsultować chorych już z wykonanymi podstawowymi badaniami. W przeciwnym razie proces diagnostyki i czas do wdrożenia terapii wydłuża się.
Przed nami kolejna fala covid. Jak odbije się na onkologii ginekologicznej?
Kolejne fale covidu będą już z nami. Pacjentek nie jest wcale mniej. Problem polega na tym, że przebieg choroby nowotworowej z covidem jest dramatycznie burzliwy. Mamy też więcej przypadków zaawansowanych, bo pacjenci bali się przychodzić do placówek ochrony zdrowia. Bywa też i tak, że mamy braki w personelu, bo pielęgniarki i lekarze też chorują na covid. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tych dwóch lat i nauczymy się żyć i zaadoptować do tego, co nas czeka.
Co każdy z nas może zrobić dla swojego zdrowia?
Przestrzegać tzw. dekalogu zdrowego życia. Tłuszcze zwierzęce, alkohol, papierosy i inne używki, zmęczenie, brak aktywności fizycznej – te czynniki mogą zaowocować chorobą. Niekoniecznie onkologiczną, ale np. chorobą układu krążenia czy metaboliczną (cukrzycę ma ponad 2 miliony Polaków!). Inaczej człowiek patrzy na to, gdy jest zdrowy, a inaczej, gdy zachoruje. Nie chciałbym, żeby to choroba uczyła nas zdrowych nawyków. Żyjmy zdrowo, bo życie dane jest nam tylko raz.
Bardzo dziękujemy za rozmowę!
Autoryzowany wywiad prasowy przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia w związku z debatą „Nowotwory ginekologiczne – CZAS DZIAŁAĆ! Dwa lata pandemii – jak sytuacja epidemiczna wpłynęła na leczenie polskich kobiet?”, zorganizowaną w ramach cyklu Quo Vadis Salus Feminae? Miesiąc Świadomości Nowotworów Kobiecych. Wrzesień 2022