Polki się nie badają!


Rozmowa z dr hab. n. med. Joanną Didkowską, Kierownikiem Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów oraz Krajowego Rejestru Nowotworów, Narodowy Instytut Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie

 

 

 Zachorowania na raka to nie tylko narastający problem zdrowotny, ale także społeczny i ekonomiczny. Jakie miejsce w Krajowym Rejestrze Nowotworów zajmują nowotwory ginekologiczne?

 

Nowotwory to rzeczywiście problem wielowymiarowy, ponieważ dotyka nie tylko chorego, ale również całą rodzinę. Jest to szczególnie ważne w przypadku, gdy choruje kobieta. Niezależnie od wieku kobieta pełni bowiem wiele ról społecznych: jako matka, żona, babcia i jako pracownik. Jeśli chodzi o występowanie chorób nowotworowych u młodych i w średnim wieku kobiet to, niestety, obserwujemy więcej zachorowań niż w przypadku mężczyzn. Każdego roku notujemy około 13 tysięcy zachorowań na nowotwory ginekologiczne, co stanowi około 15 procent wszystkich zachorowań na choroby nowotworowe wśród kobiet. W ciągu ostatnich 20 lat ta liczba wzrosła o ponad 3 tysiące. To niepokojące dane. Mamy też około 7 tysięcy zgonów, co również stanowi około 15 procent zgonów z powodu chorób nowotworowych u kobiet.

 

Czym jest Krajowy Rejestr Nowotworów i jaką rolę pełni w systemie ochrony zdrowia?

 

Krajowy Rejestr Nowotworów jest dość wiekową instytucją, w tym roku obchodził swoje 70-lecie. Jesteśmy jedynym wiarygodnym źródłem danych epidemiologicznych, które są oparte na potwierdzonych badaniach histopatologicznych. Nie ma więc możliwości, aby zachorowań zgłoszono zbyt dużo lub zbyt mało. Dane z Krajowego Rejestru Nowotworów są podstawą do tworzenia polityki zdrowotnej państwa i podejmowania wszystkich decyzji z nią związanych. Jesteśmy też jedynym rejestrem medycznym, który co roku publikuje jawnie raporty epidemiologiczne. Uczestniczymy w wielu badaniach międzynarodowych, a nasze dane są  bardzo wysoko oceniane przez międzynarodowe gremia, które podkreślają ich wiarygodność.

 

Od wielu już lat lekarze specjaliści podkreślają znaczenie wczesnego wykrywania nowotworów i przekonują pacjentki, że wcześnie wykryta choroba w wielu przypadkach może być wyleczalna. Wrzesień jest Miesiącem Świadomości Nowotworów Ginekologicznych. Czy według Pani wiedza na ich temat ma wpływ na wczesne wykrywanie choroby?

 

Przewrotnie rzecz ujmując – na razie niewielki. Z badań dotyczących świadomości zdrowotnej wynika, że prawie wszystkie kobiety wiedzą, iż cytologia jest badaniem, które może je uchronić przed zachorowaniem na pełnoobjawowego raka szyjki macicy. Z drugiej strony, mamy bardzo niskie uczestnictwo kobiet w badaniach przesiewowych w kierunku wczesnego wykrycia tego raka. To oznacza, że nasze działania edukacyjne są po prostu nieskuteczne. Z kolei w przypadku raka trzonu macicy, który daje przecież bardzo charakterystyczne objawy, pacjentki potrafią długo zwlekać z wizytą u lekarza.   Musimy znaleźć sposób by przekonać kobiety do korzystania z możliwości, jakie daje im system ochrony zdrowia! Przekaz musi być dostosowany do ich wieku, wykształcenia czy miejsca zamieszkania. Przed nami jeszcze wiele pracy.

 

Mówiąc o nowotworach ginekologicznych wymieniamy raka jajnika, raka szyjki macicy i raka trzonu macicy. Jakie są przyczyny zachorowalności i umieralności na te nowotwory? Jakie czynniki mają wpływ na ich rozwój?

 

Zacznijmy od raka szyjki macicy. W tym wypadku niewątpliwie czynnikiem ryzyka jest zakażenie wirusem HPV czyli brodawczaka ludzkiego. Jest to zakażenie przenoszone drogą płciową. Działaniem, które może pozwolić uniknąć tego zakażenia jest przede wszystkim barierowa antykoncepcja. Palenie tytoniu dodatkowo zwiększa ryzyko zakażenia. Mamy jednak wspaniałe narzędzie do zapobiegania tym zakażeniom:  szczepienia przeciw wirusowi HPV. Dzięki nim w wielu krajach obserwujemy znaczący spadek zachorowalności i umieralności na raka szyjki macicy. Dobrym przykładem jest też Finlandia, która np. zaczęła badania przesiewowe na początku lat osiemdziesiątych i zachorowalność na raka szyjki macicy bardzo szybko zaczęła w tym kraju spadać. Polska w tamtym czasie miała podobne wartości wskaźników zachorowalności. Dziś mamy, niestety, wyższe wskaźniki zachorowalności i wielokrotnie wyższe wskaźniki umieralności. Bo Polki się nie badają! Dlatego trzeba wciąż przypominać, że badanie cytologiczne ma zapobiec zgonom z powodu raka szyjki macicy, natomiast szczepienia  zapobiegają zakażeniom HPV i tym samym zachorowaniom na raka szyjki macicy.

W raku jajnika od wielu lat obserwujemy stabilizację trendu, czyli mniej więcej stały poziom zachorowalności i umieralności. Etiologia tego nowotworu nie jest do końca poznana: obserwujemy występowanie rodzinne, większe ryzyko zachorowania mają osoby z pewnymi mutacjami w genach, a także te, u których występują niektóre zespoły mutacji genetycznych, na przykład zespół Lyncha. Czynniki, na które mamy wpływ, i które zmniejszają ryzyko zachorowania, to wielodzietność i antykoncepcja doustna. Bezdzietność i bezpłodność zwiększają ryzyko zachorowania na raka jajnika.

 

Trzeci  z nowotworów, o których dzisiaj rozmawiamy to rak trzonu macicy.

 

Tutaj mamy do czynienia z bardzo dziwnym zjawiskiem. Z jednej strony, podobnie jak w całej Europie, to coraz wyższe wskaźniki zachorowalności, z drugiej strony obserwujemy również rosnący trend umieralności. Zupełnie odwrotnie niż w Europie Zachodniej! Ten wzrost umieralności w Polsce trwa mniej więcej od 10 lat i bardzo nas  niepokoi, ponieważ wcześniej obserwowaliśmy tendencje spadkowe.

Jeśli chodzi o czynniki ryzyka, to przede wszystkim należy wspomnieć o stylu życia: ocenia się, że otyłość odpowiada za 40% zachorowań na raka trzonu macicy. Trzeba podkreślić jednak, że pewne postawy zdrowotne istotne są dla zachorowania na większość nowotworów. Powinniśmy dbać o dietę, aktywność fizyczną i utrzymanie właściwej wagi ciała. Takie zachowania zmniejszają ryzyko zachorowania na wiele nowotworów, w tym także na nowotwory ginekologiczne.

 

Kolejnym, niezwykle ważnym tematem jest prewencja pierwotna i wtórna nowotworów ginekologicznych. Wiemy, jakie mamy możliwości, a jednak z nich nie korzystamy…

 

Żeby dobrze wszystko wytłumaczyć, trzeba przypomnieć, że prewencja pierwotna ma zapobiec zachorowaniu, natomiast prewencja wtórna zapobiega zgonom. W przypadku raka szyjki macicy mamy możliwość korzystania z obu form. Prewencją pierwotną  jest  szczepionka przeciwko wirusowi HPV, obecna w Polsce od 2006 roku. W Australii, gdzie jest ona dostępna dla chłopców i dziewcząt bezpłatnie od 2007 roku, już zaobserwowano efekty: liczba zachorowań na raka szyjki macicy znacząco spadła. Co istotne, dotyczy to także wczesnych postaci choroby, czyli zmniejszyła się liczba nieprawidłowych cytologii u młodych kobiet. Wydaje się, że posiadamy naprawdę znakomite narzędzie, które mogłoby doprowadzić do bardzo wyraźnego spadku zachorowań – i również zgonów – na raka szyjki macicy.

 

Od listopada ubiegłego roku w Polsce szczepionka przeciw HPV jest w Polsce  częściowo refundowana. Z 50-procentowej dopłaty może skorzystać każdy, już od 9. roku życia, we wszystkich zarejestrowanych wskazaniach. To krok w dobrą stronę, prawda?

 

Oczywiście! Powszechna szczepionka przeciw HPV  dla dziewcząt i chłopców od 9. roku życia spowodowałaby, że w ciągu 2-3 dekad nie mielibyśmy zachorowań na raka szyjki macicy. To jest jeden z celów Narodowej Strategii Onkologicznej. Konieczna jest także ogromna kampania informacyjna, która pozwoli społeczeństwu zrozumieć, że  szczepionka przeciw HPV (podobnie jak cały system szczepień!) jest skuteczna i bezpieczna. Nie mam wątpliwości, że wprowadzenie powszechnego, bezpłatnego szczepienia przeciw HPV mogłoby przynieść dużo dobrego.

 

Poprosimy jeszcze o kilka słów na temat prewencji wtórnej. To ważne, gdyż od niej zależy, czy polskie kobiety będą żyły dłużej.

 

Prewencja wtórna to udział w badaniach przesiewowych. To właśnie one wykrywają wczesne postacie nowotworu. Mamy bezpłatny, skierowany do kobiet już od 25. roku życia, program badań przesiewowych w kierunku raka szyjki macicy. Raz na 3 lata można wykonać bezpłatnie cytologię, która pozwoli ocenić stan szyjki macicy i wykryć wczesne postacie choroby, nawet stany przedrakowe, zwane nowotworami nieinwazyjnymi.

 

 Kobiety jednak niechętnie uczestniczą w tym programie…

 

Niestety. W Polsce w okresie pandemii uczestnictwo w programie badań przesiewowych spadło do 12%. Potrzebna jest więc kampania informacyjna, która przekona kobiety, że warto wykonywać te badania, ponieważ są one bardzo skuteczne. Jeszcze raz przypomnę Finlandię, gdzie spadek umieralności dokonał się właśnie za sprawą powszechnego uczestnictwa w badaniach przesiewowych w kierunku wczesnego wykrycia raka szyjki macicy.

 

Jeśli chodzi o prewencję pierwotną i wtórną to Europa nas, niestety, przegoniła. A  jak sprawa wygląda z terapiami? Czy Polki mają dostęp do nowoczesnego leczenia nowotworów ginekologicznych?

 

Niestety, w Polsce mamy niższe wskaźniki przeżycia niż w krajach Europy Zachodniej i może  to być związane właśnie z trudniejszym dostępem do nowoczesnego leczenia. Wydaje się, że konieczne są działania, które poprawią dostępność nowoczesnych leków, takich jak na przykład inhibitory PARP w leczeniu raka jajnika, czy też immunoterapia w raku trzonu macicy. Sytuacja powoli się poprawia, w wielu ośrodkach można już stosować inhibitory PARP, ale to nadal nie jest powszechne. Immunoterapia także, niestety, nie jest jeszcze w naszym kraju w pełni dostępna.

 

Wrzesień to Miesiąc Świadomości Nowotworów Ginekologicznych. Jakie jest Pani przesłanie na ten czas?

 

Zaapelowałabym do wszystkich o to, by nie odkładać na później dbania o swoje zdrowie. Wiem, że kobiety są niezwykle zajęte, sama jestem mamą trójki dzieci, babcią czwórki wnucząt, pracuję zawodowo i też na wszystko brakuje mi czasu, ale naprawdę warto zainwestować w swoje zdrowie! W przeciwnym razie, gdy przychodzi choroba,  zamiast pomagać swoim rodzinom, stajemy się dla nich obciążeniem. Warto tak postępować, żeby zapewnić sobie jak najdłuższe życie w pełnym zdrowiu. To są proste rzeczy: badanie cytologiczne raz na 3 lata i regularna kontrola u lekarza ginekologa.

 

Bardzo dziękujemy za rozmowę

 

Autoryzowany wywiad prasowy przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia w związku z debatą „Nowotwory ginekologiczne – CZAS DZIAŁAĆ! Dwa lata pandemii – jak sytuacja epidemiczna wpłynęła na leczenie polskich kobiet?”, zorganizowaną w ramach cyklu Quo Vadis Salus Feminae? Miesiąc Świadomości Nowotworów Kobiecych. Wrzesień 2022

 

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *