12 listopada (niedziela) Exact Systems Hermapol Częstochowa przegrał u siebie z PSG Stalą Nysa 0:3 w ramach 5. kolejki rozgrywek Plus Ligi. Po meczu rozmawialiśmy z rozgrywającym gospodarzy, Tomaszem Kowalskim.
Można powiedzieć, że przegraliście mecz przez mocną zagrywkę rywali?
– Na pewno. Zespół z Nysy słynie z tego, że ma zawodników bardzo ofensywnych, jeżeli chodzi o zagrywkę. Z tym elementem gry gości mieliśmy duże kłopoty w newralgicznych momentach, gdzie faktycznie byliśmy w takim graniu, że rywale „odjeżdżali” nam poprzez dobrą zagrywkę.
Wydaje mi się też, iż jak goście punktowali zagrywką, chcieliście im odpowiadać ryzykując w polu serwisowym, przez co w konsekwencji przypłaciliście błędami…
– Tak. Musimy jednak próbować, jak najmocniej zagrywać, żeby grać jak najlepiej w tej lidze, innego wyboru nie ma. Zawsze jest to kwestia bilansu zysku do strat, aby miało to ręce i nogi. Dzisiaj tych błędów, nie tylko na zagrywce, było dużo.
Ta gra, co trzy dni, odbija się też na waszej dyspozycji?
– Myślę, że każdy zespół ma naprawdę podobną sytuację. W ostatnim czasie mieliśmy mecz przełożony z Zawierciem, ale nie mamy, co narzekać. Nie graliśmy jakichś bardzo długich, pięciosetowych batalii, więc nie chodzi tutaj o to, że brakuje mocy.
Z jakim nastawieniem jedziecie do Iławy na mecz z Indykpol AZS Olsztyn?
– Z nastawieniem zwycięstwa. Do każdego meczu trzeba tak podchodzić. Musimy wykorzystywać szanse, jakie nam się nadarzają. Jedną udało się wykorzystać w Kędzierzynie, ale na razie jest to za mało. W każdym meczu trzeba szarpać i próbować zwyciężyć.
W czym upatrujecie szansę, żeby zdobyć punkty w Iławie?
– W naszej dobrej, zdecydowanej, grze. Myślę, że nie możemy powiedzieć, że będziemy tylko zagrywać i wygramy ten mecz. Musimy grać dobrze w każdym elemencie, to będzie klucz do zwycięstwa.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
– Dzięki.
Dawid Gątkowski/ RED
Foto.: Dawid Gątkowski