,,Jestem lekarzem oddziału Chirurgii Dziecięcej szpitala „Parkitka” w Częstochowie. Zgodnie z decyzją Dyrekcji szpitala od 16 czerwca oddział ma zostać zamknięty. Podczas 1 dyżuru w SOR zaopatrujemy od 30 do 60 małoletnich pacjentów ze schorzeniami chirurgicznymi. Wykonujemy po kilka planowych i ostro dyżurowych zabiegów dziennie. Rotacja na oddziale jest duża i przeważnie większość łóżek zapełnione. Po 16 czerwca Ci pacjenci będą musieli szukać pomocy w najbliższych ośrodkach zajmujących się leczeniem schorzeń chirurgicznych u dzieci (Chorzów, Katowice, Łódź, Opole, Kielce).” – pisze lekarz z Parkitki. Zapytaliśmy Dyrekcji WSS, czy to prawda i jeśli tak, co zamierza uczynić z pacjentami z Częstochowy? Ponieważ sprawa jest arcyważna – publikujemy list.
Jestem lekarzem oddziału Chirurgii Dziecięcej szpitala „Parkitka” w Częstochowie. Zgodnie z decyzją Dyrekcji szpitala od 16 czerwca oddział ma zostać zamknięty. Podczas 1 dyżuru w SOR zaopatrujemy od 30 do 60 małoletnich pacjentów ze schorzeniami chirurgicznymi. Wykonujemy po kilka planowych i ostro dyżurowych zabiegów dziennie. Rotacja na oddziale jest duża i przeważnie większość łóżek zapełnione. Po 16 czerwca Ci pacjenci będą musieli szukać pomocy w najbliższych ośrodkach zajmujących się leczeniem schorzeń chirurgicznych u dzieci (Chorzów, Katowice, Łódź, Opole, Kielce).
Pomimo ciężkiej pracy, braku wsparcia ze strony władz szpitala dotychczas zapewnialiśmy dostęp do Chirurga Dziecięcego w regionie sięgającym Piotrkowa Trybunalskiego, Lublińca, Włoszczowy i Myszkowa. To ogromny obszar i niezwykłe obciążenie pracą. Trudno w tej sytuacji zrozumieć decyzję dyrekcji o rozwiązaniu oddziału w związku z czym większość z pozostałej w regionie niewielkiej liczby chirurgów dziecięcych wyjedzie lub ograniczy pracę do poradni lub przejdzie na emerytury. Będzie potrzeba lat by to naprawić (o ile w ogóle będzie to możliwe, tylko w ostatnich latach zamknęły się ośrodki chirurgii dzieci w Radomsku, Wieluniu, Bełchatowie, a na braki kadrowe cierpi znaczna cześć oddziałów).
Osobiście będę musiała wyjechać kończyć specjalizacje gdzie indziej. Rok temu dzięki ówczesnemu Dyrektorowi ściągnięto mnie z dużego ośrodka w Poznaniu do Częstochowy z której pochodzę. Chciałam pracować dla pacjentów w regionie przekonana o wadze sprawy. Walczyliśmy o przetrwanie. Po zamknięciu oddziału będę zmuszona wyjechać dokończyć specjalizację. Jeśli za tydzień zamkną oddział, a chirurdzy dziecięcy rozjadą lub odejdą na emerytury lub ograniczą swoją pracę do poradnianej to będzie nie do pozbierania. Byłam jedynym „młodym” lekarzem zaopatrującym chirurgicznych pacjentów z powiatu częstochowskiego i okolic. Luka pokoleniowa w tej specjalności to 20-30 lat. Starsi koledzy po fachu robili co w ich mocy by przygotować do dnia kiedy być może pozostanę tutaj sama. Nie chcę wyjeżdżać. W imieniu lekarzy zatrudnionych w oddziale Chirurgii Dziecięcej szpitala „Parkitka” przy ul. Bialskiej w Częstochowie – chcemy pracować nadal. Nie pozwólmy lekkomyślną decyzją pozwolić na zamknięcie oddziału.
Proszę o pomoc w nagłośnieniu sytuacji dopóki jeszcze możemy coś zrobić. Jeśli oddział Chirurgii Dzieci w Częstochowie zostanie za tydzień zamknięty, prawdopodobnie nie uda się przez lata ściągnąć wykwalifikowanego personelu by przywrócić jego funkcjonowanie.
Anna Kołodziejska – rezydentka Chirurgii Dziecięcej
1 komentarz
Aby zadać sobie pytanie to trzeba odpowiedzieć na kwestie dlaczego tak się stało.Po pierwsze:lekarze którzy chcieli wyjechać powinni zwrócić pieniądze za Ich wyszkolenie,a to są koszty przynajmniej pół miliona złotych.Pozatym powinni złożyć deklaracje na ile lat wyjeżdżają.Po trzecie mogli otwierać swoje gabinety ale w godzinach popołudniowych.Pinięodzy brakowało na wszystko,a lekarze domagali się bardzo wysokich pensji.I teraz jest jak jest.poprostu brakuje personelu lekarskiego.