Piotr Wrona oskarżony o niepotrzebne wezwanie policji do magistratu podczas sesji Rady Miasta. O co chodzi?


28 kwietnia 2022 roku odbyła się sesja Rady Miasta Częstochowy, podczas której doszło do niecodziennego incydentu. Do budynku magistratu wtargnęli policjanci, wezwani w związku z niekorzystnymi warunkami, w jakich zmuszeni byli przebywać mieszkańcy, których dopuszczono do sal urzędu w celu przyglądania się obradom. Jak się później okazało, tym, który wezwał policję, był Piotr Wrona, radny z Klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Zapytaliśmy zainteresowanego, co dokładnie wydarzyło się podczas sesji i co kierowało nim, gdy dzwonił po funkcjonariuszy.

– Jednym z punktów sesji, która została zwołana na dzień 28 kwietnia, był projekt uchwały w sprawie wykupu mieszkań komunalnych na zasadach korzystniejszych niż po jej nowelizacji w 2019 roku – wyjaśnia radny Piotr Wrona. – My, jako radni, wiedzieliśmy, że na tej sesji będzie burzliwa dyskusja, ponieważ mieszkańcy już swego czasu byli oburzeni tą uchwałą i chcieli zrobić wszystko, by ją zmienić. My z kolei mieliśmy podstawy przypuszczać, że kilkoro radnych uchwaliło ten projekt dlatego, że już wcześniej zdążyli wykupić niektóre z tych mieszkań po tzw. cenach preferencyjnych. W związku z tą sytuacją mieszkańcy, jako komitet, założyli inicjatywę uchwałodawczą i mieliśmy to procedować na sesji. Sesję, z powodu pandemii, zwołano w trybie online, aczkolwiek mieszkańcom udostępniono salę w Urzędzie Miasta.

– Przyszła dość duża liczba osób, a mimo to udostępniono im jedynie małe, ciasne, duszne i pozbawione okien pomieszczenie nieopodal sali sesyjnej, zamiast samej sali – mówi radny Piotr Wrona. – Wszyscy byli tam stłoczeni – do tego stopnia, że kilka osób wyprowadzono, bo źle się poczuły. Ja tam byłem wraz z mieszkańcami i po prostu na ich prośbę zadzwoniłem na policję i poprosiłem o zrobienie odpowiedniej notatki z zaistniałej sytuacji. Zrobiłem to w imieniu mieszkańców, jako człowiek, jako obywatel, jako radny i jako funkcjonariusz publiczny i jak najbardziej się do tego przyznaję. Uważam jednak, że nie podniosłem żadnego larum. Wydało mi się nielogiczne i nieludzkie, by stwarzać takie warunki mieszkańcom, szczególnie, gdy dosłownie kilka metrów dalej znajduje się duża, przestronna, wentylowana, acz zamknięta sala sesyjna. Oczywiście, zanim zadzwoniłem na policję, wystosowałem apel o otwarcie tej sali, czego nie zrobiono. Później, nawet mimo interwencji policji, także tego nie uczyniono. Myślę, że zrobiłem, co do mnie należało, a że jestem w tej chwili podejrzany o popełnienie wykroczenia, to już odrębna kwestia – stwierdza radny Piotr Wrona.

Zapytaliśmy również radnego Piotra Wronę o dalszy przebieg sprawy.

– Koniec końców, zostałem oskarżony, jak mi doniesiono, przez komendanta komisariatu policji o popełnienie przestępstwa w związku z rzekomą aferą związaną z budżetem obywatelskim. Mam nadzieję, że na rozprawie, która odbędzie się w tej sprawie, stawi się wystarczająco dużo osób, które potwierdzą, że działałem w dobrym imieniu i w dobrej wierze, zwłaszcza, że nie będę mówił nic prócz samej prawdy. Ja, tak czy inaczej, skieruję tę sprawę do Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, by zweryfikowano, czy cała procedura oskarżenia została przeprowadzona należycie – podsumowuje radny Piotr Wrona.

Dodatkowo o przebieg sprawy od strony mieszkańców zapytaliśmy Marcina Noconia, członka komitetu częstochowskiej obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej.

– Mieszkańcom przysługiwała bonifikata 80%-85%, tymczasem Rada Miasta w 2019 roku zmieniła ją na bonifikatę na poziomie 30% – tłumaczy Marcin Nocoń. – Sprawą zainteresowałem się, ponieważ jedną z pokrzywdzonych osób jest moja ciocia, która za mieszkanie musiała zapłacić 115 tys. zł więcej, co skutkuje tym, że ciocia nie ma już pieniędzy, by przystosować mieszkanie do potrzeb osób niepełnosprawnych, a ma 1. grupę inwalidzką. Na początku interesowałem się jedynie nią, ale kiedy przekonałem się, jak wiele jest takich osób, postanowiłem wraz z panem Piotrem Kapustą i kilkoma innymi mieszkańcami założyć nasz komitet. Stworzyliśmy uchwałę i zebraliśmy pod nią podpisy – podpisów było łącznie 1300. Co ciekawe, Lewica postąpiła w taki sposób, że skierowała sprawę do prokuratury i śledztwo wykazało, że 5 pań podpisało się za swoich mężów, synów i zięciów. Stworzyliśmy więc uchwałę drugi raz i zebraliśmy wszystkie podpisy osobiście, tak, by Lewica nie mogła zastosować ponownie swojego zagrania.

– Uchwała miała na celu zwiększenie bonifikat dla mieszkańców – mówi Marcin Nocoń. – Zebraliśmy się więc z mieszkańcami w dniu zwołania sesji, która miała być m.in. jej poświęcona, tj. 28 kwietnia w budynku Urzędu Miasta. Z racji, że tych osób poszkodowanych było dużo, bo ok. 40, w dodatku byli to w większości ludzie starsi, nieposiadający dostępu do internetu, a udostępniona im sala była mała, warunki naprawdę nie sprzyjały oglądaniu. Radny Piotr Wrona, który też przebywał wtedy w budynku, stwierdził, że taki stan rzeczy jest nie do przyjęcia i poprosił o otwarcie sali sesyjnej. W związku z tym wykazał się, moim zdaniem, obywatelską postawą, wzywając policję do magistratu, by sporządzili z tego notatkę. Uważam, że to nieludzkie, by w takich warunkach przetrzymać tak liczną grupę osób, szczególnie, że sesja nie trwała 15 minut. Ryzyko zakażenia COVID-em było wówczas bardzo duże, nie mówiąc już o tym, że po prostu nie powinno się tak traktować ludzi – stwierdza Marcin Nocoń.

Termin rozprawy związanej z wezwaniem policji do budynku Urzędu Miasta przez radnego Piotra Wronę nie został póki co wyznaczony.

MS

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *