Rodzice, którzy nie radzą sobie ze swoimi pociechami oraz nastolatkowie chcący lepiej komunikować się z najbliższymi, 20 i 27 stycznia mogli uczestniczyć w bezpłatnych warsztatach psychologicznych zorganizowanych przez Pracownię Psychoterapii i Psychoedukacji przy ul. Kilińskiego 5.
Z doświadczenia psychologa i terapeuty Agnieszki Matyjaszek, jasno wynika, że zdecydowana większość rodziców nie potrafi rozmawiać z dziećmi. „Wychowaniem” zajmują się telewizja i komputer, przez co komunikacja w rodzinie zamiera. – Postanowiliśmy zorganizować te darmowe warsztaty, ponieważ zgłasza się do mnie coraz więcej osób, które nie potrafią rozmawiać ze swoimi pociechami. Chcemy więc pokazać im w formie ćwiczeń, jak radzić sobie z tym problemem. Musimy zacząć zdawać sobie sprawę z tego, że to właśnie banalne sytuacje życia codziennego rozbijają relacje w rodzinie – wyjaśnia terapeutka.
Celem spotkań było uświadomienie sobie swoich emocji, nabycie umiejętności nazywania i komunikowania ich oraz sztuka rozwiązywania konfliktów. Efekty działania tego typu spotkań zbliżone są do tych, jakie osiąga się dzięki tzw. grupom wsparcia. Osoby zmagające się z jakimś problemem trafiają do zbiorowości, która nagle uświadamia im, że nie oni jedni są w takiej sytuacji. Dzięki temu grupa daje sobie wzajemne wsparcie i zrozumienie, a jej uczestnicy zamiast obwiniać się za popełniane błędy, zaczynają konstruktywnie myśleć.
Aby terapia okazała się skuteczna, jałowe wykłady zostały zastąpione scenkami, dramą, burzą mózgów, metodą wizualizacji i innymi formami warsztatowymi. Takie metody psychologiczne zmuszają uczestników do dotknięcia własnych emocji i stanięcia z nimi oko w oko. Często konfrontacja ta bywa bolesna, a nawet szokująca, ale zawsze motywuje do pozytywnych zmian zachowań. „Szklarniowe” warunki, jakie panują w gabinecie psychologa pozwalają poczuć się bezpiecznie i z dystansem przyjrzeć się problemom oraz spróbować stawić im czoła. Ideą warsztatów jest to, żeby doświadczenie zdobyte w czasie odgrywanych scenek przenieść na grunt prawdziwego życia i umieć pohamować stare, destrukcyjne nawyki postępowania i dialogu z dzieckiem.
Rodzice ćwiczyli więc ustalanie granic, racjonalne rozwiązywanie konfliktów, asertywność i przede wszystkim wdrażanie samodzielności u dzieci. Jak wskazuje pani psycholog, jednym z najczęstszych, elementarnych błędów wychowawczych popełnianych przez matki jest bowiem nadopiekuńczość i wyręczanie we wszystkim dzieci. To z kolei prowadzi do przemęczenia kobiet oraz poczucia, że nikt nie szanuje ich pracy – i tak błędne koło się zamyka. – Panie muszą nauczyć się, że świat się nie zawali, jeśli maluch zrobi coś mniej sprawnie, ale sam. Wykonując wszystko za niego, wyrządzają mu ogromną krzywdę, ponieważ z dziecka, które nic nie musi robić, wyrośnie niezaradny dorosły – apeluje Matyjaszek.
Ojcowie z kolei są w procesie wychowawczym bierni i wycofani. Choć często mają dobre pomysły na spędzanie czasu z dziećmi, albo sami nie chcą wykorzystywać swojego potencjału, albo żony im to uniemożliwiają. Warsztaty służyły więc nie tylko radzeniu sobie z konkretnymi problemami wychowawczymi, ale również wskazaniu rodzicom jak poprawiać relacje z dzieckiem i pomysłowo spędzić z nim wolne chwile.
Osobne spotkanie – „Jak ja jako nastolatek mogę stawiać granice moim rodzicom”, skierowane było do młodzieży. Metoda dramy miała pokazać, jak wypracować z rodzicami układ „zdrowej wolności”, w którym będzie miejsce zarówno na prywatność dziecka, jak i odpowiednią kontrolę rodzicielską. – Ćwiczenia uczą rozmowy nastolatka z rodzicem. Należy ustalić, o której godzinie młody człowiek może wracać do domu, czy może zamykać się na klucz w swoim pokoju, czy musi opowiadać rodzicom o wszystkich swoich sprawach, itp. – wylicza psycholog.
Zimowe warsztaty zostały zorganizowane po raz pierwszy, a pomysłodawcy już przewidują wznowienie bezpłatnego cyklu – najprawdopodobniej w wakacje.
IZABELA WOŹNICKA