„Zbieramy datki na nasze wypłatki”; „Urząd zawsze nas rozumie, ale liczyć pieniędzy nie umie” – uzbrojeni w, m. in., takie hasła zrzeszeni w NSZZ „Solidarność” pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej przeszli 25 stycznia ulicami Częstochowy w marszu protestacyjnym pod Urząd Miasta. Wcześniej odwiedzili kilka placówek Ośrodka, włącznie z siedzibą główną, gdzie w sekretariacie złożyli petycję …
„Zbieramy datki na nasze wypłatki”; „Urząd zawsze nas rozumie, ale liczyć pieniędzy nie umie” – uzbrojeni w, m. in., takie hasła zrzeszeni w NSZZ „Solidarność” pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej przeszli 25 stycznia ulicami Częstochowy w marszu protestacyjnym pod Urząd Miasta.
Wcześniej odwiedzili kilka placówek Ośrodka, włącznie z siedzibą główną, gdzie w sekretariacie złożyli petycję do dyrektor MOPS Elżbiety Różyckiej. Domagali się przyznania obiecanych podwyżek, a także przeprosin za oskarżenia pod adresem Związku o rzekome dyskryminowanie pozostałych zatrudnionych przez członków „Solidarności”. W przeciwnym przypadku zapowiedzieli skierowanie sprawy na drogę sądową. Zapowiedziano też ponoć, że w planach są przewidziane zwolnienia, które mają dotyczyć tylko i wyłącznie zrzeszonych w NSZZ. Pikietujący przynieśli także dwa słoiki monet o drobnych nominałach, które miały symbolizować, że środki na wypłaty nie tak trudno zebrać. Pani dyrektor nie odważyła się skonfrontować ze związkami podczas akcji.
Pod magistratem z protestującymi spotkali się wiceprezydent Przemysław Koperski i dyrektor UM Paweł Klimek. Wiceprezydent wyraził zdziwienie terminem zorganizowania przemarszu. „1 mln 300 tys. zł – pieniądze przeznaczone na zwiększenie wynagrodzeń w MOPS, których domagali się pikietujący, są zapisane w projekcie budżetu. Ze strony władz miasta nie było żadnych wniosków o zmianę tej kwoty. Na piątkowym spotkaniu zastępców prezydenta ze związkowcami ustalono termin roboczego spotkania na wtorek. Do tego czasu dyrekcja MOPS została zobowiązana do przedstawienia analizy skutków finansowych wzrostu wynagrodzeń dla pracowników w oparciu o sumę zagwarantowaną w projekcie budżetu. W związku z tym pikieta związkowców z „Solidarności” wydaje się być bezzasadna.” – brzmi oficjalne stanowisko władz miasta.
Związkowcy jednak uparcie bronią swoich racji. – Chcemy konkretnych decyzji, a nie kolejnych obietnic – wykrzyczał w trakcie pikiety wiceprzewodniczący NSZZ Okręgu częstochowskiego Tomasz Ziółkowski. Zarzucił też niedawno wybranemu prezydentowi Krzysztofowi Matyjaszczykowi i jego otoczeniu alienację wobec problemów pracowników MOPS, a także instytucji oświatowych. Niewykluczone jest, że z czasem działania członków „Solidarności” zatrudnionych w MOPS przybiorą dużo bardziej zdecydowane kształty.
+ foto
ŁuGi