Przyjaciel i towarzysz


Wiele słyszy się o indywidualnym nauczaniu w polskiej szkole. Praktyka jednak dowodzi, że te szczytne idee rzadko wprowadzane są w życie. Mimo to zdarzają się wyjątki. W prywatnym Autorskim Liceum Artystycznym w Częstochowie z sukcesem udaje się realizować indywidualną pracę z uczniem. Od dziewięciu lat, czyli początku powstania szkoły, w ALA stosuje się autorską koncepcję tutorską Mariusza Budzyńskiego, jednego z założycieli sieci szkół ALA w Polsce.

Na czym polega tutoring

– To nie tylko metoda nauczania, to również system opieki i wychowania. Praca w cztery oczy z uczniem – mówi dyrektor ALA w Częstochowie Zofia Ściebura. Uczeń wybiera tutora samodzielnie, już po kilku tygodniach nauki w pierwszej klasie. Z nim planuje swój rozwój z uwzględnieniem celów na przyszłość. Z nim rozlicza wyniki pracy. Zdarza się, że pierwszy wybór nie spełnia oczekiwań dziecka, istnieje wówczas możliwość podziękowania tutorowi i wybrania innego. – Zmiany takie – na szczęście – zdarzają się sporadycznie. Zbyt częste są dla nas nauczycieli sygnałem, że uczeń wymaga pomocy – mówi dyrektor Ściebura.
Tutoring daje szansę prawdziwie indywidualnej pracy z uczniem. Wymaga jednak od pedagogów wysiłku i wiedzy. – Efekty przychodzą w momencie, gdy mądry i inteligentny tutor ma czas dla ucznia, kiedy pochyli się nad nim, pozna jego osobowość, wrażliwość, talenty i zainteresowania, kiedy cieszy się sukcesami swego wychowanka. Korzyść z takiej pracy odbierają obie strony, tutoring bowiem rozwija i ucznia, i opiekuna – dodaje Zofia Ściebura.
Mimo wielu atutów, tutoring jest mało popularny w szkołach publicznych. Dyrekcja i pedagodzy ALA w Częstochowie, by upowszechnić metodę, w marcu br., w Urzędzie Miasta Częstochowy, zorganizowali konferencję dla dyrektorów i nauczycieli z innych placówek. – Chcemy pobudzić do refleksji i zachęcić do próby wdrażania tutoringu w szkołach publicznych. Jak pokazuje Wrocław, metoda ta sprawdza się w publicznych gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. To kwestia organizacji pracy i chęci – mówi dyrektor Ściebura.

Okiem ucznia

Paweł Bilski, w tym roku zdaje maturę. ALA wybrał ze względu na prowadzone w szkole zajęcia teatralne. Zaciekawił go również innowatorski system tutoringu. Jak stwierdza, już po kilku dniach nauki zrozumiał, że dokonał dobrego wyboru.
Chłopiec znany jest z wrażliwości prospołecznej. Jest twórcą Młodzieżowego Wolontariatu przy Częstochowskim Stowarzyszeniu Agape, przeprowadził wiele akcji pomocowych. W szkole udało mu się zrealizować pomysł teatru integracyjnego, rozwinął też i upowszechnił wśród uczniów ideę wolontariatu. – Podwaliną mojej aktywności społecznej byli rodzice, później szkoła. Tutoring zachęca do życia na rzecz innych. Stawia nie tylko na wychowanie, ale również na osobisty rozwój ucznia, jego pasje – stwierdza Paweł.
Na swego przewodnika chłopiec wybrał nauczycielkę języka polskiego Barbarę Bonarską. – Pani profesor potrafi dostrzec i wydobyć z ucznia najcenniejsze jego wartości. Z tutorem, ale również z innymi nauczycielami, rozmawiam o swoich sukcesach i porażkach szkolnych, a nawet o osobistych problemach. Dzięki pedagogom poznałem swoje zalety, nauczyłem się, co mogę dać innym, jak się rozwijać. Cenię bezpośredni kontakt z nauczycielem, tego brakowało mi w szkole publicznej – mówi Paweł. Otwarcie przyznaje, że jak w każdej większej zbiorowości, tak i w ALA zdarzają się problemy, ale tu spięcia pomiędzy uczniami i nauczycielami rozwiązuje się wspólnie. – Wyciągamy wnioski, by w przyszłości było lepiej. To efekt przyjacielskich relacji, jakie panują w naszej szkole oraz szacunku dla nauczycieli – podkreśla.

Okiem absolwenta
Magdalena Łągiewka ukończyła ALA w 2011 roku. Aktualnie przygotowuje się na studia artystyczne, założyła zespół muzyczny i realizuje się wokalnie. Szkołę wybrała ze względu na zajęcia wokalne oraz indywidualny tok nauczania. – Najważniejsza jest ta przyjemna rozmowa z osobą, na której można naprawdę polegać – stwierdza. Jak podkreśla, dzięki pracy z tutorem nauczyła się walczyć ze swoimi słabościami. – Dzisiaj jestem ich świadoma. Przez trzy lata mocno się wyklarowały i teraz w dorosłym życiu wiem, co muszę robić, by wady omijać. Wiem, że muszę pokonać moje szybkie zniechęcanie się, tylko w ten sposób zrealizuję zamierzenia. Poznałam też własne dobre strony: stanowczość, perfekcjonizm. Postawiłam na nie – mówi.
Dziewczyna zauważa, że zaletą ALA jest zbudowanie w szkole atmosfery jednej wielkiej rodziny. W placówce nie ma pokoju nauczycielskiego, na przerwach pedagodzy i uczniowie przebywają razem – a to ułatwia lepsze poznanie. Wiele razy zastanawiała się też, czy w szkole można coś poprawić. – Koledzy z innych liceów dociekali, czy w ALA faktycznie wszystko jest takie dobre. Dla mnie jest tu idealnie, nie ma czego zmieniać – konkluduje.

Okiem nauczyciela

Katarzyna China uczy w ALA języka polskiego. Aktualnie jest w podwójnej roli: tutora i rodzica. – Z dzieckiem nie może pracować osoba skoncentrowana na sobie, która ma dużo kompleksów. Tutor musi mieć zdolność wejścia w relację z drugą osobą, umiejętność stworzenia dobrych więzi. To przyjaciel ucznia – stwierdza.
Praca tutora wymaga wiedzy przedmiotowej i psychologiczno-pedagogicznej, ale tutor, jak mówi Katarzyna China, musi mieć jeszcze to magiczne „coś”, czyli musi: czuć, chcieć i potrafić. Musi być szczery i kompetentny, otwarty na potrzeby ucznia.
Podstawą prawidłowych relacji jest respektowanie zasad. – W kontaktach trzeba zachować granicę wzajemnego szacunku, zdrowej równowagi. Tutor musi mieć świadomość, że jest wychowawcą, mentorem, uczeń – że jest podopiecznym – dodaje pani Katarzyna.
– Tutoring i przyjacielski stosunek do ucznia eliminuje stres nieprzygotowania. W szkole nie ma czegoś takiego, jak „jedynka”, która zabija wiarę w siebie i demobilizuje. Pochylam się nad uczniem, by zachęcić do pokonania słabości, a nie do ucieczki – podkreśla nauczycielka.
Córka Magdaleny Chiny uczy się w pierwszej klasie liceum. Matka widzi jej osobowościowy rozwój. – Córka staje odpowiedzialna za siebie. Nie muszę jej niczego nakazywać. Jest coraz bardziej dojrzała, potrafi zaznaczyć swoje zdanie i obronić je merytorycznie – mówi pani Katarzyna. Jej zdaniem pełne dojrzewanie uczniów ALA, to efekt rozsądnego towarzyszenia im w rozwoju. – Dziecko ma iść swoją drogą, musi samodzielnie dokonywać wyborów. Tutor ma być o mały krok za uczniem i umiejętnie sterować jego energią – stwierdza nauczycielka-tutor.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *