WOJEWODA LIKWIDUJE ŚLĄSKIE CENTRUM ZDROWIA PUBLICZNEGO
Za czasów PiS-u Częstochowa miała silną reprezentację
w Katowicach: pierwszego wicewojewodę śląskiego Artura Warzochę, wiceprezesa Funduszu Ochrony Środowiska Roberta Magdziarza, dyrektora Wojewódzkiego Centrum Logistyki Włodzimierza Muchę. Teraz wojewoda Zygmunt Łukaszczyk, by pozbyć się kolejnego
kompetentnego urzędnika – Ryszarda Majera, dyrektora
Śląskiego Centrum Zdrowia Publicznego – instytucję likwiduje.
Wszystkie wymienione osoby były rekomendowane przez posła Szymona Giżyńskiego z PiS-u. Obecnie w Katowicach Częstochowa nie ma już żadnego reprezentanta poza Ryszardem Majerem. Stwarza on utrudnienia, gdyż jest radnym Sejmiku Śląskiego i bez decyzji tegoż organu zwolnić go z funkcji i pracy nie można. Wojewoda, nie mając zatem merytorycznych zarzutów wobec Majera postanowił zlikwidować ŚCZP. Na „pociechę” mianował go likwidatorem placówki. To nie pierwszy zamach na Majera. Parę tygodni temu marszałek województwa Bogusław Śmigielski odwołał go ze stanowiska przewodniczącego Rady Społecznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na Parkitce.
Oficjalnym powodem kasacji ŚCZP jest zbyt wysoki budżet instytucji oraz nakładanie się zadań Centrum z obowiązkami Narodowego Funduszu Zdrowia i Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego. – O likwidacji Centrum decydują względy oszczędnościowe. Poza tym powstało ono jeszcze przed utworzeniem Narodowego Funduszu Zdrowia i kompetencje tych instytucji się dublują – stwierdza rzecznik prasowy wojewody Marta Malik. Zdaniem Ryszarda Majera, który, jako pracownik wojewody, nie chce komentować decyzji zwierzchnika, budżet Centrum (około 6 milionów złotych) jest porównywalny z innymi Centrami w Polsce. – Nasz budżet obejmuje realizację licznych zadań oraz fundusz inwestycyjny, w tym utrzymanie budynku łącznie z oddziałami zamiejscowymi – wyjaśnia.
W ŚCZP – w katowickiej centrali oraz w dwóch oddziałach w Częstochowie i Bielsku-Białej – pracuje 120 osób, w tym na pełny etat filie zatrudniają po około dziesić osób.
Dla pracowników, tym bardziej dla dyrektora Majera, argument dublowania w Centrum zadań NFZ mija się z prawdą. – O tym może mówić ktoś, kto nie zna statutu ŚCZP – mówi osoba, która chce pozostać anonimowa. – Nierozróżnianie zadań Centrum i NFZ jest oskarżeniem ustawodawcy. To daleko idąca nieodpowiedzialność i niezrozumienie istoty funkcji administracji publicznej – dodaje Majer.
Zakres obowiązków ŚCZP to kilka ważnych obszarów. – Po pierwsze koordynacja procesu specjalizacji lekarskich, których nikt nie prowadzi – w województwie przeprowadza się ich około 2,5 tysiąca. Program badań statystycznych, który zawiera pełne dane o stanie zdrowia całej populacji województwa, jak również zachorowalności i zgonów mieszkańców. Informacje zbierane są na podstawie rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów i przygotowywane według sprawozdań rocznych i półrocznych z wszystkich placówek zdrowia oraz kart szpitalnych. Tych ostatnich do Centrum trafia ponad 800 tysięcy. Poza tym działalność kontrolna publicznych i niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, którą wprowadziliśmy jako pierwsi w Polsce, obsługa medycznych zespołów konsultantów wojewody, szkolenia i wreszcie szeroko pojęta promocja zdrowia, w tym nadzór nad zdrowiem matki i dziecka – wylicza dyrektor Majer.
Centrum ma być zlikwidowane do końca roku. Na jego bazie, jak informuje rzecznik Malik, ma powstać w Urzędzie Wojewódzkim Wydział Zdrowia. Jaki będzie los pracowników? Wicewojewoda Adam Matusiewicz mówi o redukcji 1/5 etatów. Sprzeczna jest wypowiedź rzeczniczki wojewody, która podaje znacznie większy procent uszczuplenia kadry. Malik nie wie też, czy powstaną filie w Częstochowie i Bielsku-Białej. Była zdumiona informacją, że Centrum takowe posiadało. Jaki będzie los dyrektora Majera, też nie wiadomo. Dla niego najważniejsi są ludzie. – Wszystko zrobię, by zabezpieczyć interes pracowników, by bezpiecznie i w jak największej liczbie przeszli do nowego wydziału – mówi.
Aktualnie ŚCZP jest ostatnią instytucją państwową, którą zarządza dyrektor, rekomendowany przez poprzedni układ polityczny. I częstochowianin. Nie ma wątpliwości, że likwidacja Centrum to sprawa polityczna. Tylko dlaczego kosztem pracowników?
GAWULA