Exact Systems Norwid osiągnął to, o czym marzyli sympatycy siatkówki w Częstochowie. Pokonując w czwartek (18 maja) w trzecim finałowym meczu MKS Będzin na wyjeździe 3:1, awansował do Plus Ligi. To oznacza powrót naszego miasta do najwyższej klasy rozgrywkowej po sześciu latach. Tuż po pojedynku w Będzinie rozmawialiśmy z trenerem „Błękitno-Granatowych”, Leszkiem Hudziakiem.
Trener Norwida, Leszek Hudziak, po trzecim meczu finałowym: „Cieszymy się chwilą”
Exact Systems Norwid osiągnął to, o czym przez dłuższy czas marzyli siatkarscy sympatycy w Częstochowie. Pokonując w czwartek (18 maja) w trzecim finałowym meczu MKS Będzin na wyjeździe 3:1, awansował do Plus Ligi. To oznacza powrót naszego miasta do najwyższej klasy rozgrywkowej po sześciu latach. Tuż po pojedynku w Będzinie rozmawialiśmy z trenerem „Błękitno-Granatowych”, Leszkiem Hudziakiem.
Panie Trenerze, w końcu dokonaliście tego, na co pracowaliście przez cały sezon 2022/2023, a więc awansu do Plus Ligi. Czy brzmi to dla Was, jak sen, z którego nie chcecie się wybudzić?
– Dokładnie. Cieszymy się chwilą. Super atmosfera, dekoracja, wszystko jest na wysokim poziomie. Opłaciło się. Dzisiaj (18 maja) mija równe 10 miesięcy odkąd skończyliśmy przygotowania do sezonu 2022/2023. Cieszymy się, że to, co zrobiliśmy nie poszło w przysłowiowy „gwizdek”, lecz dało nam awans do Plus Ligi.
W środę (18 maja) zapadła decyzja o nagłym przerwaniu rozgrywek pierwszoligowych, po trzecim finałowym meczu. Wiadomo, że ochłonęliście już po tym ruchu ze strony FIVB, ale czy początkowo ta decyzja nie wyprowadziła Was niejako z równowagi?
– Na pewno nas zaskoczyła, ale nie mamy na to wpływu. Tak więc jakoś bardzo się tym nie przejmowaliśmy. Wiedzieliśmy, że MKS Będzin postawi we własnej hali wysoko poprzeczkę i że dyspozycja dnia będzie ważyła o tym, kto w czwartek awansuje do Plus Ligi.
Właśnie to, że ekipa z Bedzina postawiła wysoko poprzeczkę, wskazywał choćby drugi set, którego przegraliście 26:24. Czy mniej więcej w drugiej połowie tej partii nie wkradła się w Wasze szeregi dezorientacja?
– Nie. Po prostu tutaj popełniliśmy trochę za dużo błędów na zagrywce. W następnych setach już zmieniliśmy taktykę w tym elemencie gry. Zaczęliśmy wprowadzać zagrywkę. W tym elemencie jednocześnie zmieściliśmy ryzyko. Graliśmy w czwartek z będzinianami w siatkówkę, w której to my okazaliśmy się lepsi.
Po drugim secie rozkręcaliście się z akcji na akcję zarówno w trzecim jak i czwartym secie, w którym, można powiedzieć, roznieśliście MKS 25:12. Proszę zdradzić, jaką taktykę obraliście w ostatniej odsłonie potyczki?
– Raczej nie mieliśmy jakiejś specjalnej opracowanej taktyki. Krzysztof Gibek niemal od razu wszedł na zagrywkę. To de facto doprowadziło już do naszej wysokiej przewagi, jak mnie pamięć nie myli, 6:1. To była też bardzo wielka zasługa Krzyśka, jak i reszty zawodników, którzy zagrali po prostu fenomenalnie. To wszystko złożyło się na to, że zdominowaliśmy ostatnią część meczu.
Po tym jak Exact Systems Norwid znalazł się w 1. Lidze, dokładnie 7 lat czekało się na kolejny awans w Waszym wykonaniu, tym razem do Plus Ligi. Przez ten czas zastanawiano się, czego brakowało, aby „wejść” do najwyższej klasy rozgrywkowej. Teraz pół żartem, pół serio można stwierdzić, że chyba trenerskiej ręki Leszka Hudziaka, nie umniejszając oczywiście trenera poprzednikom.
– Nie, nie, nie. Absolutnie się nie zgadzam z tym. Piotr Gruszka również wykonał fenomenalną robotę. Ja to dokończyłem. Przeżywaliśmy wzloty, jak również upadki. To też jest Piotrka zasługa. Przede wszystkim jednakże największą rolę w uzyskaniu awansu pełnili chłopaki, którzy zostawili serce na boisku. Dali z siebie „maxa”. Chwała im za to.
Wracając do czwartkowego meczu. Jego MVP został Rafała Sobański. Po tym co ten zawodnik wyczyniał w na boisku – praktycznie w ogóle nie mylił się w ataku – na tę nagrodę jak najbardziej zasłużył, nieprawdaż?
– Wprawdzie to on ją otrzymał, ale na tę statuetkę zasłużył cały zespół, jak i sztab oraz klub.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
– Dzięki!
Rozmawiał: Norbert Giżyński
Foto. Grzegorz Przygodziński