Ciężarówka w rowie. Zadziało się na ul. Borówkowej w Częstochowie


Dzisiaj, 26 kwietnia, jeden tirów wożących piasek, wskutek drgań i wstrząsów wywołanych jazdą do dziurach wpadł do rowu melioracyjnego. Na ratunek przyjechał dźwig, ale coś z trudem idzie mu pomoc. Pewnie potrzebne będą wzmocnione siły.

 

O słynnej już – dziurawej – ulicy Borówkowej w Częstochowie coraz głośniej i niestety coraz… śmieszniej. Ale, co grosza, ulicy coraz bardziej niebezpiecznej. Już nawet samochody ciężarowe nie dają rady pokonać przeszkód, jakie od lat, dzięki bezczynności i niefrasobliwości władz miasta i MZD, na ulicy Borówkowej hoduje się od wielu, wielu lat.
Dzisiaj, 26 kwietnia, jeden tirów wożących piasek, wskutek drgań i wstrząsów wywołanych jazdą do dziurach wpadł do rowu melioracyjnego. Na ratunek przyjechał dźwig, ale coś z trudem idzie mu pomoc. Pewnie potrzebne będą wzmocnione siły.
Całe szczęście w tym tragicznym zdarzeniu, że nic się nikomu nie stało. Tylko, jak długo jeszcze mieszkańcy ul. Borówkowej będą narażeni na niebezpieczeństwo i tragiczne w skutkach przejazdy? Kiedy władze miasta, z prezydentem Krzysztofem Matyjaszczykiem na czele oraz władze Miejskiego Zarządu Dróg rozumieją, że tę ulicę trzeba zbudować od podstaw, a nie co rusz łatać? – Czy specjaliści z MZD są tak mało świadomi? Przecież to łatanie jest na pięć minut, po każdym deszczu dziury robię się większe i głębsze. A poza tym, jak wygląda ta częstochowska gospodarka drogowa? Czy nie lepszą inwestycją byłoby przeznaczenie 100 000 zł na budowę drogi niż na bezużyteczne świecące ludziki? – pytają mieszkańcy ul. Borówkowej.

zdjęcia: Mieszkańcy ul. Borówkowej

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *