Muzyka i plastyka towarzyszy człowiekowi od dawna zarówno w pracy, jak i zabawie, od najmłodszych lat do późnej starości. W czasach prehistorycznych grano na muszlach i piszczałkach wykonanych z kości. Muzyka towarzyszyła tańcom i ceremoniom religijnym. Podobnie było z plastyką. Rysunki powstawały na ścianach jaskiń. Według przekazów biblijnych wynalazcą muzyki był Jubal, który określony został jako ojciec wszystkich grających na cytrach i organach. Według rzymskiej mitologii wynalazcą muzyki był Merkury, który ze skorupy wyschniętego żółwia zrobił lirę. Obchodzone 15 maja Święto Polskiej Muzyki i Plastyki ma za zadanie rozpowszechniać polską sztukę, jest okazją, by zastanowić się nad rolą, jaką odegrały, nie tylko w życiu pojedynczych jednostek, ale i całych pokoleń. To było powodem, iż postanowiliśmy porozmawiać o działaniach częstochowskich placówek kulturalnych i Urzędu Miasta z mieszkańcami powiatu częstochowskiego.
Radosław z Częstochowy
– Działalność instytucji kulturalnych jest mało rozpropagowana, a przecież wiadomości determinują zainteresowanie i chęć uczestnictwa w wydarzeniach. W Częstochowie na pewno brakuje koncertów, a przede wszystkim sali koncertowej na świeżym powietrzu. Nie muszą to być wielkie i kosztowne występy, ale częstsze i przyjazne dla słuchaczy. Dobrze, że mamy Plac Biegańskiego i Lisiniec – w tych miejscach czasem coś się zadzieje.
Wiktor z Blachowni
– Moim zdaniem działania promocyjne Gaude Mater, Filharmonii, czy Miejskiej Galerii Sztuki powinny być lepsze, nie słyszymy o tym co się dzieje i może dlatego frekwencje są niskie. W Filharmonii byłem raz i to było dawno temu, ale m in. właśnie dlatego, że władze miasta słabo promują lokalną kulturę. Może mniejszy brak zainteresowania kulturą to jeszcze efekt niedawnej pandemii, choć w innych miastach filharmonie, teatry są raczej wypełnione po brzegi. Więc może w Częstochowie oferta jest mało przyciągająca.
Izabela z Zrębic
– Działania miejskich ośrodków powinny być zdecydowanie lepsze, bo każde miasto u siebie chwali się rodzimymi artystami, a tutaj władze miejskie to uniemożliwiają, to co promują nie daje szans na rozwój lokalnym artystom. Jeżeli chodzi o występy w Filharmonii bardzo mi się podobały i jestem zadowolona, że Filharmonia istnieje. Brakuje też działań, które młodzieży i dzieciom dałyby szanse poznania instytucji i rozbudziły zainteresowania sztuką. Jak chodziłam do podstawówki mieliśmy ciągle organizowane wycieczki do Filharmonii, wspominam to rewelacyjnie. Jako artystka uważam, że Częstochowa w porównaniu z innymi miastami jest mało otwarta na swoich artystów.
Milena z Częstochowy
– Widzę, że są billboardy i informacje są nagłaśniane, niestety studia nie dają mi czasu na kulturalną rozrywkę. Planuję uczestnictwo w koncertach w wakacje, wprawdzie artyści wówczas odpoczywają, ale wiem, że odbywają się też koncerty plenerowe. Uwielbiam polską muzykę klasyczną m.in. Fryderyka Chopina, Stanisława Moniuszki, Krzysztofa Pendereckiego, ale w Filharmonii Częstochowskiej byłam raz, na koncert poszłam za namową koleżanki. Rzadko też chodzę do galerii malarskich, w Miejskiej Galerii Sztuki byłam chyba z pięć lat temu.
Foto: Dawid Gątkowski
Dawid Gątkowski