W Wielki Piątek w Częstochowie przy Urzędzie Miejskim otwarto drugą jadłodzielnię.
– Każdy może z niej skorzystać, a ideą jest niemarnowanie żywności – mówi prezes Stowarzyszenia HelpCzewa Julia Cyran. Rozmawiamy z Panią prezes o działalności Stowarzyszenia.
HelpCzewa, czyli pomaganie Częstochowie… Dlaczego w Częstochowie?
– Wychowałam się w Częstochowie, jestem częstochowianką, lokalną patriotką i wychodzę z założenia: „myśl globalnie, działaj lokalnie”. Z tej racji powstało Stowarzyszenie, które otworzyło drugą jadłodzielnię w Częstochowie. Pierwsza jest przy ulicy Piotrkowskiej 19 i postawiliśmy ją wspólnie ze Stowarzyszeniami Rething i Wzajemnej Pomocy Agape w maju 2022 roku. Aktualnie mieszkam we Wrocławiu, gdzie pracuję w transporcie sanitarnym. Studiuję na drugim już roku ratownictwo medyczne jeszcze w innym mieście, a społecznie udzielam się w Częstochowie.
Druga powstała przy częstochowskim Urzędzie Miasta, czyli miasto pomogło?
– Zgadza się. Rozmawialiśmy o tej inicjatywie w magistracie, zgłosiliśmy, że mieszkańcy informują nas o usytuowaniu jadłodzielni bardziej w centrum i udało się. Na razie jest ona pilotażowo do 30 czerwca bieżącego roku. Natomiast będziemy się starać, aby została na stałe, bo ta lodówka jest tu potrzebna.
Kto pomaga Państwu w tej inicjatywie?
– Lodówka została podarowana Stowarzyszeniu HelpCzewa przez osobę prywatną, regał zakupiliśmy z darowizn i ze składek członkowskich.
Skąd pozyskiwana jest żywność?
– Idea polega na tym, że jeżeli ktoś ma nadmiar żywności, może w tym miejscu się nią podzielić. Osoby, które idą tą drogą do pracy i na przykład zapomniały kanapki, to jeśli jest w lodówce taki produkt, mogą się poczęstować. Ta inicjatywa jest dla każdego, ma służyć wszystkim mieszkańcom Częstochowy i dlatego zachęcamy, aby wszyscy chętnie korzystali z tej propozycji.
Czyli jesteś głodny, widzisz jabłko w lodówce, to podejdź i się poczęstuj…
– Dokładnie, ja chyba zaraz coś wezmę, bo jestem głodna.
Czy żywność może przynieść każdy?
– Tak, ale niech będzie ona taka, jaką sami chcielibyśmy się poczęstować. Oczywiście zabronione jest przynoszenie wszelkiego rodzaju używek, surowego mięsa, produktów z oznakami pleśni czy zawierających surowe jaja. Można pozostawiać jedzenie zakupione lub przygotowane w domu, ale szczególnie to drugie musi być szczelnie zapakowane, z opisaną datą przygotowania i tym, co znajduje się w środku.
Czy to Pani autorski pomysł, czy zaczerpnięty z innych wzorców?
– Przyznam szczerze, że temat jadłodzielni w Częstochowie to pomysł mojej mamy, która wie, jak chętnie udzielam się społecznie. Dowiedzieliśmy się, jak to wygląda w innych miastach i na przykład we Wrocławiu z powodzeniem funkcjonuje kilkanaście jadłodzielni. Dzięki takim miejscom wiele żywności się ratuje przed zmarnowaniem. Jesteśmy w kontakcie z lokalnymi przedsiębiorcami i sklepami, którzy zobowiązali się, że w przypadku nadwyżek żywności, będą ją dostarczać lub odbiorą ją nasi wolontariusze. Ale więcej marnuje się w naszych domach, to około 60 procent produktów. Będziemy promować to miejsce i zachęć, aby bez skrępowania korzystać z tego, co jest dostępne. Ale wiemy po doświadczeniu z pierwszym punktem, że się sprawdza.
Proszę przybliżyć naszym Czytelnikom swoje Stowarzyszenie.
– Stowarzyszenie HelpCzewa działa od 2020 roku. Zajmujemy się pomocą bezdomnym, pomagamy zwierzętom organizując zbiórki na rzecz częstochowskiego schroniska. W tym roku ruszamy z projektem „kalendarz charytatywny”. Działamy też na rzecz osób potrzebujących, chętnie uczestniczymy w inicjatywach Stowarzyszeń Adullam i Agape. Jesteśmy organizatorami Dnia Kobiet w kryzysie bezdomności, udzielamy się przy organizowaniu śniadań wielkanocnych i wigilii dla osób bezdomnych i żyjących w ubóstwie. Prowadzimy jadłodzielnie i promujemy ideę wolontariatu wśród młodzieży. Na ten moment jest nas siedem osób, cały czas prowadzimy rekrutację, zatem można się zgłaszać. Wszelkie informacje są na naszych portalach społecznościowych.
Dziękuję z rozmowę
URSZULA GIŻYŃSKA
FOT. UG