TYTAN Częstochowa – Pyra Poznań 88:73 (20:21; 28:24; 19:12; 21:16)
Po siedmiu meczach bez zwycięstwa częstochowscy koszykarze wreszcie pokonali rywali. Na taką postawę zespołu czekali kibice, których radość była tym większa, że sukces trójkolorowych był bardzo ważny, gdyż odniesiony w pierwszym z dwóch meczów o utrzymanie w pierwszej lidze. Początek spotkania zapowiadał łatwą wygraną miejscowych, gdyż po pierwszych minutach gry na tablicy widniał wynik 17:2 na korzyść częstochowian. Podopieczni trenera Urbańczyka za szybko jednak uwierzyli w zwycięstwo, pozwalając rywalowi na odrobienie strat. W rezultacie dzięki celnemu trafieniu Dąbrowskiego goście osiągnęli minimalne prowadzenie. Przez kolejne 15 minut obie ekipy toczyły zacięty wyrównany bój. Żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć większej niż kilkopunktowa przewagi. Sytuacja diametralnie zmieniła się w 25. minucie gry. Wówczas gracze Tytana w ciągu 60 sekund zdobyli 10 punktów i do końca utrzymywali bezpieczną przewagę. W ostatniej część gry częstochowianie zwiększyli przewagę na tyle, by w końcowych fragmentach trener Urbańczyk mógł wprowadzić do gry tzw. dublerów. Młodzi
Urbaniak, Balik, Łyczka i Szulc godnie zastąpili swych bardziej doświadczonych kolegów, a ostatni z wymienionych zdobył swoje pierwsze w tym sezonie punkty. Najlepszym graczem meczu był bez wątpienia Tomasz Nogalski, który brylował zarówno w ataku jak i w obronie. Tradycyjnie nie zawiedli Tomasz Milewski i Marcin Ecka. Z dobrej strony pokazali się także Wojciech Kukuczka i Michał Saran. Piętnastopunktowa przewaga jest sporą zaliczką przed rewanżowym meczem w Poznaniu, ale nie daje stuprocentowej pewności, że zwycięzcą dwumeczu będą częstochowianie. Kibice już dziś trzymają kciuki za drużynę i wierzą, że wrócą oni z “Pyrlandii” z tarczą. Punkty dla Tytana zdobywali: Nogalski 24 (3×3) Kukuczka 14 (1), Ecka 13 (1), Saran 11, Milewski 7 – Trepka 9 (1), Sośniak 6, Urbaniak 2, Łyczba 2, Balik i Szulc po 0.
PAWEŁ MIELCZAREK