21 listopada 1918 roku w walkach o Lwów zginął harcerz Jurek Bitschan (ur. 29 listopada 1904), jeden z najmłodszych obrońców – symbol „Lwowskich Orląt”.
Po rozpoczętej na początku listopada polskiej obronie Lwowa w trakcie wojny polsko-ukraińskiej gimnazjalista Jerzy Bitschan pragnął wziąć udział w walkach. 17 listopada, tuż po przebytej anginie, odwiedziła go w domu matka, służąca w tym czasie walk w innej części miasta. Na drugi dzień odprowadził matkę do linii frontu, pozostając na rogu ulicy Leona Sapiehy. Pomimo braku zgody ze strony ojczyma, dr. Romana Zagórskiego, w dniu 20 listopada opuścił dom i udał się w rejon walk. Pozostawił wiadomość w formie bileciku o treści:
„Kochany tatusiu! Idę dzisiaj zameldować się do wojska. Chcę okazać, że znajdę na tyle sił, by móc służyć i wytrzymać. Obowiązkiem też moim jest iść, gdy mam dość sił, a wojska braknie ciągle dla oswobodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłem już tyle, ile trzeba było.
Jerzy”.
Na jego biurku pozostała książka pt. „Śpiewy historyczne” autorstwa Juliana Ursyna Niemcewicza otwarta na stronie z fragmentem:
Słuchajcie, rycerze młodzi
Żałosnej lutni jęczenia
Niech w was chęć do sławy rodzi
Dawnego męstwa wspomnienia
Słuchajcie, jak sławny wieniec
Walcząc w ojczyźnie obronie
Zyskał odważny młodzieniec
I w szlachetnym poległ zgonie
Zgłosił się do wojsk polskich na Kulparkowie. Według relacji naocznego świadka, ppor. Adama Pluteckiego, w nocy z 20 na 21 listopada kompania kulparkowska otrzymała rozkaz ataku oraz zajęcia Pohulanki i Snopkowa. Początkowo nie planowano zabrać ze sobą Bitschana z uwagi na zbyt młody wiek, jednak po jego usilnych prośbach – by nie zostawiać go na kwaterze, miał stwierdzić: „Spaliłbym się ze wstydu” – udzielono mu pozwolenia z jednoczesnym powierzeniem opieki nad nim chor. Aleksandrowi Śliwińskiemu.
Po zajęciu Snopkowa Bitschan został skierowany na wartę. Wówczas ośmieleni dotychczasowym powodzeniem żołnierze postanowili z cmentarza Łyczakowskiego zaatakować Ukraińców zgromadzonych w położonych naprzeciw koszarach św. Piotra i Pawła. Idąc na akcję, zachęcili do pójścia z nimi stojącego w budce wartowniczej Bitschana. Podczas ostrzału sił polskich na cmentarzu Bitschan został trafiony dwukrotnie w nogi przez eksplodujące ukraińskie pociski ekrazytowe, jednak pomimo tego usiłował nadal strzelać (w tym czasie śmiertelnie ranny w głowę został chor. Śliwiński). Ranny Bitschan został przeniesiony przez ppor. Pluteckiego za kaplicę i opatrzony. Odniósł dodatkowo rany głowy.
Wobec narastającej siły ognia z koszar nieliczna grupa polskiego ataku została zmuszona do wycofania się w stronę Pohulanki i pozostawienia na miejscu zabitych i rannych, w tym Bitschana. Jerzy Bitschan zmarł 21 listopada 1918.
Nazajutrz, 22 listopada, po oswobodzeniu Lwowa przez Polaków, zakrwawione ciało chłopca – leżące na śniegu i okryte chryzantemami – zostało odnalezione, po czym rozpoznane przez jego ojczyma.
Jerzy Bitschan został pochowany we wspólnym pogrzebie z Aleksandrem Śliwińskim, przy licznym udziale mieszkańców Lwowa oraz przy salwie z armat i karabinów maszynowych. Po ekshumacji jego szczątki zostały pochowane w krypcie katakumby III na Cmentarzu Obrońców Lwowa.
Cześć Jego Pamięci!
RED