Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk ogłaszając kolejny etap programu „Zielona Częstochowa” zapowiedział odbetonowanie miasta. Zaiste ciekawa to propozycja.
Miniony rok w Częstochowie to galopada wycinek drzewostanu. Pod topór poszły drzewa przy ul. Botanicznej, w Pomnikowej Alei Brzozowej, w Alei Niepodległości – tu masowo pozbyto się aż 60 zdrowych, 40-letnich drzew. I jeszcze Cmentarz Żydowski oraz liczne wycinki pod nowe budownictwo, choćby w dzielnicy Parkitka.
Ale to nie tylko ubiegły rok obfitował w taki trend. Polityka likwidacji zieleni w Częstochowie trwa w najlepsze od wielu lat. Że wspomnę, nie komu innemu, tylko Krzysztofowi Matyjaszczykowi w 2017 roku młoda lewica z Partii Razem przyznała miano pierwszego drwala w Częstochowie i statuetkę „Złota Piła” za: ,,całokształt polityki odnośnie zieleni w Częstochowie”. Bo to wówczas ścięto wiele okazałych drzew, także te będące pod ochroną konserwatora zabytków. Wycinki objęły, między innymi, drzewostany z ulic: Kiedrzyńskiej, św. Rocha, Sobieskiego oraz Placu Orląt Lwowskich.
A teraz, z nowym rokiem, rządzący niepodzielnie Krzysztof Matyjaszczyk, przy wsparciu swej prawej ręki – radnego Łukasza Kota, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Częstochowy i naczelnika w Centrum Usług Komunalnych w Częstochowie, przedstawił ambitny plan poszerzania zielonych płuc miasta. Teraz władze zamierzają zabrać się za Mirowski Przełom Warty, aby w oazie zieleni stworzyć park rekreacji.
Oby ta innowacja nie okazała się kolejną dewastacją przyrody w Częstochowie. Trudno bowiem liczyć na dobre intencje rządzących w naszym mieście, bo, jak zauważył Częstochowski Alarm Smogowy, „W czasie, gdy Urząd Miasta Częstochowy ogłasza swoje nowe „zielone pomysły”, na Stradomiu trwa karnawał pił mechanicznych. Kolejne drzewa znikają z krajobrazu miasta, które chce tworzyć jeszcze więcej miejsca dla zieleni…”
Zaiste czas już na odbetonowanie Częstochowy
URSZULA GIŻYŃSKA