Wszystko, co ważne i wartościowe musi ostać się czasowi. Istotnymi elementami kultury i pamięci historycznej, wpisującymi się w naszą codzienność, ale również w krajobraz patriotyczny są m.in.: tablice pamiątkowe, obeliski, mogiły leśne, przekazy, fotografie i wspomnienia.
Żyjesz tu, teraz. Hic et nunc.
Masz jedno życie, jeden punkt.
Co zdążysz zrobić, to zostanie (…).
Czesław Miłosz
Żyli wśród nas ludzie niezwykli, o biografiach godnych podziwu, pełnych i wyjątkowych. Minione czasy, często trudne i dramatyczne, nie spowodowały wśród nich utraty wiary i nadziei w wolną Polskę. Wielkość człowieka tworzy jego postawa i zachowanie, a czyny są zapisem dla przyszłych pokoleń. Ich życie oparte było na prawdzie, pracy i dumie.
Sylwetkę podpułkownika lotnictwa Wojska Polskiego, bohatera drugiej wojny światowej, kapitana Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej, Henryka Furmańczyka należy obdarzać pamięcią. To o nim chciałabym wspomnieć w trzydziestą rocznicę jego śmierci.
Urodził się 23 grudnia 1916 roku w Abanie koło Krasnojarska. Silną osobowość Henryka ukształtowały warunki życiowe, przeciwności losu oraz wzorce rodzinne. Był synem Antoniego, który za działalność niepodległościową został zesłany na Sybir oraz Aleksandry z Wiłkowów, wnuczki generała powstania styczniowego.
Państwo Furmańczykowie wraz z synami do Polski powrócili w 1922 roku. Początkowo zamieszkali w Warszawie, a następnie osiedlili się w Częstochowie. Ojciec Henryka pracował jako inspektor Kasy Chorych, pełnił również funkcję radnego miasta. Natomiast matka zajmowała się domem i wychowaniem dzieci. Chłopiec uczył się dobrze. Od najmłodszych lat wykazywał duże zainteresowanie lotnictwem i modelarstwem lotniczym. Po ukończeniu szkoły powszechnej, edukację kontynuował w Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza. W wieku czternastu lat, w tragicznych zajściach w Częstochowie, w październiku 1930 roku stracił ojca. Rodzina znalazła się wówczas w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Na młodego Henryka spadły obowiązki prowadzenia domu i opieki nad młodszym bratem, Wacławem. Te niełatwe warunki nie przeszkodziły mu w dalszej nauce, rozwijaniu pasji i urzeczywistnianiu marzeń.
Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości został słuchaczem Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Ze względu na zbliżające się niebezpieczeństwo wojny, odbył skrócony kurs obserwatora. W lipcu 1939 roku otrzymał stopień podchorążego, a 12 września został mianowany oficerem lotnictwa w stopniu podporucznika, ze starszeństwem od 1 września. Gdy nastała pełna tragizmu rzeczywistość wojenna, wraz z personelem Centrum Wyszkolenia Lotniczego został ewakuowany na Wschód. Tam trafił do niemieckiej niewoli. Udało mu się zbiec z transportu kolejowego i przedostać do Częstochowy. Henryk świadomy był roli, jaką przyszło wypełniać jego pokoleniu i jemu osobiście. Włączenie się do walki przeciwko najeźdźcom uważał za swój naturalny i zwykły obowiązek.
Niezwłocznie zaczął działać w strukturach Związku Walki Zbrojnej, a później w Armii Krajowej pod pseudonimem „Henryk”. W 1940 roku został zastępcą dowódcy grupy wywiadu i kontrwywiadu wojskowego w Częstochowskim Okręgu. Otrzymał wówczas m.in. zadanie zorganizowania na podległym terenie zrzutowisk i lądowisk dla samolotów, wykonujących nocne loty z Anglii do Polski.
Działalność partyzancka Henryka Furmańczyka odznaczała się odważnymi i ryzykownymi akcjami. W nocy z 4 na 5 października 1942 roku, pod jego dowództwem, żołnierze podziemia wyprowadzili z częstochowskiego więzienia na Zawodziu, aresztowanego przez gestapo w lokalu konspiracyjnym przy ulicy Jasnogórskiej 30, podpułkownika Stanisława Mireckiego „Butryma”. W akcji tej brał również udział brat Henryka, Wacław, także żołnierz Armii Krajowej, zesłany po wojnie do obozów pracy w Związku Sowieckim, gdzie w nieludzkich warunkach wydobywał węgiel. W przyszłości znany architekt i wykładowca na Politechnice Szczecińskiej.
W 1943 roku podporucznik Furmańczyk przybył w okolice Piotrkowa Trybunalskiego i Opoczna, gdzie utworzył Partyzancki Oddział Lotniczy „Henryk”. Oddział ten stoczył wiele potyczek i bitew z Niemcami m.in. pod: Szadkowicami, Kowalewem, Białym Ługiem, Stefanowem.
W nowej rzeczywistości Polski Ludowej dowódcę spotkały represje, szykany i prześladowania. W marcu 1945 roku został aresztowany przez częstochowskie organy bezpieczeństwa. Odebrano mu stopień oficerski i osadzono w więzieniu w Łodzi. Stalinowscy sędziowie skazali go na karę śmierci, zamienioną na ciężkie więzienie. Na wolność wyszedł na mocy amnestii w 1949 roku. Powrócił do Częstochowy, gdzie założył rodzinę i podjął pracę w Przedsiębiorstwie Budowy Kopalń Rud Żelaza. W 1967 roku ukończył Politechnikę Częstochowską.
W 1982 roku, z jego inicjatywy, powstał Klub Seniorów Lotnictwa przy Aeroklubie Częstochowskim. Funkcję prezesa pełnił przez dziesięć lat, do chwili śmierci w dniu 18 września 1992 roku. Spoczął na cmentarzu Kule w Częstochowie.
Za odwagę i działalność partyzancką otrzymał m.in.: Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyż Walecznych, Krzyż Partyzancki, Złoty Krzyż Zasługi, Medal Zwycięstwa i Wolności. Pamięć i dokonania ppłk. pilota Henryka Furmańczyka, w 2012 roku, zostały uhonorowane tablicą pamiątkową, umieszczoną na ścianie budynku portu lotniczego Rudniki nieopodal Częstochowy.
Podpułkownik Henryk Furmańczyk został zapamiętany jako człowiek skromny, pracowity i wielki entuzjasta lotnictwa. Często uczestniczył w spotkaniach z młodzieżą szkolną, podczas których przybliżał młodym ludziom czasy wojny i konspiracji. Organizował również coroczne zjazdy żołnierzy Oddziału „Henryk”.
Dopełnieniem powyższego wspomnienia niech będą słowa poety Tadeusza Gajcego:
Słuchaj tych głosów, bo po to szczęśliwie
ocalon został w tragicznej potrzebie,
byś chleb powszedni łamał sprawiedliwiej
i żył za tamtych i za siebie lepiej.
(fragm. wiersza Tadeusza Gajcego „Śpiew murów”
Barbara Szymańska
Przy pisaniu korzystałam:
- Ppłk. Henryk Furmańczyk: pilot, patriota, bohater. „Gazeta Częstochowska” 2013, nr 1–2.
- https://www.opoczno-top.pl/warto_wiedziec,27.html
- https://dlapilota.pl/wiadomosci/aeroklub-czestochowski/lotnicy-pamietaja-o-bohaterze
- http://inmemoriam.architektsarp.pl/pokaz/waclaw_furmanczyk,427
Fot. 1 Henryk Furmańczyk. Archiwum Aeroklubu Częstochowskiego