Miłośnikom fortyfikacji i ich eksploratorom polecamy dziś poniemieckie schrony bojowe z 1944 znajdujące się na jurze krakowsko-częstochowskiej w okolicach miejscowości Ciecierzyn, pomiędzy Olsztynem a Janowem. Większość z nich ukryta jest głęboko w lesie, toteż poza pasjonatami historii, jury lub okolicznymi mieszkańcami nie są innym powszechnie znane. Oglądanie ich nie pozostawia może takiego wrażenia jak gotycka katedra, niemniej jednak są jakimś świadectwem historii oraz ciekawostką.
Jak się do nich dostać? Jadąc z Olsztyna w kierunku Janowa należy zwrócić uwagę na stację paliw PKN „Orlen” po lewej stronie i drogą leśną zaraz za nią położoną wejść do lasu w stronę północną (czyli też w lewo). Droga w pewnym momencie skręca w prawo, po około 50 m za tym zakrętem należy wejść w las po lewej stronie i po pokonaniu stosunkowo gęstej roślinności powinniśmy dotrzeć do znacznego zagłębienia terenu, na jego krawędzi można znaleźć żelbetonowe schrony. Najlepszą porą do poszukiwań jest pora „bezlistna”, czyli późna jesień, wczesna wiosna lub bezśnieżna zimowa aura. Wiosną czy latem poszukiwanie jest utrudnione ze względu na to, że liściasta roślinność utrudnia widoczność. Prezentowane zdjęcia wykonane zostały wczesną wiosną 2023.
Budowę rozpoczęli Niemcy w maju 1944 przy wykorzystaniu przymusowej pracy okolicznej ludności polskiej. Umocnienia te znane jako linia B1 wchodziły w skład większej koncepcji „Ostwall” – linii obronnej przed zbliżającymi się wojskami sowieckimi. Warto przypomnieć, że w czasie budowy umocnień teren ten nie był zalesiony. Było to zespół transzei, rowów strzeleckich (okopów) oraz bunkrów typu RINGSTAND (stanowisko ogniowe) oraz REGELBAU (chroniący żołnierzy i/lub ciężki sprzęt przed ostrzałem artyleryjskim lub bombardowaniem) oraz pojedynczych stanowisk ogniowych ze względu na charakterystyczny kształt zwanych potocznie „grzybkami”:
Ringstand – Rst 58c był to mały schron bojowy do obrony okrężnej. Cała budowla była przykryta, a nad powierzchnię wystawał tylko strop z otwartym otworem strzelniczym. Uzbrojony w jeden karabin maszynowy typu MG 34 lub MG 42, obsługę stanowiło 2 żołnierzy. Ringstand – Rst 238 to natomiast cięższa wersja schronu 58 c. Uzbrojenie stanowiła wieża czołgowa (głównie z czołgów PzKpfW 2).
Regelbau – Rgb 668: mały schron bierny dla 6 żołnierzy, wyposażony w dwa łóżka piętrowe, stół, krzesła, piec do ogrzewania i gotowania. Cały schron był zasypany ziemią, wchodziło się do środka bezpośrednio z okopu. Regelbau – Rgb 701 stanowił garaż dla artylerii, mogący pomieścić armatę przeciwlotniczą 88 mm lub 4 armatki przeciwpancerne. Cały „budynek” przysypywany był ziemią, wejście znajdowało się na poziomie okopu. Ponadto ze schronu można było prowadzić łączność radiową oraz obserwację przez peryskop (strop zawierał odpowiednie do tego celu otwory).
Umocnienia te ciągnęły się w stronę północną aż do Mstowa, na południe natomiast do Huciska i Podlesic. Bunkry często ukryte są głęboko w lesie, trudne do odnalezienia i częściowo zasypane. Lokalizacje schronów dość szczegółowo prezentuje mapa turystyczna w skali 1:30 000 wydawnictwa Kartogram, którą można bezpłatnie otrzymać w pokoju 12 Urzędu Miejskiego w Olsztynie, w godzinach pracy Urzędu.
Ostatecznie budowa umocnień tych nie została w pełni ukończona do czasu nadejścia radzieckiej ofensywy. Główne uderzenie poszło na Częstochowę od strony północno-wschodniej, stąd opisywane schrony nie zostały wykorzystane w boju, niepełna obsada opuściła je w pośpiechu bez walki celem uniknięcia okrążenia.
Na temat niniejszych bunkrów pisał na łamach naszej Gazety Andrzej Siwiński w numerze 1081 /nr 41/ z dnia 25 października 2012 roku, zainteresowanych odsyłam do linku:
Ukazała się też bardziej obszerna publikacja w miesięczniku „Odkrywca”, nie dysponujemy jednak numerem tego konkretnego wydania. Ponadto można wyszukać mniej lub bardziej szczegółowe amatorskie najczęściej opisy i liczne zdjęcia na forach internetowych oraz prywatnych stronach www i profilach mediów społecznościowych.
Autor zaleca „zwiedzającym” daleko posuniętą ostrożność, jeżeli ktoś bardzo chce wejść do środka, niech nie udaje się tam w pojedynkę. Najlepiej żeby przynajmniej jedna osoba towarzysząca pozostała na zewnątrz, aby w razie nieprzewidzianych trudności mogła wezwać pomoc. W razie utknięcia w środku grubościennego bunkra sygnał telefonii komórkowej może być tam niedostępny.
Maciej Świerzy