Zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa sprawił niemałą niespodziankę swoim fanom w niedzielny (21 sierpnia) wieczór. Wówczas po niezwykle zaciekłej rywalizacji żużlowcy pod wodzą Lecha Kędziory pokonali we Wrocławiu tamtejszą Betard Spartę 46:44. Tuż po spotkaniu przeprowadziliśmy krótką rozmowę z szkoleniowcem gości.
Panie Trenerze, cały mecz trzymał w napięciu, do ostatniego biegu. Sam Pan pewnie z niecierpliwością oczekiwał końca tego spotkania. Ostatecznie zakończyło się ono na Waszą korzyść…
– Dobrze, że to spotkanie skończyło się dla nas happy endem. Walczyliśmy z ubiegłorocznym mistrzem Polski. Tak więc tym bardziej nas to cieszy, że wygraliśmy drugi mecz na gorącym terenie we Wrocławiu w tym sezonie. Same zawody były bardzo ciężkie. Ponadto napotkały nas takie, a nie inne warunki pogodowe. Wynik meczu zmieniał się jak kalejdoskopie. Na szczęście końcówka należała do nas.
Wspomniał Pan o dzisiejszych warunkach atmosferycznych. Także tuż po meczu można było odczuć ich skutki. Ale w trakcie zawodów nie były Wam one wcale straszne.
– Nie były. Zwłaszcza, że trzeba tutaj też zwrócić uwagę odnośnie kwestii toru, który przez gospodarza potyczki był bardzo dobrze przygotowany. Przed meczem były założone plandeki. Tor był odpowiedni do ścigania. Za to należy się duży szacunek osobom, przygotowującym nawierzchnię pod dzisiejsze spotkanie. Groziło nam to, że zawody mogłyby się nie odbyć. Prognozy pogody pokazywały bowiem, że będzie mocno padać. Tak jak mówiłem, duża zasługa gospodarzy w tym, że mecz w pełni doszedł do skutku.
Czy w trakcie meczu – w związku z jego przebiegiem – miały miejsce nerwowe sytuacje po Waszej stronie w parku maszyn?
– Nie. Był spokój. W pierwszej części pojedynku Leon Madsen miał problemy ze sprzętem, ale tam gdzie miał odpalić, w końcu odpalił. Niemal cały zespół prezentował się równo, choć może i wyróżniał się Kacper (Woryna – przyp. red.), który zdobył najwięcej punktów. Tak czy inaczej punkty każdego zawodnika były na wagę złota, zwycięstwa.
Już za tydzień rewanż. W tym momencie chyba nikt w Częstochowie nie wyobraża sobie innego rozstrzygnięcia drugiego ćwierćfinałowego pojedynku z Betard Spartą Wrocław, jak zwycięstwo zielona-energia.com Włókniarza. Zwłaszcza że za Wami przemawia atut własnego toru, który w sezonie 2022 jest bardzo widoczny.
– Mam nadzieję, że tak właśnie będzie w następnym tygodniu. Że pogoda dopisze, że będą panowały takie warunki, jakie zawodnicy lubią. My, jako sztab, zrobimy wszystko, aby również i wtedy tor był naszym atutem.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Norbert Giżyński
Foto. Grzegorz Przygodziński
Trener Lech Kędziora z prezesem Michałem Świącikiem