Od parafii do parafii w byłym województwie (102)
Najprostsza trasa z Częstochowy do Orlich Gniazd w Mirowie i Bobolicach prowadzi przez Kotowice. Położona na wschód od Żarek miejscowość znajdowała się do czasu wybuchu II w. św. na terenie parafii we Włodowicach. Obecnie parafia włodowicka należy do dekanatu zawierciańskiego, lecz Kotowice, stanowiąc już samodzielną parafię, podlegającą dziekanowi z Żarek. Historia jej powstawania obejmuje ponad 40 lat. Pierwszy etap to początek niemieckiej okupacji, kiedy część parafii włodowickiej oddzielono od macierzystego kościoła granicą między Generalną Gubernią a III Rzeszą (do której wcielono Górny Śląsk). W tej sytuacji biskup Teodor Kubina utworzył w końcu 1940 r. ekspozuturę parafii włodowickiej właśnie w Kotowicach. Na jej potrzeby przebudowano remizę strażacką na obszerną kaplicę. Po wojnie ekspozyturę zlikwidowano (brak księży) i Kotowice ponownie znalazły się w parafii włodowickiej. Dopiero w 1973 r. biskup Stefan Bareła tworzy wikariat w Kotowicach. Wikariusz ks. Florian Najman przystępuje do generalnego remontu kaplicy. Podwyższona i powiększona, pozwalała spełniać funkcje katechetyczne. Na tej bazie dochodzi w połowie 1981 r. do ustanowienia wreszcie samodzielnej parafii. Pierwszym proboszczem zostaje oczywiście dotychczasowy wikariusz, który prowadzi tą parafię do 1999 r. Zdążył więc jeszcze ponownie rozbudować swój kościół, który ma jednak do dzisiaj zachowane elementy przedwojennej remizy strażackiej (na zdjęciu). Skromny cmentarz parafialny w Kotowicach jest dosłownie wciśnięty między torowisko Centralnej Magistrali Kolejowej a zabytkowy cmentarz wojenny z I wojny światowej. Historię powstania CMK przybliżyłem już wcześniej w tym cyklu (odcinek nr. 80), natomiast ukryta w zagajniku wojenna nekropolia pochodzi z końca 1914 r. W tym czasie na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej toczyły się ciężkie walki, kiedy to armia rosyjska przystąpiła do kontrofensywy przeciwko armiom niemieckiej i austro-węgierskiej. Ślady tych działań istnieją teraz w postaci cmentarzy na wschodniej granicy naszego regionu. Cmentarz pod Kotowicami należy do największych wojskowych nekropolii, przypominając o wojnie, która przyniosła wolność Polsce. Mało widoczny, bo leżący przy “ślepym” odcinku dawnej drogi z Włodowic do Niegowej, a ponadto zasłonięty wysokimi krzewami, kryje mogiły blisko 850 żołnierzy armii austriacko-węgierskiej (w tym Polaków, Czechów, czy Bośniaków), oraz niemieckiej i rosyjskiej. Polegli oni w walkach, jakie toczyły się w tych okolicach między 17. listopada a 1. grudnia 1914 r. Na 8 zbiorowych mogiłach znajduje się ponad 400 krzyży żeliwnych (w tym blisko 60 prawosławnych) oraz kilka pomników betonowych (na zdjęciu). Jeden z nich upamiętnia majora Gerhardta von Bassewitz, a inny leutnanta Adalberta Malinowskiego. Można też odszukać pojedyńczy, anonimowy grób polskiego żołnierza (podobno lotnika) wyróżniający się krzyżem wykonanym z żelaznego pręta. Na przełomie naszych wieków cmentarz ten solidnie odnowiono, przy pomocy finansowej rządu austriackiego. Niestety, w połowie 2004 r. został zniszczony przez wandali, którzy skradli ok. 150 żeliwnych krzyży.
Tekst i zdjęcie:
ANDRZEJ SIWIŃSKI