Święto ZPAP-u?


Aż cztery wystawy w Miejskiej Galerii Sztuki zainaugurują obchody jubileuszu 60-lecia Związku Polskich Artystów Plastyków w Częstochowie. Jubileusz to dla wielu przede wszystkim okazja do refleksji nad obecną sytuacją związku

Częstochowa była pierwszym miastem w Polsce, w którym Związek Polskich Artystów Plastyków reaktywował w 1945 roku swoją działalność. Na prezesa wybrano Eryka Lipińskiego, późniejszego redaktora naczelnego “Szpilek” i twórcę Muzeum Karykatury w Warszawy. Paradoksalnie, choć jubileusz 60-lecia powinien nastrajać optymistycznie, budzi gorzkie refleksje. Henryk Kmieć, malarz, członek ZPAP, jeden z pierwszych uczniów Liceum Technik Plastycznych (dziś Zespół Szkół Plastycznych im. Jacka Malczewskiego), założonego tuż po wojnie przez Lipińskiego, tak mówi o sytuacji ZPAP: – Bolesne były początki i źle jest do tej pory. Kto by nie wszedł na zebranie, zawsze słyszał mowę o problemach lokalowych. Dziś też mamy pseudopomieszczenie, zebrania odbywają się często w domach prywatnych.
Czesław Tarczyński, prezes częstochowskiego okręgu ZPAP chciałby, aby dostrzeżono dorobek członków związku, ale póki co, choć organizacja działa prężnie, na pomoc władz liczyć nie może. – Nie możemy organizować samodzielnych wystaw, tym bardziej dziwi to, że nowe stowarzyszenie ( Regionalne Stowarzyszenie Zachęty Sztuk Pięknych, red.) otrzymuje siedzibę, a związek liczący 60 lat nie znalazł uznania i nie miał przebicia, by dostać lokal – przyznaje. Gdy zlikwidowano budynek przy ulicy Jasnogórskiej, w zamian za sklep w centrum, częstochowskim plastykom zaproponowano siedzibę na Rakowie, przy pętli tramwajowej. Oferty nie zaakceptowali. – Byłoby to zesłanie. Jesteśmy stowarzyszeniem non-profit, każdy zysk idzie na działalność statutową – mówi Tarczyński. Ale na tym problemy się nie kończą. Ostatnio członkowie ZPAP otrzymali hiobową wieść o konieczności odprowadzenia podatku od nieruchomości (Galeria ZPAP w III Alei).
Chwilowo przygotowanie czterech jubileuszowych wystaw i atmosfera święta skutecznie mogą odwracać uwagę od istoty sprawy, ale gdy zgasną światła, problemy powrócą.

ANNA WOJTYSIAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *