Zanim omówione będą wydarzenia tego miesiąca należy wrócić do ostatnich dni kwietnia. Przed Sądem Okręgowym w Krakowie 29 kwietnia 1933 roku zapadł trzeci wyrok w sprawie Rity Gorgonowej.
ROBERT SIKORSKI
Wyrok na Ritę Gorgonową
Zanim omówione będą wydarzenia tego miesiąca należy wrócić do ostatnich dni kwietnia. Przed Sądem Okręgowym w Krakowie 29 kwietnia 1933 roku zapadł trzeci wyrok w sprawie Rity Gorgonowej. Dwunastoosobowa ława przysięgłych uznała oskarżoną winną zabicia, pod wpływem wzburzenia, siedemnastoletniej Elżbiety (Lusi) Zarembianki, zadając jej kilkakrotnie ciosy twardym narzędziem w głowę. Sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie dr Jendl wydał wyrok ośmiu lat więzienia z zaliczeniem aresztu prewencyjnego (w poprzednim wyroku Sąd Okręgowy we Lwowie wydał karę śmierci). Tak zakończyła się najważniejsza rozprawa sądowa, która wstrząsnęła opinią publiczną ówczesnej Polski.
Walne zgromadzenie Straży w Częstochowie
W Częstochowie ostatniego dnia kwietnia odbyło się walne zgromadzenie Straży Ogniowej Ochotniczej. Przewodniczył mu komendant R. Koźlich. W 1932 roku strażaków częstochowskich alarmowano 46 razy, z czego 9 poza obrębem Częstochowy. Zarząd Straży odbył czternaście posiedzeń, trzydziestu nowych członków straży przyjęto, ubyło 25. Przeprowadzono kurs szkolenia podstawowego, który ukończyło 111 szeregowych. Odbyły się egzaminy z ćwiczeń letnich oraz zawody sportowe: wyścig 20 km na rowerach w pełnym uzbrojeniu i bieg w pełnym uzbrojeniu na 100 m. Poza tym przeprowadzono kurs szybkiego ubierania się do ognia, gry w siatkówkę, koszykówkę oraz obrony przeciwgazowej dla czterdziestu strażaków. Przy Straży istniały sekcje sportowe, dramatyczna i biblioteka licząca 726 tomów, w części zakupionych, w części ofiarowanych książek. Obniżono składki członkowskie z 12 do 8 zł rocznie. Dochody i rozchody wynosiły w 1932 roku 92 592,27 zł. Uchwalono preliminarz budżetowy na rok 1933 na 87 658 zł.
Obchody święta pracy
1 maja był świętem pracy, ale nie było państwowe, toteż w dni robocze pracowano. W związku z powyższym dzień wcześniej, w niedzielę 30 kwietnia wyruszył w Częstochowie pochód pierwszomajowy od Alei Wolności, gdzie mieściła się siedziba Klasowych Związków Zawodowych Polskiej Partii Socjalistycznej. Przy dźwiękach kilku orkiestr z licznymi sztandarami pochód przeszedł przez II Aleję, plac magistracki i połowę III Alei, skąd zawrócił na Aleję Wolności. Po powrocie pochodu odbył się wiec. Tego samego dnia miał miejsce pochód pierwszomajowy w Krzepicach.
Obchody Święta Konstytucji 3 maja
Więcej przygotowań towarzyszyło obchodowi święta 3 Maja, święta państwowego upamiętniającego uchwalenie w 1791 roku Konstytucji, ale też święta kościelnego – Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. W przeddzień wieczorem odbył się capstrzyk na placu magistrackim z udziałem wojska i hufca szkolnego Przysposobienia Wojskowego z orkiestrami i pochodniami. Gmachy Ratusza, dowództwa 7. Dywizji Piechoty i sądu były iluminowane, wiele okien i balkonów zostało udekorowanych, na wszystkich domach powiewały flagi w barwach państwowych.
W dniu uroczystości z Katedry i Kościoła pw. św. Zygmunta pod przywództwem duchowieństwa wyruszyła na Jasną Górę procesja. O godzinie 10.00 odezwały się z wieży klasztoru dźwięki sygnału jasnogórskiego, rozległy się dzwony, po czym blisko dziesięciotysięczny chór młodzieży szkolnej pod batutą prof. Edwarda Mąkoszy odśpiewał hymn „Bogurodzica”. Mszę odprawił ks. bp częstochowski Teodor Kubina. Przypomniał obowiązki społeczne katolika i Polaka w chwili, gdy „znów nad narodami zawisł miecz wojny”. Obchody z Częstochowy transmitowało Polskie Radio. Młodzież szkolna z orkiestrą i rzesze ludu odśpiewały pieśni religijne: „Serdeczna Matko” i „Gwiazdo Śliczna Wspaniała”, połączone chóry jasnogórski i szkoły muzycznej w łącznej liczbie osiemdziesięciu osób pod batutą dyrektora Ludwika Wawrzynowicza wykonał „Gaude Mater Poloniae” i „Salve Regina”. Na zakończenie zbiorowo odśpiewano hymn narodowy „Boże coś Polskę”. Ks. biskup dr Teodor Kubina oznajmił, że Ojciec Święty Pius XI, za pośrednictwem ks. prymasa, arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego Augusta Hlonda, nadesłał dla Jasnej Góry i całego Narodu Polskiego Apostolskie Błogosławieństwo.
Po ponownym odegraniu hejnału przez fanfarzystów wojsko, organizacje społeczne i kilkudziesięciotysięczne tłumy ruszyły w Aleje na plac magistracki, gdzie Komitet obchodu przyjmował defiladę. Oprócz wojska wzięły w niej udział hufce szkolne, oddziały Przysposobienia Wojskowego kolejarzy, pocztowców, związków rezerwistów, stowarzyszenia młodzieży żeńskiej i męskiej, straż pożarna z taborem automobilowym. Defilada trwała godzinę. Od 16.00 występowały orkiestry w parku jasnogórskim i na ulicach miasta, wieczorem w teatrze odbyło się przedstawienie galowe.
Zlot Młodzieży PCK w Częstochowie
Na jeszcze jedno wydarzenie w Częstochowie musimy zwrócić uwagę, w jego organizację zostało zaangażowane miasto i instytucje miejskie. W dniach 20-21 maja 1933 roku odbył się dwudniowy zlot Kół Młodzieży Polskiego Czerwonego Krzyża. Jak ważne było to spotkanie świadczyła obsługa medialna, gazety ogólnopolskie reprezentowały: „Kurier Warszawski”, „Polska Zbrojna”, „Robotnik”, „Kurier Polski” oraz agencje prasowe: Polska Agencja Telegraficzna i Polska Agencja Prasowa.
Dwudniowe zgromadzenie młodzieży przebiegało pod hasłem: „Miłuj bliźniego”, do Częstochowy przybyło 14 334 ludzi z czterech województw: kieleckiego, krakowskiego, łódzkiego i śląskiego. Z województwa kieleckiego (Częstochowa i powiat częstochowski wchodziły w jego skład) wzięło udział 3 000 uczestników. Protektorat nad wydarzeniem objęli biskup częstochowski, ks. Teodor Kubina, wojewoda kielecki Jerzy Paciorkowski, gen. brygady Mieczysław Dąbkowski, dowódca 7. Dywizji Piechoty, starosta częstochowski Kazimierz Eustachiewicz i komisarz miasta Częstochowy Józef Mazur.
O skali organizacji świadczy logistyka: aprowizacja i zakwaterowanie. Przybywające zastępy kierowano na kwatery noclegowe po 30 groszy w szkołach powszechnych i na kwatery prywatne. Dwie stacje wyżywienia wojskowa 27. pułku piechoty i miejska przy ul. Chłopickiego 96 wydawały śniadania po 30 groszy, obiady po 50 groszy i kolacje po 40 groszy. W koszarach 27. pułku piechoty jedzenie otrzymało 7 000 młodzieży. Menu stanowiły: kolacja – chleb z wędliną i herbata, śniadanie – kawa biała i bułki, obiad – grochówka, gulasz i kasza. Obiady po 50 groszy serwowały również restauracje. Straż Ogniowa Ochotnicza w Częstochowie utrzymywała porządek zlotu, członkowie Częstochowskiego Towarzystwa Cyklistów pełnili funkcje łączników.
Pierwszy dzień w sobotę upłynął na zwiedzaniu Jasnej Góry oraz oglądaniu sztuk teatralnych wystawionych przez częstochowskich harcerzy: „A takich więcej” T. Koczanowicza i „Serce matki” A. Zbierzchowskiego. W niedzielę rano do godziny 11.00 goście oglądali Klasztor Jasnogórski, po czym udali się na nabożeństwo, odprawił je przeor o. Dominik Zienkowski, który poświęcił kilkanaście sztandarów Kół Młodzieży Polskiego Czerwonego Krzyża, w tym działających przy I i II Gimnazjum w Częstochowie. Po Mszy Świętej nastąpił pochód na plac magistracki. Karny przemarsz młodzieży czwórkami, częściowo w strojach ludowych, ze sztandarami Polskiego Czerwonego Krzyża wzbudził wśród obserwujących zachwyt.
O godzinie 15.00 udano się na boisko sportowe 27. pułku piechoty, gdzie odbyły się pokazy młodzieży z zakresu ratownictwa przeciwgazowego i ogólnego, popisy tańców, gimnastyki rytmicznej i gier sportowych. Ogólny podziw budziła sprawność drużyn ratowniczych, a szczególną uwagę – co nie powinno dziwić – zwracała drużyna kielecka w zawodach przeciwgazowych. Podobał się śląski trojak i kujawiak w wykonaniu młodzieży kieleckiej. Ślązacy urządzili pokaz pracy w szybach węglowych. O godzinie 17.30 nastąpiło rozwiązanie zlotu, przyjezdni udali się na dworzec kolejowy, skąd wyruszyli do rodzimych miejscowości. (Nie zostawimy tego bez komentarza pytaniem, czy aktualne władze miejskie potrafiłyby zaplanować, zorganizować i przeprowadzić podobne działania, mając na myśli aktualne zagrożenie wojenne w Polsce? – przyp. autora)
Strajki w Częstochowie
Wspaniałe uroczystości nie mogły pokryć codzienności, przykrej, ciężkiej, głodowej. 8 maja 1933 roku w fabrykach „Stradom”, „Gnaszyn” i „Warta” wybuchł strajk okupacyjny, spowodowany propozycjami zarządów jeszcze z końca kwietnia 1933 roku: zwolnienie z pracy części załogi i ponowne przyjęcie z pensjami mniejszymi od 10 do 15%. Należy pamiętać, że w tych trudnych czasach robotnicy pracowali tylko dwa lub trzy dni w tygodniu i z nakładów świadczonych otrzymywali pobory.
Od strajku były zwolnione tylko robotnice karmiące piersią. W fabryce „Stradom” uczestniczyło w nim 2500 zatrudnionych, w „Warcie” – 1000, w „Gnaszynie” – 600. Skala protestu doprowadziła do tego, że rozmowy pracodawców z protestującymi przeniesione zostały do Warszawy do siedziby Ministerstwa Opieki Społecznej. Na wypadek nie osiągnięcia porozumienia związki zawodowe trzech zakładów zastrzegły zaostrzenie walki poprzez strajk głodowy. Równocześnie pracownicy „Częstochowianki” otrzymali podobne warunki pracy i płacy jak w wyżej wymienionych fabrykach. Od 5 do 15 maja wysłano na urlop 750 robotników z działów tkackiego, przędzalniczego i jutowego, po tym okresie miano zwolnić część z nich, a pozostałym obniżyć zarobki od 10 do 15%.
Strajk głodowy nie był potrzebny, przedstawiciele robotników i pracodawcy osiągnęli kompromis, niestety częściowo uderzający w personel. Zgodzono się, by utrzymać pensję dzienną do 4 zł, zarobki powyżej tej kwoty miały być obniżone o 6,5%. Pracownicy zaliczeni do wyższych kategorii mieli mieć zmniejszone pensje o 10%. Porozumienie przyszło jednak w dobrym momencie, gdyż zdarzały się już przypadki zasłabnięcia protestujących. By temu przeciwdziałać, Kasa Chorych zarządziła stałe dyżury lekarskie. Należy wspomnieć, że w tym czasie w przemyśle włókienniczym podobne akcje sprzeciwu miały miejsce też w Łodzi, Zgierzu czy Tomaszowie Mazowieckim. Strajkowała też fabryka porcelany w Ćmielowie.
Brak perspektyw życia w Częstochowie doprowadził do tragedii, 53-letni robotnik fabryki „Warta” Władysław Stychny powiesił się. Motywacją do tego czynu, jak niosła wieść, była: „niechęć do życia wywołana ostatnim strajkiem w fabryce i projektowaną obniżką płac”.
Dlaczego tak ważne było utrzymanie stawki pensji w wysokości 4 zł dziennie, świadczy informacja podana przez Inspektorat Pracy w Częstochowie. Dzienny koszt utrzymania czteroosobowej rodziny wynosił 4,20 zł i był wyższy o 1,45% niż w kwietniu 1933 roku. Trzeba pamiętać, że w tym czasie blisko połowa czynnych zawodowo nie pracowała, zatem zatrudnienie miał przeważnie jeden człowiek w rodzinie, zaś szczęśliwi, którzy mieli angaż, pracowali nie sześć, a dwa lub trzy dni w tygodniu. Wynagrodzenie w tej wysokości było więc minimum biologicznego utrzymania. Na domiar złego w mieście pojawiły się fałszywe monety dwuzłotowe, lżejsze od prawdziwych, z łatwością można je było zginać w palcach.
Sprawa osiedla mieszkaniowego w Częstochowie
Mimo biedy, miasto rozwijało się. Na ulicy Olsztyńskiej na 162 parcelach miało stanąć osiedle domków mieszkaniowych. W tym celu do Warszawy wyjechał komisarz rządowy Częstochowy Józef Mazur celem pozyskania w Banku Gospodarstwa Krajowego podwyższenia kredytu inwestycyjnego z 80 000 do 500 000 złotych na dokończenie rozpoczętych prac.
Piłka nożna w Częstochowie
Kilka słów poświęcimy też częstochowskiej piłce nożnej. 7 maja 1933 roku w jednym dniu trzy drużyny, jako reprezentacja miasta, rozegrały trzy spotkania z reprezentacjami Zagłębia, Radomska i Wielunia. Podamy wyniki meczy i krótki do nich komentarz: Częstochowa – Zagłębia 1:1 (licznie zgromadzonych widzów spotkał zawód), Częstochowa –Radomsko 0:4 (nieporozumienie i kompromitacja), Częstochowa – Wieluń 3:1 (jedyna jasna karta tej niedzieli).
Wybory Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej
Z braku miejsca poświęcimy tylko kilka słów bardzo ważnym wydarzeniom politycznym w państwie. Na drugą siedmioletnią kadencję w dniu 8 maja 1933 roku wybrany został przez Zgromadzenie Narodowe pan prezydent Rzeczpospolitej Polskiej prof. Ignacy Mościcki. Należy pamiętać, że kandydat był zgłoszony, jako jedyny, przez stronę rządzącą, w związku z powyższym opozycja zbojkotowała elekcję.
Powstanie rządu Janusza Jędrzejewicza
Wybory prezydenta RP przyniosły inne zmiany. W miejsce premiera Aleksandra Prystora (od maja 1931 do maja 1933), dziewiętnasty rząd II RP w dniu 10 maja 1933 roku utworzył minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Janusz Jędrzejewicz, jednocześnie dalej piastując funkcję szefa wspomnianego resortu. Można stwierdzić, że w miejsce bezwolnego premiera, zarząd nad państwem przejął minister oświecenia publicznego. Na obronę tego stwierdzenia można powiedzieć, że reforma oświaty dokonana rok wcześniej, tak zwana Jędrzejewiczowska, była bardzo dobra, dostarczyła przemysłowi nie tylko przedwojennemu, budującemu kraj po „Wielkim Kryzysie” lat trzydziestych, ale też i po zniszczeniach wojennych, kadrę wykształconych specjalistów zawodowych.
Likwidacja związków zawodowych i palenie książek w Niemczech
Kończymy tan przegląd, tradycyjnie, wydarzeniami w Niemczech. Po święcie pracy 1 maja 1933 roku władze rozwiązały wszystkie związki zawodowe w Niemczech, utworzono Niemiecki Front Pracy (Deutsche Arbeitfront) z nazistą Robertem Leyem na czele. Umów zbiorowych między pracodawcami a robotnikami zakazano, a sprawy płac i zysków regulowali „powiernicy pracy” (Treuhänder der Arbeit), powiązani w większości z nazistami. Swoboda zatrudnienia została ograniczona, o wszystkim decydowały urzędy, ponadto konieczna była opinia dotychczasowego przełożonego. Dlaczego o tym jest pisane w tej kronice? Ponieważ podobne zarządzenia były realizowane w okupowanej przez Niemców Polsce w okresie II wojny światowej.
Należy jeszcze wskazać na jedno jeszcze wydarzenie. 14 maja 1933 roku Narodowosocjalistyczny Niemiecki Związek Studentów na placu Operowym w Berlinie zarządził publiczne palenie książek „rozkładowych” lub autorów żydowskich. Były to dzieła min. Thomasa Manna, Heinricha Manna, Sigmunda Freuda, Jacka Londona, Uptona Sinclaira, Emila Zoli, Marcela Prousta, Herberta Georga Wellsa i wielu innych. Jedno z dzieł tego ostatniego pisarza pojawi się jeszcze w naszej kronice. Spalono łącznie 20 000 woluminów. Do zgromadzonych przemówił minister propagandy i oświecenia publicznego (sam drugi człon nazwy tego ministerstwa, w świetle przytoczonych wydarzeń zakrawa o kpinę) dr Joseph Goebbels, który podkreślił, „że kończy się epoka intelektualizmu żydowskiego”. Podobne miały miejsce w Monachium, Królewcu i we Frankfurcie nad Menem. Wielki XIX-wieczny poeta niemiecki Heinrich Heine powiedział: „Gdzie się pali książki, dojdzie w końcu do palenia ludzi”. Nie jest to budujące stwierdzenie na koniec rozważań tego miesiąca.
Robert Sikorski
fot. główne (PSP Częstochowa)
W sprawozdaniu Straży Ogniowej z 1931 roku na stanie sprzętu figurują między innymi dwa samochody Chevrolet z motorówką i wyposażeniem, samochód Adler z motorówką i wyposażeniem, osobowy Chevrolet, samochód beczkowóz Maresman oraz dwa samochody beczkowozy Vomag, drabina mechaniczna Magirus a także wiele innego sprzętu i umundurowania. Posiadanie znakomitej orkiestry oraz wielkiej sali balowej z lustrami i fortepianem było powodem organizacji spotkań, balów i koncertów. Występowali tam m.in. Mieczysław Fogg i Hanka Ordonówna. W chwili wybuchu II Wojny Światowej częstochowska straż liczyła 310 ochotników i 12 wozów bojowych oraz samochód osobowy
fot. (PSP Częstochowa)
5 listopada 1871 roku na Rynku Miejskim stanęła liczna drużyna ludzi jednolicie umundurowanych w granatowe, płócienne bluzy, czarne skórzane kepi, z toporkami przy boku i linami przez ramię. Pokaz ten uważać; możemy za datę założenia częstochowskiej OSP. Przyczynili się do tego Julian Fuchs – przyszły Prezes, Teodor Łagodziński i Franciszek Rychlicki – Pierwszy Naczelnik OSP. W roku 1875 Straż otrzymuje deklarację o stałych składkach mieszczan na utrzymanie Straży a w 1877 potwierdza jej istnienie warszawski Generał Gubernator. Jednostka liczyła wtedy 120 ochotników. W tamtych czasach Straż ciągle była pod nadzorem administracji rosyjskiej. Zakazano między innymi organizacji obchodów 10-lecia istnienia jednostki.