Bycie strażakiem, to umiejętność stawiania innych ponad siebie


 

Rozmowa z nadbrygadierem Jackiem Kleszczewskim, Komendantem Wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.

 

 

Zacznijmy od genezy. Jakie były początki Pana przygody z pożarnictwem? Co sprawiło, że zdecydował się Pan podjąć naukę w Centralnej Szkole PSP w Częstochowie?

– Może Panią zaskoczę, ale wybór służby w straży pożarnej jako sposobu na życie, w moim przypadku nie był realizacją dziecięcych marzeń. Oczywiście, jak każdego chłopca, pociągał mnie mundur, ale wybór akurat tej służby był wynikiem głębszej analizy. Uznałem, że zostanie strażakiem będzie ciekawym i satysfakcjonującym sposobem na życie. Natomiast ukończenie przeze mnie akurat Centralnej Szkoły Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie to był zupełny przypadek. W tamtym okresie uczelnia ta akurat powstawała i kandydaci z terenu województw centralnych do szkół aspiranckich, w tym ja, zostali z urzędu skierowani do nauki właśnie w tej szkole. Decydował meldunek, a może po prostu szczęśliwy los, patrząc z perspektywy lat.

 

Mówiąc o początkach, nie można nie wspomnieć o zainteresowaniach poza pożarnictwem. Proszę powiedzieć, skąd wzięła się decyzja o studiowaniu kierunku zarządzanie i marketing w zakresie zarządzania bezpieczeństwem pracy? I, przy okazji, co sprawiło, że nie zdecydował się Pan związać swojej przyszłości z tą dziedziną? A może pozyskaną wówczas wiedzę wykorzystuje Pan na obecnym stanowisku?

– Podjęcie nauki na wyższej uczelni związane było z chęcią rozwoju i zdobycia wyższego wykształcenia. Natomiast wybór akurat tego kierunku na Politechnice Częstochowskiej podyktowany był tym, iż był on najbardziej związany z pełnioną przeze mnie służbą w Państwowej Straży Pożarnej. Kończył się tytułem inżyniera, co pozwoliło mi również na kontynuację nauki w SGSP w Warszawie, był także przydatny w codziennej realizacji obowiązków służbowych.

 

Uczył się Pan i przez wiele lat służył w częstochowskim garnizonie straży pożarnej. Jak Pan wspomina te czasy?

– Był to dla mnie okres zdobywania wielu doświadczeń. Zaczynałem po ukończeniu szkoły, jako kierowca w podziale bojowym w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Częstochowie. Po pół roku przeniosłem się do Centralnej Szkoły Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie, gdzie kontynuowałem służbę w podziale bojowym. Oceniając ten okres z perspektywy czasu, muszę stwierdzić, że zdobyte wtedy doświadczenie bardzo przydaje mi się na obecnym stanowisku. Przeszedłem praktycznie wszystkie szczeble strażackiej drabiny, od najniższego do najwyższego, jakie można zajmować w naszej formacji. Pozwala mi to podejmować decyzje uwzgledniające interes strażaka, aby służba przynosiła jak największą satysfakcję.

 

Jaka akcja pożarnicza była, Pana zdaniem, najtrudniejsza do przeprowadzenia?

– To pytanie to temat rzeka. Każda akcja jest inna i w danym momencie wydaje się najtrudniejsza. Ale spoglądając wstecz, najtrudniejszą akcją, jaką przyszło mi dowodzić, były działania po wybuchu gazu w budynku jednorodzinnym w Szczyrku w 2019 roku. Doszło wtedy do ogromnej tragedii, zginęło 8 osób, w tym czworo dzieci. Nasze działania obserwowała na bieżąco cała Polska. Działaliśmy pod ogromną presją czasu, bo chodziło przecież o ratowanie ludzkich istnień. Jako kierujący działaniami ratowniczymi musiałem podejmować wiele decyzji, w tym takie, które mogły wiązać się z zagrożeniem zdrowia ratowników. Było to ryzykowne, ale musiałem je podjąć.

 

Co, biorąc pod uwagę całą dotychczasową karierę, uznaje Pan za swoje największe osiągnięcie?

– To proste pytanie. W życiu zawodowym to z pewnością objęcie stanowiska, na którym obecnie pełnię służbę. Kierowanie jednym z największych garnizonów w Polsce, z wszystkimi związanymi z tym plusami i minusami. Dokonanie wielu istotnych zmian i reform na terenie województwa poprawiających organizację i warunki służby. I oczywiście szlify generalskie; awans do stopnia nadbrygadiera. A w życiu prywatnym to pogodzenie życia rodzinnego ze służbą. Nie jest to łatwe, ale myślę, że jak dotychczas udaje mi utrzymać prawidłowy balans.

 

Jak wygląda służba komendanta na co dzień?

– Cóż. Różni się ona bardzo od służby strażaka, który bierze udział w działaniach interwencyjnych – za którymi bardzo tęsknię. Skupia się ona na żmudnej pracy administracyjnej, podejmowaniu wielu decyzji, także o charakterze strategicznym. Polega również na dysponowaniu dużymi środkami finansowymi. Podejmując decyzje, muszę wciąż poszukiwać równowagi, „złotego środka” tak, by efekty tych działań były jak najbardziej korzystne dla wszystkich strażaków z naszego województwa. Ale to także ogromna liczba spotkań i nawiązywanie nowych kontaktów. Udział w oficjalnych uroczystościach, również w weekendy. Wielu ludzi, nie tylko moich podwładnych, chce się ze mną spotkać. Dla każdego staram się znaleźć czas, każdego wysłuchać i, jeśli jest to w mojej mocy, pomóc. To zajęcie w nienormowanym czasie pracy. Praktycznie Komendant jest cały czas na służbie. Ale proszę mnie źle nie zrozumieć, to bardzo satysfakcjonujące zajęcie.

 

Jakie najważniejsze cechy powinien mieć kandydat do służby w Państwowej Straży Pożarnej?

– W mojej ocenie jedną z wielu istotnych cech jest odpowiedzialność. Po prostu, trzeba rozumieć, że strażak to nie zawód, tylko styl życia. Strażakiem nie jest się tylko w godzinach służby, ale przez cały czas. Bo bycie strażakiem, to umiejętność stawiania innych ponad siebie. Trzeba również posiadać dużo empatii, a zarazem odporności psychicznej, by obrazów tragedii i nieszczęść, z którymi prędzej czy później każdy strażak ma do czynienia podczas służby, nie przenosić na grunt domowy, co jest bardzo trudne. Stawiamy również nacisk na sprawność fizyczną. Strażak musi być silny i odporny na zmęczenie. Niestety, stwierdzam to z przykrością, młodzież mamy trochę rozleniwioną. Mimo tego poprzeczkę utrzymujemy nadal wysoko. Dostać się w nasze szeregi mogą tylko najlepsi.

 

Polski strażak, to strażak patriota, budowniczy niepodległej ojczyzny, niezwykle mocno związany ze swoją ziemią rodzinną. Jak dzisiaj te wartości są pielęgnowane w PSP?

– Oczywiście bycie strażakiem jest nierozerwalne z oddaniem Polsce i wiąże się z noszeniem munduru, na którym jest herb i flaga Polski, komendy straży pożarnej posiadają sztandary na których wyhaftowane są słowa: „Bóg, Honor, Ojczyzna”, a to zobowiązuje. Najważniejsze dla nas jest stać na straży bezpieczeństwa wewnętrznego naszego kraju i jego obywateli, a to jest kwintesencją patriotyzmu.

 

Jaki, Pana zdaniem, jest Pana wkład w rozwój śląskiego garnizonu PSP?

– Mój wkład można przedstawić na wielu płaszczyznach, począwszy od kwestii reorganizacji podległych mi jednostek, która miała na celu poprawę ich funkcjonowania, poprzez wyrównywanie płac w poszczególnych jednostkach, co miało na celu usunięcie nierówności w tym zakresie, a skończywszy na pozyskiwaniu sprzętu, przede wszystkim pojazdów ratowniczych. To również szukanie źródeł finasowania i tworzenie „montaży” finansowych, by jak najwięcej sprzętu trafiało do jednostek w naszym województwie. Tego typu wysiłek pozwolił na zakup między innymi ponad 3600 kompletów. ubrań specjalnych nowego typu. Zakupiliśmy również 40 kompletów profesjonalnych pralnic i suszarek do tych ubrań. Dzięki temu skuteczniej usuwamy z nich substancje toksyczne, które powstają podczas pożarów oraz ubrania te zachowują dłużej swoje właściwości ochronne. To również inwestycje w odnawialne źródła energii, to 21 instalacji fotowoltaicznych zamontowanych na strażnicach w naszym województwie. Tylko w tym roku jednostki PSP województwa śląskiego wzbogacą się o 26 samochodów ratowniczo-gaśniczych i specjalnych, za kwotę prawie 34 mln złotych. Przez niespełna 6 lat zajmowania przeze mnie stanowiska Śląskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP bardzo zmienił się również wygląd jednostek, wyposażenie i umundurowanie strażaków.

 

Jaki jest stan wyposażenia śląskiego garnizonu PSP na chwilę obecną (tj. pojazdy, sprzęt gaśniczy itp.)? Jak prezentuje się to liczbowo, a także w zestawieniu względem np. ubiegłego roku, a także kilku lat wstecz?

– Stan wyposażenia każdego garnizonu PSP jest określany przez szczegółowy normatyw, określający ile i jakiego rodzaju sprzęt powinien być w każdej jednostce. I co do zasady jest niezmienny. Moją rolą jest podejmowanie działań, by w jak największym stopniu te normatywy spełniać oraz by wiek sprzętu był jak najniższy, a co za tym idzie jego sprawność jak najwyższa. Muszę stwierdzić z satysfakcją, że obecnie te normy są spełnione blisko w 100 procentach. Na wyposażeniu jednostek PSP w województwie są między innymi: 73 średnie samochody ratowniczo-gaśnicze, 62 ciężkie samochody ratowniczo-gaśnicze, 36 samochodów specjalnych z drabiną mechaniczną, 11 samochodów specjalnych z podnośnikiem hydraulicznym, 131 pomp do wody zanieczyszczonej o wydajności 1 000 dm3/min. Ponadto 27 specjalistycznych samochodów ratownictwa technicznego, w tym 9 ciężkich (między innymi tzw. Rotator) oraz 10 samochodów ratownictwa chemiczno-ekologicznego. W województwie śląskim służbę pełni prawie 3300 strażaków PSP. Stawiam na innowacyjność, powiększyłem naszą flotę pojazdów o samochody elektryczne i hybrydowe. Od niedawna mamy również najnowocześniejszy samochód rozpoznawczo-pomiarowy, dla specjalistycznej grupy ratownictwa chemiczno-ekologicznego Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych w Katowicach-Piotrowicach. To praktycznie laboratorium na kołach. Są tylko dwa takie w Polsce. Do Komendy Miejskiej PSP w Chorzowie trafił nowoczesny samochód specjalny ciężki z podnośnikiem hydraulicznym, jeden z czterech w kraju.

 

Czy mógłby Pan Komendant ocenić obecne wsparcie OSP przez rząd polski?

– W latach 2016–2022 w ramach dofinasowania dla jednostek OSP w woj. śląskim zakupiono 269 samochodów ratowniczo-gaśniczych, o wartości ponad 100 mln zł. W tym ze środków budżetu państwa było to prawie 47 mln zł. Ale OSP wspierają także instytucje rządowe i samorządowe. Ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach na zakup samochodów przeznaczono prawie 33 mln zł., a ze środków Urzędu Marszałkowskiego ponad 16 mln zł. Ponadto jednostki OSP wsparte zostały dofinansowaniem między innymi ze środków Funduszu Przeciwdziałania Covid-19, programu „#Szczepimy się z OSP” czy dotacji 5000+ dla jednostek OSP biorących udział w transporcie osób na szczepienie przeciw COVID-19, w kwocie ponad 10 mln zł.

 

A jakie jest Pana osobiste zaangażowanie w rozwój Ochotniczych Straży Pożarnych i wspieranie ich w pozyskiwaniu nowego sprzętu, w tym przede wszystkim pojazdów ratowniczo-gaśniczych. Czym w tym obszarze w ciągu ostatnich lat może poszczycić się Pan, jako komendant wojewódzki PSP?

– Co do mojego osobistego zaangażowania, to od samego początku pełnienia obecnej funkcji, jednym z priorytetowych zadań, które sobie stawiam, było zacieśnianie współpracy z Ochotniczymi Strażami Pożarnymi z terenu województwa. Udało się uruchomić wspólnie z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach wiele nowatorskich programów finansujących różne dziedziny działalności druhów ochotników, w tym między innymi termomodernizację obiektów strażnic czy organizację obozów Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych. Muszę przyznać, że te obozy są moim oczkiem w głowie. Wspieram tę inicjatywę, namawiam podległych mi Komendantów do udzielania pomocy w ich organizacji. Osobiście również chętnie odwiedzam organizowane obozy. Trzeba obiektywnie stwierdzić, że Ochotnicze Straże Pożarne były, są i będą ogromnym wsparciem dla naszych działań. Ponadto są naturalnym źródłem kandydatów do służby, więc jesteśmy zainteresowani zachęcaniem najmłodszych do wstępowania w szeregi OSP. W ostatnich sześciu latach MDP z terenu naszego województwa zostały wsparte kwotą prawie 2 mln zł ze środków MSWiA, a w latach 2021–2022 Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach wsparł je kwotą 500 tys. zł.

Nowo uchwalona ustawa o Ochotniczych Strażach Pożarnych tylko tę współpracę systematyzuje. Dzięki niej mam trzeciego Zastępcę, który pełni funkcję Koordynatora ds. Ochotniczych Straży Pożarnych. Pozwala to na jeszcze skuteczniejsze wspieranie strażaków ochotników przez analizę ich potrzeb i oczekiwań.

 

 

Czy mógłby Pan komendant przybliżyć dane dotyczące regionu częstochowskiego, ile samochodów otrzymały jednostki OSP i jaką kwota została na to przeznaczona?

– W 2022 roku dla jednostek OSP powiatu częstochowskiego zakupywanych jest 5 samochodów ratowniczo-gaśniczych o wartości ponad 4 mln złotych. W 2021 roku zakupione zostały 4 samochody ratowniczo-gaśnicze o wartości ponad 3 mln zł; w 2020 roku – 4 samochody ratowniczo-gaśnicze o wartości prawie 3 mln zł, w 2019 roku – 4 samochody ratowniczo-gaśnicze o wartości prawie 3 mln zł, w 2018 roku – 4 samochody ratowniczo-gaśnicze o wartości prawie 3 mln zł, w 2017 roku – 2 samochody ratowniczo-gaśnicze o wartości ponad 1,5 mln zł, w 2016 roku – 4 samochody ratowniczo-gaśnicze o wartości prawie 3 mln zł.

 

Jakie są dalsze Pana plany na rozwój śląskiego garnizonu PSP? Co jest priorytetem dla Państwowej Straży Pożarnej?

– Jeżeli chodzi o plany, to najważniejszym zadaniem do realizacji w najbliższej przyszłości jest budowa 6 nowych strażnic finansowana z ustawy modernizacyjnej i kontynuacja sukcesywnej wymiany sprzętu. A priorytety Państwowej Straży Pożarnej, są niezmienne: zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom naszego regionu i kraju oraz stała poprawa warunków pełnienia służby i zadowolenia strażaków.

 

Zmierzając do końca, zadam pytanie z rodzaju prywatnych – czym lubi się Pan zajmować w czasie wolnym?

– Czas wolny poświęcam rodzinie. Staramy się spędzać go aktywnie.

 

Dziękuję za rozmowę

URSZULA GIŻYŃSKA / MS

Podziel się:

1 komentarz

  • Jeżeli mam wyrazić swoją opinię o Straży Pożarnej ,to po prostu zdejmuję czapkę i pochylam głowę.Wydaje mi się że,sprzętu straż ma jeszcze zbyt mało-myślę globalnie,ale jak dalej będzie rządziła Prawica to Straż Polska osiągnie swoje apogeum i życzę Im tego. z poważaniem Częstochowianin A.M.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *