Napisał do nas częstochowski cyklista z prośbą o poruszenie problemu ze ścieżkami rowerowymi w Częstochowie.
– „Mam prośbę, bo nie wiem kogo już pytać, czy możecie udzielić informacji lub ustalić, kto może takiej udzielić: jak zgodnie z obowiązującym prawem o ruchu drogowym przedostać się na rowerze przez Rondo Mickiewicza, jadąc od ulicy Bór do dworca PKS?” – czytamy w jego liście do redakcji.
No i masz babo placek. Okazuje się, że drogowe „standardy” częstochowskie nadal zaskakują mieszkańców. Na temat fatalnego rozwiązania układu ścieżek rowerowych w mieście, różnego na nich niespodzianek utrudniających jazdę na rowerze i stwarzających zagrożenie dla cyklistów i pieszych napisano już wiele. Niestety, miejscy decydenci oraz specjalny ekspert od rowerów, radny Łukasz Kot, mało czynią, aby poprawić ten stan. Mimo iż na budowę ścieżek rowerowych w Częstochowie wydaje się krocie, ciągle mamy takie kwiatki jak „przejazd dla rowerzystów donikąd na Rondzie Mickiewicza”, o którym pisze Czytelnik.
Naszym zdaniem trzeba pisać, pisać i jeszcze raz pisać do MZD, na Policję i do miejskich radnych. Czy to przyniesie skutek? Trudno przewidzieć. Na nasze pytania rzecznik MZD i jednocześnie MPK nie odpowiada lub łaskawie odpisuje po kilku tygodniach. Pewnie ma tyle interwencyjnych spraw, że nie nadąża. Co więcej, na ogół nic optymistycznego dla proszących o pomoc mieszkańców w tych odpowiedziach nie ma. Ale próbować trzeba, więc zainterweniujemy i w tym problemie do pana rzecznika Macieja Hasika.
fot. Czytelnik
Taki standard w naszym mieście: przejazd dla rowerzystów donikąd