“Trenerski dwugłos”: RKS Raków Częstochowa – KS Ruch Chorzów


Oto co po zakończeniu sobotniego (30.marca br.) spotkania 26.Kolejki o mistrzostwo PKO Bank Polski Ekstraklasy pomiędzy Rakowem Częstochowa a chorzowskim Ruchem (1:1) mieli do przekazania opiekunowie obydwu drużyn: Dawid Szwarga i Janusz Niedźwiedź.

Dawid Szwarga (trener Rakowa Częstochowa): Spotkanie zamknięte z obu stron, mało sytuacji bramkowych po jednej i po drugiej stronie. Oczywiście my jako zespół chcemy zdecydowanie lepiej działać z piłką, natomiast pressing jeden na jeden obu drużyn doprowadzał do tego, że było dużo pojedynków, stykowych starć, w których trzeba było się wykazać dużą determinacją i agresywnością. Strzeliliśmy bramkę na 1:0 i generalnie z piłką powinno to wyglądać lepiej, ale bez piłki, w obronie, gramy na poprawnym poziomie.

Nie było problemów z pressingiem czy obroną niską. Podobnie było w drugiej połowie – dalej nie potrafiliśmy wejść na swój level, jeśli chodzi o działania z piłką, ale kontrolowaliśmy to spotkanie czy to przez dobrą obronę wysoką, czy też działania przed naszym polem karnym. Kilka dobrych sytuacji do przejścia do ataku szybkiego, kilka razy piłkarze mogli się lepiej zachować i zakończyć ten mecz bramką na 2:0, Jeśli tego nie zrobisz, przeciwnik grający bezpośrednio, wrzucający piłkę w pole karne z każdej pozycji, może doprowadzić do sytuacji, do jakiej doszło, czyli straconej bramki.

Jest dziś w nas bardzo duża złość, bardzo duża frustracja, bo wiemy, ile włożyliśmy wysiłku w ten mecz. Zabrakło nam konsekwencji w ostatniej akcji. Brak odpowiedniej odbudowy w polu karnym i Ruch wywozi stąd punkt.

Przed nami kolejne mecze. Jedyne, co możemy zrobić, to skupić się na pracy i dążyć do tego, żeby w kolejnych spotkaniach zagrać na swoim właściwym poziomie.

Janusz Niedźwiedź (trener Ruchu Chorzów): Myślę, że nasza gra do samego końca, w całym tym spotkaniu, ta konsekwencja nagrodziła nas bramką w końcówce, chociaż i tak czuję niedosyt. Pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Zespół dominował na terenie mistrza Polski. Dobre zawody w naszym wykonaniu po raz kolejny. Brakowało tej bramki, brakowało jeszcze więcej wypełniania pola karnego w tej ostatniej fazie, trochę decyzyjności albo celności. Mówiliśmy o tym przed meczem, że będzie intensywnie, ale też musimy być przez całe spotkanie konsekwentni.

Na pewno wracamy z niedosytem, bo naprawdę liczyliśmy na trzy punkty. Być może nikt w nas nie wierzył patrząc na statystyki Rakowa, który w ciągu ostatnich trzech lat przegrał u siebie tylko dwa razy. Faworyt był zdecydowanie jeden, natomiast po raz kolejny pokazaliśmy się z dobrej strony i ta postawa została nagrodzona w końcówce.

Teraz chwila oddechu na święta i od poniedziałku wracamy do pracy, bo jeszcze mamy osiem finałów, kolejny już w sobotę, 6.kwietnia br. ( z Puszczą Niepołomice dop.red) 

Notował: Przemysław Pindor

Foto: Przemysław Pindor

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *