30 kwietnia br. (niedziela) Exact Systems Norwid Częstochowa podejmował u siebie Chemeko-System Gwardię Wrocław w ramach pierwszego meczu półfinałowego (faza play- off). Wydawało się przed tym meczem, że w uprzywilejowanej sytuacji są częstochowianie, ponieważ rozgrywali dwa spotkania na etapie ćwierćfinału, zaś przyjezdni potrzebowali trzech pojedynków z AZS-em AGH Kraków, aby awansować do ½ rozgrywek. A jednak nasza drużyna przegrała 0:3. Trzeba jednak przyznać, że mecz był wyrównany.
Lepiej w mecz weszli gospodarze, dlatego że wrocławianie popełniali błędy w ataku i na zagrywce. Częstochowianie prowadzili 3:1. Druga drużyna fazy zasadniczej nabierała rozpędu dzięki skutecznym atakom Daniela Popieli i Krzysztofa Gibka oraz punktowej zagrywce Damiana Koguta, co spowodowało, iż Norwid wygrywał 7:3. Jednak zespół spod Jasnej Góry stracił prowadzenie przez autowe ataki i złe przyjęcie serwisu Mariusza Schamlewskiego. Goście prowadzili 7:8. Rywalizacja była wyrównana, ale podopieczni Leszka Hudziaka znów wyszli na prowadzenie 11:10 za sprawą udanego bloku Beau Grahama na atakującym wrocławskiej ekipy Pawle Grycu. Siatkarze z Częstochowy kontynuowali dobrą passę i powiększyli przewagę nad rywalami do czterech punktów 15:11. Przyczynili się do tego Gibek, który zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki oraz skutecznie atakujący Mateusz Borkowski i Damian Kogut. Drużyna z stolicy województwa dolnośląskiego odrobiła dwa „oczka”, ponieważ gospodarze mieli problemy z przyjmowaniem zagrywek Gryca, gospodarze byli już lepsi tylko różnicą dwóch punktów 17:15. Przez dłuższy moment oba zespoły grały punkt za punkt, co było korzystne dla Norwida. 3-krotni mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie 20:21, gdyż Gibek i Kogut nie przyjęli zagrywek przyjmującego przyjezdnych Łukasza Lubaczewskiego. W decydującej fazie seta lepsi (zwłaszcza w ataku) okazali się gracze Dawida Murka, co spowodowało wygraną 22:25.
Drugiego seta lepiej zaczęli siatkarze w czarno-czerwonych strojach, gdyż wygrywali 1:3. Częstochowianie nie byli dłużni, lecz dzięki dobrej zagrywce Koguta objęli prowadzenie 5:4. Przez dłuższy czas rezultat oscylował wokół remisu, ale Gryc na polu serwisowym ponownie zaskoczył Gibka, Gwardia prowadziła 11:13. Zawodnicy z Wrocławia nie czyli się długo z dwupunktowego zapasu, ponieważ Norwid dobrze grał w obronie i doprowadził do remisu 13:13. Następne dwa „oczka” zdobyli przyjezdni, gdyż Kamil Maruszczyk udanie skończył atak w przeciwieństwie do Borkowskiego, który uderzył w aut, na tablicy widniał rezultat 13:15. Różnica dwóch „oczek” utrzymywała się przez cztery kolejne akcje, lecz do autowych ataków Gibka i Koguta. Podopieczni Hudziaka przegrywali 15:19, ale nie rezygnowali z walki, dlatego że dzięki atakom wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Rafała Sobańskiego Gwardia wygrywała tylko 19:20. Końcówka była wyrównana, ale po nieudanym ataku Artura Sługockiego trzecia drużyny fazy zasadniczej cieszyła się z zwycięstwa 25:27.
Trzecią partię od prowadzenia 0:3 rozpoczęli 3-krotni mistrzowie Polski. Spowodowane to było kolejnymi błędami w meczu gospodarzy. Chwilę później passa nieskończonych i autowych ataków Sobańskiego spowodowała, iż Gwardia wygrywała 1:7. Siatkarze z Dolnego Śląska mieli pełną kontrolę nad przebiegiem partii utrzymując sześciopunktowy zapas (stany 7:13 i 8:14). Norwid odrobił dwa punkty, lecz było to rezultatem błędnych ataków Maruszczyka. Nadal prowadzili zawodnicy prowadzeni przez Murka 10:14. Wydawało się, że częstochowianie mogą powalczyć o zwycięstwo w secie, lecz po autowym ataku Sobańskiego wrocławska ekipa prowadziła 12:18. Siatkarze z województwa śląskiego próbowali nawiązać walkę, ale wrocławianie wygrali 21:25.
Następne spotkanie pomiędzy tymi odbędzie się 4 maja o godzinie 20:30 w wrocławskiej Hali Orbita. Rywalizacja w półfinale trwa do 2 zwycięstw.
Exact Systems Norwid Częstochowa – Chemeko-System Gwardia Wrocław 0:3 (22:25, 25:27, 21:25)
Exact Systems Norwid Częstochowa: Kowalski, Borkowski, Gibek, Kogut, Graham, Popiela, Takahashi (libero) oraz Biliński, Sobański, Sługocki.
Chemeko- System Gwardia Wrocław: Dervisaj, Gryc, Maruszczyk, Lubaczewski, Zawalski, Schamlewski, Mihułka (libero) oraz Godlewski, Nowik.
MVP: Łukasz Lubaczewski
Foto: Grzegorz Przygodziński
Dawid Gątkowski/ RED
6 komentarzy
Oglądałem mecz, do ostatniej chwili trzymał w napięciu.
ok działo się, działo
ale było napięcie, kilka razy wstawałem z krzesła niewierząc w to co się działo, ale emocje….
pojechałem z dziewczyną bo jest ich fanką, sam byłem zaskoczony , a adrenalina jaka była, fajny mecz i ile adrenaliny.
Czyli jednym słowem – adrenalina.
Brawo dla zwycięzcy…….