Nieubłaganie zbliża się 7 kwietnia; dzień kiedy będziemy wybierać nowe władze samorządowe. W Częstochowie atmosfera gęstnieje – plakatów coraz więcej, bo i kandydatów mnóstwo, ale także emocje zaczynają brać górę i dochodzi do rozmaitych sytuacji, których koloryt dodaje smaczku atmosferze wyborczej.
Z jednej strony są to komediowe akcenty, kiedy to pod marketem przedstawiciel Wspólnie dla Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka przez megafon krytykuje bliźniaczą duchowo partię – Koalicję Obywatelską i jej kandydata na prezydenta Łukasza Banasia, obnażając to, że przecież jeszcze niedawno ręka w rękę w koalicji w Radzie Miasta wspólnie rządzili i decydowali o tym, co realizowano w Częstochowie.
Są też sytuacje, w których mało do śmiechu. To na przykład niesłuszne oskarżenie kandydatki na prezydenta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Moniki Pohoreckiej przez zatwardziałego działacza Lewicy Ryszarda Raczka, startującego z tej partii do Rady Miasta, zagorzałego i zdeklarowanego oponenta PiS. Raczek proces przegrał – oskarżenie bez podstawy dowodowej nie miało żadnego znaczenia w sądzie, ale niesmak pozostał. To nie pierwszy takiego rodzaju wyskok Raczka. Ma już za sobą procesy sądowe i bezzasadne doniesienia do prokuratury, łącznie z naruszaniem dóbr osobistych pozywanych osób.
I co na to Monika Pohorecka? Jak przystało na polityka z krwi i kości z godnością i spokojem przyjęła rozprawę o pomówienie. Z wrodzoną subtelnością i wyczuciem politycznym. Nie dała się ponieść niezdrowym emocjom. Rzeczowo przedstawiła w sądzie dowody na swoją niewinność. Takie cechy, w tym także odwaga i konsekwencja w działaniu, predestynują Monikę Pohorecką do poważnych zadań. Docenia to wiele osób, także ludzie zajmujący się biznesem w naszym mieście, albowiem doświadczają oni ze stronu Urzędu Miasta wiele niepotrzebnych barier, na przykład w trakcie procesu inwestycji. W ich opinii Monika Pohorecka ma wszelkie możliwości i zdolności, aby skutecznie dokonać przeobrażenia w częstochowskiej strukturze władzy, z korzyścią dla miasta i mieszkańców. – To jest w tej chwili koniecznością, bo Częstochowa wielkim krokami, po równi pochyłej, zmierza do zapaści cywilizacyjnej, gospodarczej, kulturowej. Ci, którym dobro naszego miasta leży na sercu, powinni zrozumieć, że czas na zmiany – mówią przedsiębiorcy.
Zatem Moniko, przed Tobą ostatnia prosta i daj z siebie wszystko dla dobra – jak podkreślasz – naszych dzieci i wnuków, dla dobra Polski, dla Częstochowy.
URSZULA GIŻYŃSKA