W niedzielę (26 marca) dość szybko Exact systems Norwid Częstochowa poradził sobie na własnym terenie z PZL Leonardo Avią Świdnik 3:0. Jednym z bohaterów tego spotkania był Tomasz Kowalski. Rozgrywający „Błękitno-Granatowych” został wybrany MVP tego starcia. Zaraz po pojedynku rozmawialiśmy z siatkarzem Norwida.
Dzisiejsza wygrana 3:0 na pewno Was podbudowuje przed kolejnymi spotkaniami, ostatnimi już w fazie zasadniczej. A co do samego meczu z Avią Świdnik, można chyba powiedzieć, że już od kilku ładnych kolejek takiego spotkania w Częstochowie, tak szybkiego za trzy punkty, nie było. Do tego panowała bardzo elektryzująca atmosfera na trybunach.
– Jest to dla nas bardzo ważne i dziękujemy kibicom, że tak licznie przychodzą na nasze mecze. Jest ich na trybunach coraz więcej, czujemy to wsparcie. Ta atmosfera jest coraz bardziej „meczowa”, jak na tą hale. A co do samego meczu, na pewno był to ciężki przeciwnik. Mimo że gracze Avii mają swoje kłopoty i nie grają ostatnio za dobrze, jest to taki zespół, z którym zawsze trzeba grać twardo. Nigdy w przypadku rywalizacji z takimi przeciwnikami nie można powiedzieć, że to jest koniec seta czy meczu. Wiemy jaką siłą w ataku, czy na zagrywce dysponują. Tak więc ważne, że udało się to w miarę pewnie wygrać i przygotowujemy się do kolejnych spotkań.
Właśnie to, że ten mecz nie był do końca dla Was łatwy, pokazywał między innymi trzeci set, gdzie już o mały włos, a świdniczanie doprowadziliby do gry na przewagi.
Tak jak powiedziałem to jest zespół, na który zawsze trzeba uważać. Był dużo zamieszania, a w międzyczasie zmieniło się tempo gry, w związku ze zmianą ich rozgrywającego w trakcie potyczki. Może mieliśmy z tym trochę kłopotu i na pewno się ciężej grało, ale najważniejsze jest zwycięstwo.
Co jeszcze ważne, chyba u Was coraz bardziej krystalizuje się zagrywka, która już wcześniej była Waszym bardzo mocnym atutem, a dzisiejszy mecz to potwierdza.
Na pewno dzisiaj ta zagrywka nam „siedziała”. Fajnie by było, gdyby tak funkcjonowała codziennie, ale zdajemy sobie sprawę, że tak może nie być. Musimy więc być gotowi też i na to, aby reagować w momentach, w których tych błędów może się więcej pojawić. Tak czy inaczej to jest nasza broń i robimy wszystko, żeby była jak najmocniejsza.
Został Pan dzisiaj zawodnikiem najbardziej wartościowym tego spotkania, MVP. Ciężko było tak naprawdę stwierdzić, kto szczególnie swoją postawą zasłużył na to miano, patrząc na dzisiejsze spotkanie. Cały zespół bowiem, jakby nie patrzeć, zagrał równo. Na kogoś jednak wyróżnienie musiało paść, padło na Pana. Jak Pan myśli, co o tym zadecydowało?
Ciężko powiedzieć, Pana Dariusza Luksa trzeba by było spytać. A tak poważnie mówiąc, myślę że nasz rozkład ataku był w miarę równy, wszyscy grali dobrze. Miałem ułatwione dzięki temu zadanie. Tutaj z każdej strefy było zagrożenie. Jeżeli więc rozgrywający dostaje nagrodę to znaczy, że zespół, jako całość grał dobrą kompletną siatkówkę.
Za tydzień kolejne spotkanie, otwierające jakby waszą serie wyjazdów. Na początek Siedlce. Czego możecie spodziewać się po tym rywalu. Tutaj wprawdzie wygraliście z KPS-em 3 0, bez straty seta, ale na wyjazdach bywa różnie. Może być tak, że u siebie siedlczanie postawią wyższą poprzeczkę.
– Nastawiamy się tak samo jak na każde inne spotkanie. Wiemy jaki to jest teren. Tam jest mała, może niezbyt przyjemna hala do gry w siatkówkę, ponieważ niska, ale z drugiej strony myślę, że może być to nasz atut. Jeżeli bowiem będziemy dobrze zagrywać, to i zespół z Siedlec może mieć tam duże kłopoty. Do tego pojedynku podchodzimy, że wyjdziemy, próbując nałożyć swoje warunki gry na przeciwnika. Zobaczymy jak to się potoczy.
Dziękuję bardzo. Gratulacje za zwycięstwo i nagrodę MVP
– Dziękuję.
Rozmawiał: Norbert Giżyński
Foto. Grzegorz Przygodziński