10 maja 2015 roku odbędą się wybory na prezydenta naszej Ojczyzny. Nie sposób pominąć krótkiej refleksji na temat kandydatów, którzy ubiegają się o ten zaszczytny urząd. Jest ich spora grupa, ale wybór dla Polaka patrioty jest oczywisty. Postawić trzeba na tego pretendenta, którego wybór gwarantuje, że Polska będzie Polską, że będziemy żyć i mieszkać w wolnym kraju, w poczuciu własnej godności i tożsamości.
2 kwietnia, obchodzimy
dziesiątą rocznicę śmierci
naszego ukochanego Papieża,
św. Jana Pawła II. 10 lat
temu zamarła cała Polska.
Polacy wyszli na ulice, udali
się do kościołów, by oddać
cześć Papieżowi. Wiele
mówiono o Jego przesłaniu, o
tym jak wiele dał całemu
światu. Dzisiaj jest czas na
swoiste podsumowanie i
refleksje nad tym, czy Polacy
tak prawdziwie przyjęli do
swoich serc słowa Jana Pawła
II.
Do tego, że w życiu człowieka
szczęście odgrywa ogromną
rolę, z pewnością nikogo nie
trzeba przekonywać, a
argumentów potwierdzających
te przypuszczenia ciągle
przybywa.
Odrzucone na poprzedniej sesji, przygotowane przez Klub Prawo i Sprawiedliwość, stanowisko w sprawie usunięcia z częstochowskiej przestrzeni publicznej ustrojowych symboli: zbrodniczego, totalitarnego, komunistycznego państwa, jakie są na pomniku ku czci żołnierzy radzieckich na Cmentarzu Kule, tym razem, 15 stycznia br., radni przyjęli. Nie obyło się oczywiście bez przydługawej wymiany zdań, prowadzącej nawet do kuriozalnych spostrzeżeń.
Wybór przewodnicz?cego częstochowskiej Rady Miasta w trzecim już odcinku z cyklu ?Zróbmy sobie dowcip z wyborców?, którego byli?my ?wiadkami 8 grudnia 2014 r., był kontynuacj? wcze?niej rozpoczętej żałosnej ? i wcale, jakby się co niektórym wydawało, nie spektakularnej ? komedii.
W podsumowaniu kampanii, padło stwierdzenie, że kontrkandydat Krzysztofa Matyjaszczyka – Artur Warzocha – był wygodnym przeciwnikiem, ba nawet, że ułatwił zwycięstwo swemu konkurentowi. Trudno zgodzić się z taką analizą, bo Artur Warzocha wręcz przeciwnie był kontrkandydatem bardzo merytorycznym, niezwykle aktywnym i dobrze zorientowanym się w potrzebach częstochowian i Częstochowy. Jego program zakładał szeroki rozwój miasta, dający konkretne rozwiązania wyjścia z zapaści cywilizacyjnej, która dosięgnęła Częstochowę.
No i już po wszystkim… Nie będę politycznie poprawna i choć zwycięzcy należą się gratulacje, częstochowianom raczej wyrazy współczucia. Krótkowzroczność, lenistwo czy po prostu totalny – jak mówiło się kiedyś – tumiwisizm?
Kończący swą kadencję prezydent Krzysztof Matyjaszczyk po raz drugi nie przybył na debatę wyborczą, organizowaną przez Koło Politologów przy Wydziale Nauk Społecznych Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. To rażący przejaw lekceważenia mieszkańców, w tym młodych ludzi. Czyżby też Krzysztof Matyjaszczyk nie miał cywilnej odwagi stanąć twarzą w twarz z kontrkandydatem – Arturem Warzochą?
Wybory samorządowe odbyły się zgodnie z planem. Komisje w pocie czoła zliczały glosy, by jak najszybciej zesłać wyniki. I wszystko poszło na marne, bo system się zawiesił. Wyniki – liczne ręcznie – ciągle nie są udokumentowane. Ponad pół miliarda złotych wydane na instalację i obsługę ponoć super nowoczesnego systemu obliczeniowego wyrzucono w błoto.
Ubiegłoroczna prognoza demograficzna GUS po raz kolejny nie pozostawia złudzeń – systematycznie z roku na rok ubywa mieszkańców naszego miasta. W roku dwutysięcznym Częstochowa liczyła 260 tys. mieszkańców, dziesięć lat później było nas już tylko 238 tys., a prognoza do 2035 roku przewiduje dalszy spadek do poziomu 193 tys. mieszkańców.
Płk. Wacław Krzyżanowski, pierwszy stalinowski prokurator, który w 1946 r. zażądał kary śmierci dla Danuty Siedzikówny „Inki”, 18-letniej sanitariuszki 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5 Wileńskiej Brygady AK i 1. szwadronu Brygady działającym na Pomorzu właśnie został pochowany z honorami wojskowymi. Wniosek o asystę w dowództwie garnizonu „Koszalin” złożył Związek Żołnierzy Wojska Polskiego. Ponoć spełniał on warunki formalne, ale niestety – jak stwierdzono w Ministerstwie Obrony Narodowej – zabrakło czujności ze strony dowódcy.
Większość mediów licytuje się dziś w przytaczaniu licznych zasług przyszłej Pani Premier (Premierki?). Ja też postanowiłam przypomnieć naszym Czytelnikom dokonania pani Kopacz z nadzieją, że łatwiej będzie dostrzec, jakie jej przymioty zadecydowały o zaszczytnym awansie.
Tyle co zakończone mistrzostwa świata w piłce nożnej jeszcze raz uświadomiły nam, gdzie nasze miejsce, jednak na szczęście wiemy już skąd czerpać wzorce, oraz co robić, a w zasadzie czego nie robić aby awansować w statystykach FIFA. Wystarczyła bowiem nieobecność naszych piłkarzy na boiskach, a już zaliczyliśmy największy awans w ostatnich latach, co prawda jesteśmy jeszcze za Albanią, ale jak przerwa potrwa dłużej, to kto wie.
Embargo Putina na polskie jabłka wywołał nieoczekiwany zapewne efekt: mobilizację różnych środowisk do jedzenia rodzimych jabłek. Dzięki temu nasz narodowy owoc przeżywa renesans, stając się nowym symbolem: poczucia dumy z tego co polskie.
Nasze sierpniowe miasto to przede wszystkim Pielgrzymki. Te największe, jak warszawska i najdłuższe – kaszubska czy warmińska dotarły przed 15 sierpnia ale wciąż jeszcze pielgrzymują wierni archidiecezji częstochowskiej. Dziś pątnicy mają łatwiej, bo nikt pielgrzymowania nie zabrania, ale czy to znaczy, ze idzie się lżej?
Minęło 70 lat od wybuchu Powstania Warszawskiego. Historycy wciąż dyskutują nad zasadnością podjęcia zbrojnej walki przeciwko niemieckiemu okupantowi w tamtym czasie. Czy takie dywagacje mają sens? Nie wiem. Dla mnie najważniejsze są te tysiące ludzi, głównie młodych, które do Powstania poszły i i każdego z tych 63 dni – ryzykując życie – udowadniali swą miłość do Polski.
Polakom, ale tym z tak zwanej niesłusznej opcji, ciągle zarzuca się nietolerancję i ksenofobię. Szczególnie wydatne w tych oskarżeniach są środowiska skupione wokół obecnej władzy i ich medialnych popleczników, lewackie i feministyczne. Opozycji, ludziom wyznającym wartości prawicowe, katolikom jak kłody rzuca się obwinienia o radykalizm, ba, ostatnio coraz częściej nawet o faszystowskie zapędy.
Z nieukrywanym podziwem, a nawet wzruszeniem, patrzę na odwagę starszych pań; jak bez żadnych obaw, nawet z narażeniem własnego bezpieczeństwa, potrafią stanąć w obronie słabszych. Poczucie sprawiedliwości budzi w nich bojową krew. Ruszają do ataku i używając torebki czy parasolki przywołują łobuzów do porządku.
Dziś przypomnienie sprzed 44. lat. Nie będzie miło i sympatycznie. Będzie dramatycznie, bo taka jest nasza rzeczywistość. Niestety na nasze, Polaków życzenie. Lista pod tekstem powinna być dużo dłuższa, bo winna obejmować lata od 1945 r. do dziś. Przecież seryjny samobójca wciąż na wolności…
Profesor Chazan, człowiek, który ma odwagę opowiedzieć się za życiem. Wbrew obowiązującym trendom, politycznej poprawności, ideologii pseudo-tolerancyjnej hordzie dewiantów wszelkiej maści. Profesor stał się symbolem walki o elementarne prawo człowieka: prawo do życia.
Wielu komentowało pogrzeb generała Jaruzelskiego. Nie będę ani pierwsza, ani oryginalna w swoich przemyśleniach. Napisze jednak, bo inaczej pęknę z nadmiaru emocji… Złych emocji…. Sprowokowanych.
O wyborach do Europarlamentu powiedziano już wiele. To, że Polacy prawie je zbojkotowali, bo frekwencja była przykro niska; to że był to głównie bój dwóch partii – PO i PiS; i to że czarnym koniem, choć przez niektórych spodziewanym, okazał się Korwin-Mikke.
Władze miasta Częstochowy przyjęły postawę czcicieli ważnych wydarzeń naszej najnowszej historii. To budujące, bo przykład idzie z góry. Taki akcent wychowawczy przybliża naszej młodzieży ważne rocznice i postaci. I nade wszystko, miło jest patrzeć na liczne delegacje szkół przed Pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego na Placu Biegańskiego czy Pomnikiem Katyńskim na Cmentarzu Kule.