Wielkimi krokami zbliża się ligowy siatkarski sezon 2023/2024. Rolę beniaminka w najwyższej klasie rozgrywkowej pełnił będzie zespół Exact Systems Hemarpol Częstochowa. O przygotowaniach do nadchodzących zmagań i integracji w „błękitno-granatowym” zespole rozmawiamy z trenerem Leszkiem Hudziakiem.
Po konferencji prasowej, która miała miejsce we wtorek (22 sierpnia) w Hotelu Mercure, wiadomo już, że klub z Częstochowy do rozgrywek ligowych przystąpi nie, jak dotychczas, pod nazwą Exact Systems Norwid Częstochowa, lecz Exact Systems Hemarpol Częstochowa. Słowo „Norwid” zniknęło z oficjalnego szyldu…
– Tak. Zmieniła się nazwa klubu. Zyskaliśmy drugiego tytularnego sponsora. Tak więc w nowym sezonie będziemy występować pod nową nazwą, ale w herbie klubu cały czas widnieje „Norwid”. Nie zapominamy o korzeniach ani skąd się wywodzimy.
Za wami już około trzech tygodni okresu przygotowawczego do najbliższego sezonu. Są już jakieś pierwsze wnioski po pierwszym etapie przygotowań?
– Początek okresu przygotowawczego generalnie jest bardzo ciężki. Pracujemy tutaj nad wydolnością fizyczną, a także techniką. Zawodnicy przyjechali w pełni gotowi na okres przygotowawczy. Widać, że drużyna powoli się scala, budujemy fajną atmosferę. Wszystko więc zmierza w dobrym kierunku.
Obecnie na trwającym zgrupowaniu brakuje jeszcze dwóch zawodników Kanadyjczyka Byrona Keturakisa oraz Tunezyjczyka Aymena Bouguerra. Kiedy możemy się spodziewać, że obydwaj dołączą do reszty kadry drużyny?
– Byron powinien do nas dołączyć już w przyszłym tygodniu. Jest on obecnie po turnieju Pan-American Volleyball Cup, który wygrał z reprezentacją Kanady. Z kolei Aymen przyjedzie do nas 8 października ze względu na udział drużyny tunezyjskiej w kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich. Właśnie do nich się przygotowuje.
Jak rozumiem, po przyjeździe tej dwójki siatkarzy w ekipie następować będzie ciąg dalszy scalania?
– Scalamy się cały czas. Z biegiem czasu dołączają do nas kolejni zawodnicy. A każdy z tych graczy, dołączających w danym momencie – a takimi byli też choćby Dawid Dulski i Damian Kogut, reprezentanci Polski na tegorocznej Uniwersjadzie – wkomponuje się w nasze schematy.
W porównaniu do minionego sezonu, z wiadomych przyczyn, w dużej mierze kadra Norwida została mocno przemeblowana. Należy zatem prawdopodobnie spodziewać się zmian również i w wyjściowej „szóstce”. Pojawiają się już w sztabie szkoleniowym pierwsze wnioski odnośnie koncepcji meczowej „szóstki” już na październikową inaugurację?
– Nie. Do tego podchodzimy na spokojnie. Jesteśmy na początku przygotowań do sezonu. Każdy z graczy ma czystą kartę, pracuje na swój rachunek. Ja stosuję się do zasady, że w danym momencie gra po prostu lepszy. Teraz nie buduję sobie w głowie jakichś głębszych schematów, ponieważ jest jeszcze na to za wcześnie. Aktualnie mamy jeszcze miesiąc sierpień, a nasz pierwszy mecz odbędzie się dopiero 23 października. Kadrę mamy szeroką i – tak jak wspomniałem – każdy pracuje na samego siebie i na tę chwilę – nawet wstępnie – ciężko wytypować pierwszą „szóstkę”.
Czyli wszelkich odpowiedzi co do wyjściowej szóstki w pierwszym meczu – można powiedzieć – udzielą treningi w kolejnych tygodniach?
– Tak jak mówię, wszystko na spokojnie. Mamy przed sobą także okres sparingów, więc jeszcze wiele może się wydarzyć.
A pro po sparingów, znane są już drużyny, z którymi Norwid zmierzy się przed sezonem?
– Tak. Mamy już pewne potwierdzenia. Będziemy grali w turnieju memoriałowym im. Janusza Sikorskiego w Częstochowie. Co do stricte sparingów, pierwszy z nich rozegrany zostanie z BBTS-em Bielsko-Biała. To będzie jedyna drużyna z 1. Ligi na naszym rozkładzie meczów towarzyskich. Pozostałe spotkania kontrolne – a ma być ich w sumie dziewięć – przeprowadzone zostaną z zespołami plusligowymi.
Kadra, jak już wspomnieliśmy, przemeblowała się, jednakże jedna osoba pozostała na swoim miejscu. Mówię tutaj o Rafale Sobańskim, który w dalszym ciągu będzie pełnić funkcję kapitana drużyny. Długo zastanawialiście się nad ponownym wyborem Rafała na to stanowisko?
– Rafał już w tamtym sezonie był kapitanem zespołu. Bardzo dobrze się nam współpracuje ze sobą. Wszak cały rok razem przepracowaliśmy. Rafał ma bardzo ogromne doświadczenie w grze w siatkówkę. Pomaga mi też w budowaniu atmosfery w drużynie. Jest – można powiedzieć – moją „prawą ręką”, jeśli chodzi zespół. Razem z ekipą, a z Rafałem, jako kapitanem, wygraliśmy 1. Ligę, awansując do Plus Ligi. Nie widzę zatem innej osoby, która mogłaby zostać kapitanem, niż Rafał.
Sezon z Waszym udziałem rusza 23 października meczem ze Ślepskiem Malow Suwałki, tutaj w miejscowej Hali Sportowej Częstochowa (HSC) przy ul. Żużlowej. Rywal, zdaniem trenera, do pokonania, czy jeszcze za wcześnie, by o tym mówić?
– Nie możemy sobie wybierać, które drużyny są do pokonania, a które nie. Do każdego meczu musimy podejść z pełnym zaangażowaniem oraz chęcią „wyrwania” punktów. Jesteśmy beniaminkiem w Plus Lidze i wiemy, że nadchodzące mecze będą dla nas bardzo trudne, szczególnie z tymi rywalami z górnej części tabeli. Trzeba szukać swoich szans i jeśli tylko nadarzą się szanse, przeciwko takim zespołom, wygrać seta, dwóch czy nawet cały mecz, to musimy być bezwzględni i je wykorzystywać.
Z pewnością wszyscy macie nadzieję, czy w drużynie czy w klubie, na jak największą frekwencję podczas meczów w Plus Lidze w Waszej hali. Dawała je już z pewnością końcówka ubiegłego sezonu 2022/2023, kiedy w HSC co spotkanie niemal regularnie zjawiało się około 2000 widzów.
– Dokładnie. Tutaj z każdym meczem w poprzednim sezonie przybywało coraz więcej kibiców. Z kolei w meczach fazy finałowej frekwencja wynosiła ponad 2000 osób na trybunach. Bardzo się z tego cieszyliśmy i cieszymy nadal. Już teraz mamy zapytania o karnety czy bilety na następny sezon. Na pewno więc częstochowski kibic znajdzie swoje miejsce na meczach. Osobiście wierzymy, że ta frekwencja zostanie zwiększona przynajmniej dwukrotnie.
Dziękuje serdecznie trenerze za rozmowę i życzę powodzenia w sezonie 2023/2024.
– Dziękuję bardzo.
Rozmawiał: Norbert Giżyński