Koszą, ale w kratkę


Urząd Miasta Częstochowy wreszcie zabrał się do koszenia, ale wygląda to co najmniej jak wielka zabawa. Bo place są koszone w kratkę.

Na jednym placu bowiem część trawy jest skoszona, część nadal bujnie rośnie. Co gorsze,  rośnie w punktach najbardziej newralgicznych, czyli tuż przy skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych, wokół znaków drogowych i sygnalizacji świetlnych. Takie obrazki obnażają albo niekompetencję firm koszących, albo brak sprzętu, czyli zwykłych ręcznych kosiarek, którymi można dotrzeć nawet w najbardziej utrudnione punkty. A przede wszystkim pokazuje nieudolność kontrolną służb miejskich.
Nie wszystkie jednak miejsca z wyrośniętymi trawami zostały poddane koszeniu. Mieszkańcy co rusz alarmują o coraz bardziej tragicznie zarośniętych ulicach i skwerach. Portal Częstochowa To My co rusz publikuje kolejne serie dowodowych zdjęć. Ostatnio wpisu dokonał jeden z częstochowian.  Pan Tomasz napisał: ,,A powiem tak: trawa już od dawna woła o skoszenie. Tylko się tak zastanawiam, czy jak szkodzą, to będzie miało co odrosnąć. Miejscami chwasty są tak wielkie, że tylko z toporkiem można je będzie usunąć. Idą wakacje, po drugiej stronie trasy jest boiska na skwerku, oczywiście łąka. Gdzie te dzieci mają kopać w piłkę? Jednym słowem jest źle.” Swój wpis opatrzył zdjęciami, które zamieszczamy poniżej.
A co na to radni? Jak pogłoska niesie niektórzy z nich, jak na przykład  Łukasz Kot, twierdzą, ,,że on by wcale nie kosił traw”. To może i oszczędne podejście, ale czy zarośnięte miasto jest bezpieczne? Częstochowianie mówią, że nie jest. Zatem panowie decydenci zacznijcie wreszcie działać skutecznie. Czy dopilnowanie koszenia traw przerasta wasze moce decyzyjne i kontrolne? Czyżby koszenie było aż tak skomplikowanym zadaniem?
 
Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *