Klub Tauron Włókniarz Częstochowa nie ukrywa, że ponownie chce powalczyć o podium Drużynowych Mistrzostw Polski w roku 2023. Aby to osiągnąć do ekipy „Lwów” ściągnięto Mikkela Michelsena i Maksyma Drabika, a także zatrzymano liderów z ubiegłego sezonu Leona Madsena oraz Kacpra Worynę. Z ostatnim z wymienionych zawodników rozmawialiśmy m.in. o pierwszych tegorocznych jazdach i inauguracyjnym meczu PGE Ekstraligi z udziałem „Biało-Zielonych”, zaplanowanym na 8 kwietnia w Grudziądzu.
Rodowity rybniczanin był jednym z pierwszych żużlowców Włókniarza, którzy wyjechali na częstochowski tor w bieżącym roku. Jak na chwilę obecną czuje się przed startem ligowych rozgrywek? – Myślę, że jestem odpowiednio przygotowany do sezonu. Swoje cele w pierwszych tegorocznych zawodach zrealizowałem niemalże w 100 %. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak na ten moment to wszystko wygląda. Uważam, że forma jest optymalna i patrzę z optymizmem w przyszłość.
Potwierdzeniem słów wychowanka rybnickiego ROW-u może być chociażby jego występ w 34. edycji Kryterium Asów Polskich Lig Żużlowych w Bydgoszczy. W tym jednodniowym turnieju uplasował się na czwartej pozycji. – Były to bardzo dobre zawody. Cele, które zakładałem na ten turniej, udało mi się zrealizować – kontynuuje niespełna 27-latek.
W ostatniej potyczce sparingowej Tauron Włókniarz pokonał na swoim obiekcie For Nature Solutions Apator KS Toruń 47:43. W spotkaniu tym wystartował także Kacper Woryna. Wygrał swój pierwszy wyścig, lecz do kolejnych nie przystąpił. Dlaczego? – Jazd miałem ostatnio dość sporo, więc uznałem, że trzeba było dać szanse objeździć się juniorom, których postawa, jak było później widać, w tym meczu przyniosła sporo korzyści. Uważam, że mój sprzęt jest wystarczająco sprawdzony, jeśli chodzi o częstochowski tor. Wszystkie sparingi, memoriały czy inne turnieje indywidualne traktuję jako coś, co pomoże mi zrealizować moje własne cele przed startem ligi. Do takich należą: sprawdzenie sprzętu, jego dopasowanie czy zmierzenie się z innymi zawodnikami. Po konsultacji z trenerem doszedłem do wniosku, że na tamten moment nie potrzebowałem dodatkowej jazdy na naszym torze i daliśmy pojeździć młodszym – wyjaśnia młodzieżowy wicemistrz Europy z 2014 roku.
Jak już wspominaliśmy, w Wielką Sobotę drużyna „Lwów” uda się na pierwszy mecz w najwyższej ligowej klasie rozgrywkowej do Grudziądza, gdzie czeka na nich już tamtejszy ZOOleszcz GKM. Częstochowskiemu zespołowi nie udało się tam jeszcze wygrać od czasu powrotu do elity (sezon 2017). Już wcześniej w „biało-zielonym” obozie nie ukrywano celu na to spotkanie, jakim oczywiście jest zwycięstwo. Czy zatem w teamie, prowadzonym przez Lecha Kędziorę, jest opracowywany jakiś specjalny plan, aby wreszcie odczarować trudny grudziądzki teren? – Uważam, że żużel to nie jest sport, w którym różne plany idą w parze z jakimiś założeniami. Najprościej mówiąc, plan jest taki, aby po prostu tam pojechać i wygrać – zakończył optymistycznie popularny „Woryn”.
Norbert Giżyński
Foto. Grzegorz Przygodziński