,,Dzień Kupały – najdłuższy w roku, noc Kupały – najkrótsza, były jednym ciągiem wesela, śpiewu, skoków i obrzędów.” – pisał Józef Ignacy Kraszewski.
24 czerwca w Koniecpolu, zgodnie z dawnymi, tradycjami, czuwano i starano się zyskać przychylność dwóch największych żywiołów: ognia i wody. Wzorem naszych słowiańskich przodków, rozpalano ogniska w pobliżu wody, a wokół zgromadzili się koniecpolanie na wielkie święto ognia i wody, słońca i księżyca, radości i miłości, bowiem połączenie tych dwóch przeciwnych żywiołów było pierwszym krokiem do radosnego i pełnego miłości powitania lata. Ogień rozświetlał mroki nocy i zachęcał wszystkich do zabawy. Zło i demony odpędzały tańce wokół ogniska. Panny były odziane w piękne, białe suknie przepasane bylicą. Na wodę puszczano uwite przez panny wianki z rozmaitych ziół i kwiatów, które nie mogły utknąć w zaroślach, bo to grozi staropanieństwem. Tak więc wszystkie wianki wartko płynęły z nurtem, a chłopcy próbowali je wyłowić, co też było zobowiązującym i poważnym wyzwaniem, bo właścicielka wianka musi potem zostać żoną „łowcy’’. Co też działo się później, gdy ten sam wianek upatrzyło sobie kilku konkurentów? …
Wydarzenie zorganizował Dom Kultury w Koniecpolu.
za koniecpol-info.pl