Koniec roku przyniósł nam bardzo smutne informacje. Tylko w jednym tygodniu w Częstochowie na przejściu dla pieszych wypadkom – wskutek potrącenia przez samochód – uległy trzy osoby, w tym dwie zmarły na miejscu.
W trosce o życie ludzi zaostrzono przepisy ruchu drogowego, ale to wcale nie poprawia bezpieczeństwa, bo kierowcy obligatoryjny nakaz przepuszczania pieszego mają po prostu gdzieś. I kończy się tragediami, bo na pasach giną ludzie. Oczywiście, zawsze, z różnych przyczyn, może zdarzyć się wypadek, ale jako niezmotoryzowany użytkownik dróg widzę, że w Częstochowie normą staje się lekceważenie przez kierowców przepisu mającego chronić pieszego. Panowie szos przejeżdżają przez pasy nawet, gdy człowiek jest na środku jezdni. Z takimi sytuacjami spotykam się coraz częściej. Pytanie, gdzie jest nasza policja, gdzie monitoring?
Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Osobiście już dawno wypracowałam sobie nawyk, że dopóki kierowcy po obu stronach jezdni się nie zatrzymają, to nie przechodzę przez pasy. Polecam to każdemu, bo życie mamy jedno, a pieszy zawsze jest na przegranej wobec rozpędzonego samochodu.
Zastanawia mnie jednak, skąd nagle taka niesubordynacja u części kierowców? Przecież po wprowadzeniu przepisu pierwszeństwa dla pieszego na przejściu, przez większość uznano ten akt za bardzo zasadny i kierowcy mocno się starali się, aby go nie łamać. Wreszcie pieszy mógł się czuć bardziej bezpiecznie. Niestety, od niedawna nonszalancja i poczucie bezkarności kierowców wzrosły. Czy jest to skutek ogólnej destrukcji, która obecnie zapanowała w naszym kraju? Śmiem twierdzić, że zwykły obywatel może mieć poczucie przyzwolenia na nieprzestrzeganie prawa. Przecież obecna władza uprawia samowolkę; swoje rządy rozpoczęła od nieprzestrzegania zapisów Konstytucji, prerogatyw Prezydenta RP i ważności ustaw Sejmowych. A przykład idzie z góry.
Drodzy Czytelnicy w Nowym 2024 Roku życzę wiary i nadziei w to, że mądrość i szlachetność zwyciężą, a dobro i spokój w naszej Ojczyźnie będzie najwyższym priorytetem dla wszystkich Polaków.
URSZULA GIŻYŃSKA