W sobotę (16 grudnia) Exact Systems Hemarpol Częstochowa w końcu mógł pochwalić się trzecim zwycięstwem – i to za trzy punkty – w historycznym sezonie 2023/2024 w Plus Lidze. Wówczas podopieczni Leszka Hudziaka pokonali u siebie KGHM Cuprum Lubin 3:1. Do tego tryumfu przyczyniła się m.in. dyspozycja środkowego „Błękitno-Granatowych”, Bartosza Schmidta, zdobywcę 13-stu punktów.
– To zwycięstwo smakuje podwójnie. Po ostatnich porażkach mieliśmy coś udowodnienia. Myślę, że my wszyscy na boisku pokazaliśmy charakter. Ostatnie dwa sety „wyciągaliśmy” z dużej przewagi przeciwnika. Nie spękaliśmy, graliśmy konsekwentnie i bardzo się cieszymy, że wygraliśmy za trzy meczowe punkty niezwykle ważny mecz – mówił po spotkaniu z lubinianami Bartosz Schmidt.
We wspomnianych dwóch ostatnich partiach meczu, częstochowianie musieli niemal cały czas gonić rywali. W ciężkiej sytuacji gospodarze znajdowali się zwłaszcza w czwartej odsłonie, kiedy goście byli w posiadaniu tzw. „piłki setowej”, prowadząc 24:21. Wtedy jednak do akcji wkroczył Damian Kogut. Dzięki zagrywkom swojego przyjmującego miejscowi zdołali najpierw wyrównać stan, a następnie przechylić szalę zwycięstwa w tym secie, jak i w całej potyczce. Nasz rozmówca pochwalił postawę kolegi z zespołu.
– Tak jak mówiłem, myślę, że graliśmy w miarę konsekwentnie. Nie wpadaliśmy w dołek mentalny – gdy przegrywaliśmy zarówno w trzecim, jak i czwartym secie – pomimo przewagi przeciwnika. Staraliśmy się grać swoje. Dlatego też udało nam się „wyciągnąć” te dwie ostatnie partie. Trzeba też pamiętać o Damianie (Kogucie – przyp. red.), który wykonał super robotę w końcówce czwartej partii. I jak najbardziej należą się wielkie brawa również i jemu – zaznacza Schmidt.
Zawodnicy Norwida udowodnili zatem, że w trudnym momencie potrafią „wznieść się na wyżyny”, doprowadzając tym samym do pozytywnego rozstrzygnięcia danego spotkania. – Myślę, że to też pokazuje, iż mamy charakterny zespół. I pomimo naszych, powiedzmy, wpadek potrafimy się podnieść. Nie spękaliśmy i udało się wygrać mecz – kontynuuje Bartosz.
32-letni siatkarz, grający na pozycji środkowego, w czasie batalii z KGHM Cuprum osiągnął także indywidualny sukces. Po raz pierwszy w karierze został bowiem nagrodzony wyróżnieniem MVP meczu w polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej. – Czuję się w związku z tym OK. Nie mam jednak nie wiadomo, jak wielkiego hurraoptymizmu. Najważniejsza jest wygrana w tym meczu, a nagroda to miły dodatek. Ten wybór MVP trochę mnie jednak zaskoczył. Tę nagrodę bowiem zawodnik na pozycji środkowego rzadko kiedy ją otrzymuje. Tak czy inaczej fajnie, że udało się ją zdobyć. I dziękuję też Tomkowi (Kowalskiemu – przyp. red.) za świetne wystawy, bo bez tego pewnie nie zdobyłbym tej statuetki ani tylu punktów (uśmiech) – zakończył gracz Exact Systems Hemarpol Częstochowa.
Norbert Giżyński
Foto.: Grzegorz Przygodziński