Kontynuujemy rozmowę o misji wychowania w miłości i szacunku do polskiej przyrody rozmawiamy z pracownicami Działu Przyrodniczego w Częstochowskim Muzeum – kierownik dr Ewą Kaczmarzyk i mgr Elżbietą Janik
Jakie rośliny zielne można znaleźć na Jurze?
Elżbieta Janik: Zbieraliśmy rośliny, które są typowymi ziołami leczniczymi – od rumianku, przez miętę, dziurawiec, babkę lancetowatą. Rośliny pospolite, ale chyba już trochę zapomniane, choć przecież farmakologia jest uzupełniana ziołolecznictwem.
Ewa Kaczmarzyk: Bierzemy też udział w jury konkursów zewnętrznych. Zapraszani jesteśmy do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Częstochowie do konkursu „Przyroda na liściu malowana”. Cyklicznie bierzemy udział w komisji konkursu „Przyjaciel przyrody” Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1 w Częstochowie oraz w konkursie „Motywy przyrodnicze w ubiorze”, organizowanym przez Zespół Szkół Przemysłu, Mody i Reklamy im. W. Reymonta. Od wielu lat – we współpracy z LOP – uczestniczymy w pracach jury konkursu dendrologicznego „Znam drzewa i krzewy”, odbywającego się w LO im. Norwida.
Czy miasto Częstochowa jest zielone?
Ewa Kaczmarzyk: Częstochowa jest miastem o bogatej i zróżnicowanej zieleni miejskiej. Status ten zawdzięcza między innymi istnieniu 11 parków miejskich, kompleksom wypoczynkowym takim jak Park wypoczynkowy „Lisiniec”, Promenada im. Niemena i Las Aniołowski, a także licznym zieleńcom i skwerom. Warto wspomnieć o pięknej Alei Brzozowej przy ul. Bialskiej, która Uchwałą Rady Miasta Częstochowy została uznana za zbiorowy pomnik przyrody, a także o malowniczym Mirowskim Przełomie Warty, który częściowo leży w granicach administracyjnych miasta. Szczególnie bliskie są dla mnie historyczne Parki miejskie Jasnej Góry: Park Staszica i Park 3 Maja, których powstanie sięga połowy XIX wieku. Obecny kształt parków został zaprojektowany w 1908 roku na potrzeby Wystawy Przemysłowo-Rolniczej. Głównym atrybutem tych parków jest specyficzna przyroda, a zwłaszcza ponad 100-letnie drzewa, które są siedliskami dla ptaków i innych zwierząt oraz źródłem tlenu.
Elżbieta Janik: W Parku Podjasnogórskim i przy Liceum Sienkiewicza sadziliśmy z profesorem Hereźniakiem krzew kłokoczkę południową. To rzadki, regionalny, ale ginący już gatunek. Jest kilka stanowisk tego krzewu w Sokolich Górach, profesor dla protekcji tego gatunki sadził go na terenie Częstochowy.
A jak wygląda współpraca Muzeum z częstochowskimi uczelniami?
Ewa Kaczmarzyk: Ostatnio z naszych zajęć edukacyjnych korzystali studenci Uniwersytetu Jana Długosza z kierunku Turystyka i rekreacja. We współpracy z Uniwersytetem przygotowaliśmy kila lat temu konferencję o edukacji regionalnej oraz sesję poświęconą pamięci Doktora Andrzeja Skalskiego – w 80. rocznicę jego urodzin.
W latach 2017–2019 braliśmy udział w Pikniku geologicznym – „Dzień Bioróżnorodności” na terenie nieczynnej kopalni odkrywkowej „Lipówka” w Rudnikach koło Częstochowy. Na tym obszarze powstała ścieżka dydaktyczno-przyrodnicza opracowana przez zespół ekspertów z Uniwersytetu Jana Długosza pod kierunkiem dr Anny Wyrzychowskiej-Śliwińskiej oraz Muzeum Geologicznego PIG-PIB w Warszawie.
Jednym z ostatnich wyników współpracy z Uniwersytetem Jana Długosza jest obszerna publikacja „Przyroda Częstochowy. Flora i fauna”, w której znajduje się mój artykuł nt. historii badań przyrodniczych Częstochowy. Jej wydawcą jest Wydział Ochrony Środowiska , Rolnictwa i Leśnictwa Urzędu Miasta Częstochowy.
Jakich przyrodników, którzy działali na rzecz Częstochowy i regionu, warto wspomnieć. Oczywiście najbardziej zasłużonym jest prof. Janusz Hereźniak…
Ewa Kaczmarzyk: Wiele dla przyrody ziemi częstochowskiej zrobiła znana mykolog prof. Maria Ławrynowicz z Uniwersytetu Łódzkiego, ponadto prof. Bronisław Wołoszyn z Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN w Krakowie – realizował akcje liczenia nietoperzy, prof. Wierzbowski z Instytutu Geologii w Warszawie, który jest propagatorem utworzenia Rezerwatu w Złotej Górze czy zmarły niedawno botanik prof. Stanisław Cabała z Uniwersytetu Śląskiego. Należy pamiętać o aktualnych naukowcach z Uniwersytetu Jana Długosza zaangażowanych w badanie i ochronę miejsc przyrodniczo cennych Częstochowy, takich jak dr Cezary Gębicki i dr Barbara Majchrzak oraz przyrodnikach niezwiązanych z tĄ uczelnią jak Krzysztof Pierzgalski i Jerzy Zygmunt.
Co najważniejsze jest dla przyrodnika?
Ewa Kaczmarzyk: Oczywiście ochrona przyrody. Ale też pamięć o ludziach, którzy kochali i dbali o przyrodę. Trzeba pamiętać o odkrywcach piękna i wyjątkowości przyrody Jury, a było to jeszcze w czasach Królestwa Polskiego, kiedy w 1854 roku przyjechali tu warszawscy naturaliści, aby badać Wyżynę Krakowsko-Częstochowską. Od tego okresu widać zachwyt nad Jurą, jej wyjątkowością i oryginalnością, zwłaszcza nad okolicami Złotego Potoku.
Elżbieta Janik: A dla przyrodnika-muzealnika: zbiory.
Dziękuję za rozmowę
URSZULA GIŻYŃSKA
- Kolumnę dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
- Za treści zawarte w publikacji dofinansowanej ze środków WFOŚiGW w Katowicach odpowiedzialność ponosi Redakcja.