Po wizycie w Bogatyni. Konferencja prasowa częstochowskiej Zjednoczonej Prawicy


W sobotę (25 czerwca) w Bogatyni doszło do konwencji Zjednoczonej Prawicy, mającej na celu obronę kopalni i elektrowni w Turowie. Jej tytuł nosił nazwę „Suwerenność i bezpieczeństwo”. W tym wydarzeniu uczestniczyła również delegacja z Częstochowy. Z tej okazji, dwa dni później, w siedzibie częstochowskiego NSSZ „Solidarność” zorganizowano specjalnie zwołana konferencję prasową z udziałem lokalnych przedstawicieli partii politycznych, tworzących obóz ZP.

W pierwszej kolejności, o komentarz w sprawie wiecu na Dolnym Śląsku, poproszono Sekretarza Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Posła na Sejm RP, Szymona Giżyńskiego. Wyjaśnił on – pokrótce – znaczenie całej demonstracji. – Wydarzenie to dotyczyło bezpieczeństwa Polski zarówno w kontekście pracy dla naszych rodaków, jak i w perspektywie tzw. „fundamentalnej”, aby nikt nie wtrącał się w nasze interesy, ani im nie zagrażał – mówił wiceszef MKiDN.

Następnie wiceminister Giżyński przywołał wydarzenie, mającego miejsce niemal w tym samym czasie. Chodziło o „imprezę polityczną, organizowaną przez Koalicję Obywatelską we Wrocławiu”. – Nie mogło być inaczej (na zgromadzeniu KO – przyp. red.), jak Pan Tusk, w swoim stylu – czyli całkowicie niezgodnie z faktami– zaatakował Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, jak i całe Prawo i Sprawiedliwość. Dokonał jednocześnie – myślę, że niekorzystnej dla siebie – konfabulacji. Powiedział bowiem, mniej więcej, takie stwierdzenie: „Chciałbym, aby Polską rządzili dzisiaj ludzie odpowiedzialni, kompetentni, odważni i przyzwoici”. Proszę Państwa przecież to portret naszej formacji, Prawa i Sprawiedliwości z Panem Prezesem, Jarosławem Kaczyńskim na czele. Mówił (Donald Tusk – przyp. red.) tak naprawdę o nas. Może właśnie marzy mu się to, żeby dorosnąć do takiego poziomu moralnego czy politycznego. To jest mało prawdopodobne, chyba że musieliby nas naśladować we wszystkim, co robimy, a tego wykonywać nie chcą. Ale dajemy im taką szansę i to cały czas. Bo wtedy gdy rzeczywistą sprawiedliwość oceniał – oczywiście określając tę sytuację polityczną, jaką nieistniejącą – tak naprawdę, niechcąco i mimowolnie, oddał ją nam – kontynuował

Potem polityk przytoczył słowa byłego polskiego Premiera, zarzucające że „liderzy wolnego świata nie solidaryzują się z Polską i z nią nie rozmawiają. Że wręcz jest ona izolowana i wybrała złą drogę”. – Ponadto zarzucał Panu Jarosławowi Kaczyńskiemu, Premierowi (Mateuszowi Morawieckiemu – przyp. red.), całemu zresztą naszemu rządowi, że jeszcze rano lub przedpołudniem (w sobotę, 25 czerwca – przyp.) nikt nie zauważył, że w Rosji wybuchła wojna domowa (pucz Wagnera – przyp. red.). Że świat stanął na krawędzi. To było nic innego, jak absolutna, przemyślana – najgorszymi motywami – prowokacja. Oparta, może nie o fałszywe rozpoznanie – bo swoje na pewno wiedział – lecz o interpretację wymyśloną po to, żeby nam, czyli Polsce, po prostu zaszkodzić. Poprzez tą hiperbolizację niebezpieczeństwa – wygłoszoną we Wrocławiu – Donald Tusk odwracał uwagę, przede wszystkim, od kryzysu imigracyjnego. Od tych straszliwych zagrożeń, które mogą na nas spaść, jeśli sobie z tym nie poradzimy. Platforma Obywatelska robi tu wszystko – konsekwentnie do swojej polityki z lat 2008-2015 – aby wpuścić (imigrantów – przyp. red.) do naszego kraju praktycznie bez ograniczeń. Bo nawet gdy Platforma Obywatelska oddawała nam władzę (2015 rok – przyp. red.), tak czy inaczej, cały czas mówiła, że imigranci islamscy są tutaj potrzebni, że trzeba ich wpuścić, ponosząc wszystkie tego konsekwencje. To są słowa samej Platformy Obywatelskiej i my to pamiętamy – dodał wiceminister Giżyński.

Jako drugi głos zabrał Senator RP, z ramienia PiS, Ryszard Majer, który podkreślał, iż wybór miejsca minionej konwencji nie był przypadkowy. – Miał on charakter symboliczny, bo Zjednoczona Prawica, jej politycy, Premier (Mateusz Morawiecki – przyp. red.), wicepremier (Jarosław Kaczyński – przyp. red.), czy ministrowie są wszędzie tam, gdzie dzieją się problemy, które, w ramach procesów rządowych, politycznych, trzeba rozwiązywać. Pojawiliśmy się w Bogatyni z bardzo mocnym przesłaniem, że to miasto jest symbolem naszej, polskiej, suwerenności. Podczas sobotniego spotkania Prezes Jarosław podkreślał bardzo wyraźnie, że chcemy być w Unii Europejskiej – i nie zamierzamy z niej wychodzić – ale jako państwo suwerenne, tak jak przystało na niemal 40-sto milionowy naród, bo takim jesteśmy. Jesteśmy też poważnym graczem – przyznawał Senator.

Tak naprawdę atak na Bogatynię, która jest jednym z elementów systemu energetycznego naszego państwa – de facto mocno osłabionego innymi gałęziami naszej energetyki przez trwającą wojnę i agresję rosyjską na Ukrainie – to część próby podporządkowania sobie polskiej rzeczywistości interesom Brukseli. Można przy tym budować sobie bardzo różnorakie narracje, jak np. o: ekologii, ochronie klimatu czy praworządności i wymiarze sprawiedliwości. Ale pamiętajcie drodzy Państwo, że to wszystko zaczyna się i kończy na interesie gospodarczym. W UE, w tej chwili, najsilniejsze gospodarczo są Niemcy, a zaraz po nich Francja. I to te kraje chcą dyktować warunki innych państwom, które funkcjonują w ramach Unii Europejskiej. Oni doskonale szybko zauważają gracza, który za chwilę może doszlusować do tej czołówki, a my, jako Polska, jesteśmy w takiej sytuacji. Od ośmiu lat systematycznie rośniemy w siłę, wzrasta nasz Produkt Krajowy Brutto (PKB), a także pojawiają się inwestycje strategiczne. Wprawdzie do tej pory Unia Europejska była tworem międzynarodowym, ale z wyraźnym wyznacznikiem, kto w niej rządzi. I – tak jak już wspominałem – są to Niemcy, a potem Francja. W związku z powyższym oni się obawiają, że konkurencja gospodarcza może spowodować, że Polska stanie się jednym z tych krajów, które nie będą podległe ani uległe, lecz będą mówić bardzo wyraźnym suwerennym głosem. I my do tego dążymy – zaznaczał Majer.

Później przemówienie wygłosił Piotr Derejczyk z Partii Republikańskiej. – Zjednoczona Prawica odpowiada za nasz kraj, jego pomyślność. I my, jako Partia Republikańska w obecnym naszym rządzie widzimy dobrego gospodarza. Chcielibyśmy, wspólnie z naszymi koalicjantami, doprowadzić do tego, aby – po jesiennych wyborach – kontynuowane były dobre dla Polski rządy. Wydarzenie w Bogatyni pokazało jedność naszego obozu; duże zaangażowane działaczy wszystkich kół, stowarzyszeń, partii politycznych, tworzących cały obóz. Naszym celem, jako Partii Republikańskiej, jest to, by Polska była bezpieczna, zasobna oraz sprawiedliwa. To gwarantują rządy Zjednoczonej Prawicy. Jak wskazał prezes naszego ugrupowania, Pan Adam Bielan, najbliższe wybory określą, czy Polska będzie silna w Europie, czy w Warszawie będą silne Bruksela i Berlin. Będzie to wybór dla Polaków między zgodą i pokojem społecznym, które my proponujemy, a chaosem i polityczną wojną domową, proponowanymi przez obóz przeciwny – uważał Derejczyk.

Na koniec spotkania z dziennikarzami wypowiedział się członek ugrupowania Suwerenna Polska, Paweł Stochel – To, co wydarzyło się w Bogatyni, jest bardzo ważną rzeczą. Mówię tutaj przede wszystkim o podpisaniu umowy koalicyjnej między naszymi dotychczasowymi koalicjantami. To kontynuacja tej dobrej zmiany, którą prowadzimy od kilku lat. Cały czas widzimy, co się dzieje na wschodzie naszego kraju, a więc niestabilna sytuacja. Najpierw był atak na naszą granicę ze strony białoruskiego reżimu; próba wepchnięcia imigrantów, którzy nielegalnie chcieli do nas wejść. My, jako Polacy, stawiliśmy temu jasny opór. Pokazaliśmy jak należy postępować z tzw. „imigrantami ekonomicznymi”. Niedługo później mieliśmy wojnę na Ukrainie. Wtedy nasze otwarte serca pokazały, jak bardzo jesteśmy wrażliwi na potrzeby ludzkie. Ale to wszystko było możliwe jedynie dzięki temu, że mieliśmy i mamy rząd Zjednoczonej Prawicy. Nie wyobrażam sobie sytuacji, co by było w tamtym czasie, gdyby rządziła w Polsce Koalicja Obywatelska. Strach nawet pomyśleć, co by się wówczas stało. Wspomniana umowa, która została podpisana, wskazuje, że właśnie takie miejsca, jak Turów są niezwykle ważne dla naszego społeczeństwa, kraju. Dookoła znajduje się tam dziewięć kopalni, a tylko i wyłącznie ta polska przeszkadza urzędnikom w Brukseli. Dlaczego tak jest? Niestety jest chyba tylko jedna odpowiedź: nieustanny atak na Polskę – powiedział Stochel.

NG

Foto. Andrzej Skorek

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *