Nareszcie wakacje… Tak może powiedzieć ponad 20 tys. uczniów szkół podstawowych, ok. 3,5 tys. gimnazjalistów i ok. 30 tys. uczniów szkół ponadgimnazjalnych z Częstochowy. Koniec roku nie oznacza dla wszystkich świętego spokoju. Maturzyści w lipcu dowiedzą się czy stali się studentami, także na początku lipca gimnazjaliści poznają do jakiej szkoły chodzić będą przez następne lata.
Możliwość składania podań równocześnie do kilku szkół średnich wprowadziło poważny zamęt. W najlepszych liceach – w “Norwidzie”, “Traugucie”, “Koperniku”, “Słowackim” liczba zgłoszonych 3-4 krotnie przekracza liczbę miejsc. Sumując podania złożone wychodzi, że mamy dwa razy więcej absolwentów gimnazjum niż w rzeczywistości. Dopiero w lipcu nastąpi weryfikacja. Uczniowie uzupełnią podania świadectwem i wynikiem pisanego w maju testu. Dyrekcje liceum na tej podstawie wybiorą najlepszych. Prawdziwe wakacje dla absolwentów gimnazjów zaczną się więc trochę później. Ich rocznik będzie pierwszym sprawdzającym na własnej skórze funkcjonowanie reformy.
Nareszcie wakacje… Tak może powiedzieć ponad 20 tys. uczniów szkół podstawowych, ok. 3,5 tys. gimnazjalistów i ok. 30 tys. uczniów szkół ponadgimnazjalnych z Częstochowy. Koniec roku nie oznacza dla wszystkich świętego spokoju. Maturzyści w lipcu dowiedzą się czy stali się studentami, także na początku lipca gimnazjaliści poznają do jakiej szkoły chodzić będą przez następne lata.
Możliwość składania podań równocześnie do kilku szkół średnich wprowadziło poważny zamęt. W najlepszych liceach – w “Norwidzie”, “Traugucie”, “Koperniku”, “Słowackim” liczba zgłoszonych 3-4 krotnie przekracza liczbę miejsc. Sumując podania złożone wychodzi, że mamy dwa razy więcej absolwentów gimnazjum niż w rzeczywistości. Dopiero w lipcu nastąpi weryfikacja. Uczniowie uzupełnią podania świadectwem i wynikiem pisanego w maju testu. Dyrekcje liceum na tej podstawie wybiorą najlepszych. Prawdziwe wakacje dla absolwentów gimnazjów zaczną się więc trochę później. Ich rocznik będzie pierwszym sprawdzającym na własnej skórze funkcjonowanie reformy.
Jeden rząd wprowadzał reformę, drugi częściowo się z niej wycofał. Niespójne sygnały, bałagan organizacyjny nieunikniony przy wszystkich zmianach. Trudno, trzeba to przeżyć. Zawsze przejście ze szkoły podstawowej do ponadpodstawowej było chwilą rodzinnej nerwówki. Szkoły podstawowe miały gwarantować równość szans uczących się, wybór ich zastępowany był rejonizacją. Szkołę średnią można już było wybrać. Wybór sprawiał, że dzieliły się na lepsze – oblegane przez chętnych i gorsze. Zasady selekcji zmieniały się w zależności od pomysłów “nowego modelu edukacyjnego” – były egzaminy, były konkursy świadectw. “Nerwówka” obecna nie jest więc niczym nowym.
Nowe mogło być. Ale zostało w zarodku stłumione. O ile bowiem dyrekcje renomowanych liceów mogą z tysiąca złożonych podań dobiorą sobie najlepszych uczniów; o tyle rodzice nadal nie mają pewności, które szkoły są prawdziwie renomowane. Jak to mierzyć? Metody stosowane są dość niewymierne. Liczba maturzystów przyjętych na studia dzienne, państwowe… Ale ile w tej liczbie jest uczniów, którzy zdanie egzaminu na studia nie zawdzięczają szkole, lecz korepetycjom? Jak porównać dostanie się na studia na częstochowską WSP (z pełnym szacunkiem dla naszej uczelni) i na Uniwersytet Jagielloński lub Warszawski? Może więc inny czynnik – porównanie ocen na świadectwach maturalnych? Tak, ale maturę nadal oceniają ci sami nauczyciele, którzy do niej przygotowują. Pozostają więc najczęściej stosowane rankingi niewymierne – renomowane to takie licea, o których dobrze “mówi się na mieście”.
Gimnazja ogłaszają właśnie wyniki testów pisanych przez uczniów klas III w maju. Czy jednak będą one miernikiem wartości szkoły? Na tej podstawie wszakże gimnazja będą konkurować o dobrych uczniów. Od 2004 r. wejdzie – według zapowiedzi minister Krystyny Łybackiej – nowa matura. Jej wyniki dadzą podstawy, by ocenić jakość kształcenia w naszych szkołach średnich. Za kilka lat rozwinie się korzystna dla uczniów pozytywna konkurencja.
A do tego czasu? Wartość wprowadzonej przez ministra Handtkego reformy ocenimy monitorując przyszłość rocznika 1986 r. Ten rocznik zaczynał swoją edukację w gimnazjum, teraz kontynuować ją będzie w “nowej” szkole średniej. Ten rocznik też jako pierwszy będzie w całości zdawał nową maturę. Za kilka lat będziemy mogli ocenić, jak młodzież urodzona po 1986 r. daje sobie radę na studiach, jak została przygotowana do pracy zawodowej, jak radzi sobie z wyzwaniami życia.
Niestety, tak jest, że każda zmiana w oświacie widoczne efekty – pozytywne i negatywne – przynosi dopiero za kilka-kilkanaście lat. Tak czy owak – nareszcie wakacje. Słońce, woda, las i odrobinę szaleństwa – tego życzymy wszystkim uczniom.
JAROSŁAW KAPSA