Obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych- Niezłomnych w Częstochowie tradycyjnie rozpoczęły się od Mszy Świętej w kościele pw. Św. Jakuba, którą sprawował metropolita częstochowski, arcybiskup Wacław Depo.
– Jesteśmy świadomi prawdziwej ciągłości dziejów naszej ojczyzny, jak chrześcijaństwa. Ciągłości, która istnieje pomiędzy przeszłością poprzez teraźniejszość ku przyszłości. Ostrzegał nas śp. Jan Paweł II „Słaby jest naród, który godzi się na klęskę, a mądry jest naród, który pochyla się nad swoją przeszłością i czci tych, co oddali życie wolnej Polsce”. Żołnierze Wyklęci bronią się prawdą w obronie ojczyzny niepodległej i wierności przysiędze. Właściwą drogą do zadośćuczynienia pomordowanym żołnierzom, a także im rodzinom, jest odnalezienie ich szczątków, przywrócenie imion i nazwisk, a także chrześcijański pochówek i pamięć – mówił podczas Mszy Świętej arcybiskup Wacław Depo.
Następnie rozpoczął się Pochód Pamięci i Wdzięczności zgromadzeni przeszli pod tablicę przy ul. Jana Kilińskiego 15, gdzie mieściła się katownia niemieckiego Gestapo, tablicę poświęconą żołnierzowi Wyklętemu-Niezłomnemu Stanisławowi Sojczyńskiemu „Warszycowi” przy Alei NMP 33 oraz tablicę przy ul. Popiełuszki 2 4/6, gdzie mieściła się kaźń UB.
W uroczystości udział wzięli parlamentarzyści: wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, poseł na Sejm RP Szymon Giżyński; senator Ryszard Majer; posłowie PiS okręgu 68 – Lidia Burzyńska i Mariusz Trepka oraz dyr. biura europoseł Jadwigi Wiśniewskiej – Katarzyna Porębińska i wicewojewoda śląski Robert Magdziarz.
Przy Tablicy Pamięci zakatowanych przez UB żołnierzy głos zabrał wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, poseł na Sejm RP Szymon Giżyński.
– W polskiej historiografii bardzo często pada pytanie: „Jaki był sens wielu polskich poświęceń, tragedii, mierzonych utratą elit, przelaniem hektolitrów krwi największych polskich patriotów”? Takie pytanie padało i pada wobec sensu Powstania Styczniowego, Powstania Warszawskiego oraz wielkiego poświęcenia Żołnierzy Wyklętych. Odpowiedź może być tylko jedna, mierzona ofiarą, która była odpowiedzią na coś nieuniknionego, nagromadzeniem patriotycznych postaw ogromnej części narodu polskiego. Nie było możliwości, żeby nie wybuchło Powstanie Styczniowe, Powstanie Warszawskie, żeby najwspanialsza część narodu, z bronią u nogi i na sztorc, a także niepodległościowa konspiracja, nie postawiła się i nie wystąpiła przeciwko sowieckiemu najazdowi w 1945 roku. To była konieczność, wszystkie te wydarzenia musiały mieć miejsce, musiały jako powstania wybuchnąć. Taka była kondensacja uczuć, determinacja polskich patriotów. Skłania to do ogromnego szacunku, ale także kalkulacji czysto politycznej, czysto historycznej, że w tej ofierze były ukryte głębokie cele i sensy. Józef Piłsudski wielbił Powstanie Styczniowe i Powstańców; uważał, że bez ofiary Powstania Styczniowego nie byłoby Polski na mapie, nie byłoby zwycięstwa Polski i odzyskania niepodległości w 1918 roku. Powstanie Warszawskie było natomiast policzkiem i ostrzeżeniem dla Stalina, że z Polakami nie pójdzie łatwo i nie może z nas zrobić republiki sowieckiej, że musi zadowolić się jakimiś kompromisami. Natomiast ofiara Żołnierzy Wyklętych miała równie wielki sens. Była ofiarą mesjańską, za cały naród, złożoną na ołtarzu Ojczyzny. Była ofiarą i ostrzeżeniem, uświadamiała oprawców, że naród znowu powstał, tym razem przeciwko Sowietom i zdrajcom z nimi związanych. To naród ich oddelegował, bo wielka konspiracja stała za Żołnierzami Wyklętymi, którzy jako partyzanci, po 1945 r., przez lata, z bronią w ręku, w polskich lasach bronili polskiej niepodległości i dobrego imienia Polaków. W ogromnej większości byli tu, na naszych terenach, w lasach: częstochowskich, piotrkowskich, radomskich i kłobuckich. Tu było ogromne zagęszczenie Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Żołnierze podziemia to w polskich lasach blisko 17-tysięczna armia. Natomiast w konspiracji w całej Polsce było ich ponad 150 tysięcy. To było państwo podziemne, które równolegle istniało, funkcjonowało i reprezentowało Polaków wobec nas samych. Dlatego ten rachunek wypada tragicznie, bo była to straszliwa ofiara, ale też zachowanie niezwykle pozytywne, niezwykle mocne, niezwykle heroiczne; a cóż może być lepszą przepustką do wspaniałego obrazu i modelu polskiego patriotyzmu. Bez Żołnierzy Wyklętych i Powstania Warszawskiego nie byłoby współczesnego polskiego patriotyzmu, nie ma o tym mowy, aby się pojawił. A jeszcze: o czym też świadczymy przed tą świętą tablicą, że jest to nakaz, nie już oferta. Każdy kto mieni się polskim patriotą musi oddawać hołd Żołnierzom Wyklętym ze spuszczoną, schyloną głową, z wielkim szacunkiem, jako wyraz najwyższego honoru; to jest powinność oczywista i bardzo wymagająca dla polskiej młodzieży i następnych pokoleń. Chwała bohaterom – największym polskich bohaterom – Żołnierzom Niezłomnych – mówił wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, poseł Szymon Giżyński.
Uroczystości przygotowały częstochowskie środowiska patriotyczne z ich kapelanem księdzem Ryszardem Umańskim na czele, w tym: NSZZ „Solidarność przewodniczącym Jackiem Strączyńskim, Stowarzyszenie Wolność i Niezawisłość z prezesem Krzysztofem Garusem; częstochowski okręg Prawa i Sprawiedliwości nr 69 z pełnomocnikiem Grażyną Matyszczak i posłem Szymonem Giżyńskim, wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego.
Cześć i chwała Bohaterom!
Foto: Kacper Staszczyk
DG
4 komentarzy
Poseł Giżyński jak zawsze obecny. To jest służba .
Pamiętamy.
Pan Minister zawsze tak pięknie przemawia. Wzruszająco aż się płakać chce.
Wspaniała godna uroczystość.