Lato to jak wiadomo informacyjny sezon ogórkowy, jednak w tym roku dla 19 milionów naszych rodaków najważniejszą wiadomością nie będą dalsze losy potwora z Loch Ness lecz wiadomości z ZUS-u o wysokości przyszłej emerytury.
Nie ma to jak okrągła rocznica, a w tym roku przypada właśnie setna. I chociaż to wydarzenie kojarzy się niezbyt pozytywnie dla większości, wypada je odnotować. Piszemy o tym wcześniej z dwóch powodów: po pierwsze felieton będzie ukończony przed terminem – jak wszystko w tamtym ustroju, a po drugie – prawdziwa rewolucja odbyła się właściwie nie w październiku, tylko w lutym, a dokładnie w marcu według naszego kalendarza.
Podczas obserwacji życia politycznego trudno nie zauważyć mnóstwa błaznów. Pewnie większości z nas automatycznie na myśl przychodzi ten historyczny z pierwszej połowy XVI wieku, który znany był z ciętego dowcipu, a ostrze jego krytyki nie omijało nawet ówczesnych władców. Jednak to porównanie wypada kiepsko dla dzisiejszej opozycji i wygląda na to, że jak się ma naprawdę coś sensownego do powiedzenia, to niezależnie od epoki każdy musi się z tym liczyć.
Dzisiaj, w epoce globalnej wioski, w celu poznania się nie musimy nawet wychodzić z domu, a internet nas odnajdzie i połączy. Tylko na jak długo? Niestety w tym temacie doganiamy innych bardzo szybko i obecnie już co trzecie małżeństwo kończy się rozwodem.
Biblijna opowieść o sile Samsona robi wrażenie nawet w dzisiejszych czasach. Jak wiemy, jego siła pochodziła z długich włosów, i gdyby nie zdrada tajemnicy przez kobietę o imieniu Dalila, zapewne używałby jej jeszcze długo. Kobieta, jak widać, to istota ułomna, tak przynajmniej twierdzi pan Korwin Mikke, i choć zapewne w pierwszej setce szachistów rzeczywiście królują mężczyźni, to używając terminologii strategicznej można powiedzieć, że pan Janusz z pewnością posunął się w swoim starciu z kobietami o jeden most za daleko.
Cztery kobiety: Sylwia, Magda, Martyna i Sylwia stworzyły w Częstochowie miejsce, w którym osoby w wieku od 12 do 25 lat poznają siebie, swoje reakcje, zachowanie, uczucia i możliwości. Tym miejscem jest Akademia na miękko. – W naszym życiu osobistym i zawodowym dużą rolę odgrywa inteligencja emocjonalna, która ma wpływ na to, jak wykorzystujemy swoją wiedzę i umiejętności, jak radzimy sobie w sytuacjach trudnych, czy wierzymy w swoje możliwości, czy myślimy samodzielnie, czy radzimy sobie z emocjami. I to jest główny zakres naszej pracy – mówią założycielki. Rozmawiamy z Sylwią Szymczyk.
Cztery kobiety: Sylwia, Magda, Martyna i Sylwia stworzyły w Częstochowie miejsce, w którym osoby w wieku od 12 do 25 lat poznają siebie, swoje reakcje, zachowanie, uczucia i możliwości. Ty miejscem jest Akademia na miękko. – W naszym życiu osobistym i zawodowym dużą rolę odgrywa inteligencja emocjonalna, która ma wpływ na to, jak wykorzystujemy swoją wiedzę i umiejętności, jak radzimy sobie w sytuacjach trudnych, czy wierzymy w swoje możliwości, czy myślimy samodzielnie, czy radzimy sobie z emocjami. I to jest główny zakres naszej pracy – mówią założycielki.
Czy demokracja i wolność zawsze idą w parze? Niestety, z historii wiemy, że niekoniecznie tak musi być. Benjamin Franklin, jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, mawiał że „demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i jedna owca głosują co zjedzą na obiad, a wolność jest wówczas, gdy dobrze uzbrojona owca jest w stanie podważyć wynik głosowania”. Był to, jak wiemy, mądry człowiek, który wynalazł również piorunochron, aby skierować zbyt niebezpieczne ładunki energii w odpowiednie miejsce. Potwierdził to 200 lat później nasz wielki elektryk, mówiąc, że czasem muszą się spotkać plusy dodatnie z plusami ujemnymi.
„Wieki ciemne”, jak zwykło się mawiać o średniowieczu, to określenie nazbyt przesadne. Powstające wówczas klasztory szczególną opieką otaczały bowiem naukę i książkę,a zakonnicy gromadzili zachowane pisma, przepisywali je i tłumaczyli. Nie inaczej było w przypadku klasztoru oo. Paulinów na Jasnej Górze, gdzie biblioteka powstała wiele wieków później.
Walka dobra ze złem nie jest wymysłem naszych czasów, już Księga Objawienia opisuje nam drogę prowadzącą do Armagedonu, do ostatecznej bitwy między siłami dobra i zła, w której po zażartej walce wygrywają ci pierwsi, a Szatan zostaje uwięziony w czeluści na tysiąc lat.
Dwuletnia wojna rosyjsko-japońska, która rozpoczęła się w 1904 roku na krótko poprawiła sytuację przemysłu hutniczego. Dobrej koniunkturze zaczęły jednak przeszkadzać kolejne porażki wojsk carskich i w końcu – przegrana. Robotnicy wyszli na ulice; pierwszy strajk, zwany „krwawą niedzielą” miał miejsce w Petersburgu 9 stycznia 1905 roku, do kolejnych zamieszek doszło w Moskwie, Kijowie, Saratowie i wielu innych miastach, w tym także na terenie ziem polskich. W częstochowskiej hucie już wcześniej dochodziło do strajków, jednak pierwszy długotrwały miał miejsce w lutym 1905 roku, był dobrze zorganizowany i objął wszystkie oddziały.
Ponad 20 lat temu, we wrześniu 1996 roku w mieszkaniu przy ulicy Małej w Częstochowie, odnaleziono sztandar 27 Pułku Piechoty. Znalezisko było niespodziewane, sztandar zaginął bowiem tuż po II wojnie światowej i na pół wieku (z małym wyjątkiem) ślad po nim zaginął.
Zima to szczególnie trudny okres dla zwierząt w schroniskach. Są zdane na człowieka, który, jeśli chce i ma odpowiednie warunki, może odmienić ich los. A zwierzę potrafi się za taki gest odwdzięczyć.
Rozmawiamy z Urszulą Chyrą ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Częstochowie.
Warunki, jakie mogła zapewnić Częstochowa, tj. dostęp do wód przemysłowych, dobre skomunikowanie dzięki kolei warszawsko-wiedeńskiej oraz pokłady rud żelaza i wapienia zachęciły wielu przemysłowców do wzniesienia zakładów na jej terenie i w jej okolicy. W II połowie XIX wieku powstały m.in. zakłady włókiennicze, papiernia, farbiarnia, fabryka zapałek, guzików i tapet oraz browar. Jednym z przemysłowców był Bernard Ludwik Hantke, który postanowił wykorzystać koniunkturę w przemyśle ciężkim i w podczęstochowskiej wsi Raków założyć hutę żelaza.
1 października pod jasnogórskim Szczytem XIX Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet po Chorobie Nowotworowej Piersi zgromadziła tysiące amazonek z całej Polski i zza granicy. Gościem honorowym była Pierwsza Dama – Agata Kornhauser-Duda. O ruchu Amazonek rozmawiamy z Elżbietą Markowską, prezesem Stowarzyszenia Częstochowskie Amazonki, które jest organizatorem pielgrzymki.
Na początku tego roku Iwona Chołuj obchodziła 20-lecie pracy artystycznej. Dziś opowiada o nowo rozpoczętym sezonie artystycznym oraz o tym, jak przed dwudziestoma laty trafiła do częstochowskiego Teatru im. Adama Mickiewicza.
Wystawa rozpoczęła się 5 sierpnia mszą świętą na Jasnej Górze o godzinie 12:00, którą odprawił o. przeor Euzebiusz Rejman. Wstęgę przecięto zaraz po jej zakończeniu – dokonał tego wicegubernator z Piotrkowa, generał Kaznakow. Następnego dnia Komitet Wystawy Przemysłu i Rolnictwa oraz znaczniejsi goście wyjechali pociągiem z Częstochowy do Kłomnic, a stamtąd przez Borowno, bryczkami, do majątku kruszyńskiego, gdzie w oranżerii pałacu ks. Lubomirskich odbył się wystawny bankiet. W pierwszym dniu wystawy odwiedziło ją 1.480 osób – aż do ostatniego dnia mogło zobaczyć przeszło 700 tys.
Już od przeszło dwóch tygodni mamy jesień – nie tylko kalendarzową. Leśne życie zmienia swój tryb, zwierzęta przygotowują się do zimy, a niektóre z nich właśnie teraz łączą się w pary. O życiu leśnych zwierząt w tej szczególnej porze roku opowiada Marek Szostak z Nadleśnictwa Złoty Potok.
W 1909 roku, w Częstochowie, wzorem europejskich stolic, zorganizowano wielką Wystawę Przemysłu i Rolnictwa. W ciągu dwóch miesięcy, w dniach od 5 sierpnia do 3 października, uczestniczyło w niej 660 wystawców, a zobaczyło – blisko 750 tys. osób.
Jak wiadomo, życie nie znosi próżni, więc już od pradawnych czasów ludzie próbowali stworzyć swoją wieżę Babel, i trudno osądzić, jak to się miało do planów Stwórcy. Faktem jest, że wywołało to gniew boży, który ukrócił ludzką pychę.
W 1909 roku, w Częstochowie, wzorem europejskich stolic, zorganizowano wielką Wystawę Przemysłu i Rolnictwa. W ciągu dwóch miesięcy, w dniach od 5 sierpnia do 3 października, uczestniczyło w niej 660 wystawców, a zobaczyło – blisko 750 tys. osób.
W 1909 roku, w Częstochowie, wzorem europejskich stolic, zorganizowano wielką Wystawę Przemysłu i Rolnictwa. W ciągu dwóch miesięcy, w dniach od 5 sierpnia do 3 października, uczestniczyło w niej 660 wystawców, a zobaczyło – blisko 750 tys. osób.
Dla wolontariuszy Fundacji „Oczami Brata” nie ma długich wakacji, oni nie zwalniają tempa. Niedawno premierę miały dwa spektakle „Teatru Oczami Brata”, wciąż organizowane są akcje motywujące podopiecznych, wspierające ich rodziny i aktywizujące społeczność, trwają zajęcia w Specjalistyczno-Opiekuńczej Placówce Wsparcia Dziennego… Niebawem, dzięki nim i życzliwym im osobom, przy ulicy Mielczarskiego zostanie powołana klubokawiarnia, w której zatrudnienie znajdzie pięć osób z niepełnosprawnością. Już od ponad 2,5 roku z zaangażowaniem wartym naśladowania pomagają w usamodzielnianiu się osób niepełnosprawnych, ich rozwoju oraz budzeniu artystycznych talentów.
Rozmawiamy z Pawłem Bilskim, prezesem Fundacji „Oczami Brata”.
Beata Pusz, nauczycielka geografii w Zespole Szkół Przemysłu Mody i Reklamy im. W.S. Reymonta w Częstochowie. Opiekunka Szkolnego Koła Ligi Ochrony Przyrody. Wielbicielka krajobrazów Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej i malowniczych widoków nadrzecznych. Czytelniczka i kolekcjonerka literatury przyrodniczej – książek popularnonaukowych, powieści i wierszy oraz poradników z „naturalnymi” wątkami – odpowiada na pytania o rozbudzaniu w młodzieży zainteresowania przyrodą.
Powracamy do naszego cyklu „Poznaj swojego radnego”. Przedstawiamy Andrzeja Sowę, radnego bezpartyjnego, który kandydował z Komitetu Prawa i Sprawiedliwości. Radny Sowa, a w listopadzie 2015 roku zajął miejsce Konrada Głębockiego, obecnie Posła na Sejm RP. Andrzej Sowa pracuje w komisjach Infrastruktury i Ochrony Środowiska oraz Rozwoju Regionalnego i Gospodarki. Jest członkiem Klubu Prawa i Sprawiedliwości.