Rozwikłana tragiczna śmierć młodego leśnika z Częstochowy
Już 12 lat temu natknąłem się w czasie jednej ze swych wycieczek rowerowych po duktach i ścieżkach Sokolich Gór na zaskakujący świątek. Była nim zawieszona na wysmukłym dębie solidnie wykonana kapliczka z inskrypcyjnym przekazem.
Przyjmując, że stanica Częstocha, czyli niewielka strażnica traktu – stojąca na zachód od grodu Miromira – naprawdę istniała, spróbujmy wobec tego bliżej prześledzić funkcje jakie mógł w niej pełnić niegdyś protoplasta Częstochowy.
Z perspektywy czasu, ale i z uwzględnieniem wojennej rzeczywistości, można skonstatować, iż pomoc aliancka dla Powstania Warszawskiego była wypadkową różnorodnych względów politycznych, a nie militarnych realiów.
Na stanowisku archeologicznym w grodzisku Gąszczyk (okolice Przeprośnej Górki koło Mstowa), gdzie odkryto ślady osadnictwa kultury łużyckiej z epoki żelaza (ok. 750-550 lat p.n.e.) oraz z wczesnego średniowiecza, prace badawczo-sondażowe prowadzą archeolodzy z Muzeum Częstochowskiego i studenci historii Uniwersytetu Śląskiego.
Są młodzi, ambitni i potrafią realizować swoje marzenia. Członkowie Grupy Rekonstrukcyjnej „Radosław” chronią pamięć o tych, którzy poświęcili życie dla wolnej Polski.
Ponieważ, jak stwierdziliśmy poprzednio, siedziba Częstocha ulokowana była na odludziu oraz w miejscu zupełnie nie nadającym się na wieś, stąd powody jej powstania musiały być całkiem inne. Przypuszczamy zatem, że głównej przyczyny założenia siedziby Częstocha – a w związku z tym także powstania samej Częstochowy – szukać należy nie w powodach ekonomicznych, lecz wśród przyczyn bardziej prozaicznych: komunikacyjnych. Po prostu miejsce w którym powstała przyszła Częstochowa od zawsze znajdowało się na bardzo dobrym szlaku podróżniczym. Od zawsze więc, droga wiodąca przez Częstochowę, biegnąca zakolami wśród dostarczających bardzo dobrej widoczności wzgórz, cieszyła się popularnością i była uczęszczana. Wprawdzie nikt tu nie zatrzymywał się na dłużej niż na krótki postój, nikt nie mieszkał, ale przechodzono przez to miejsce bardzo często. Droga z północnego zachodu na południowy wschód, przebiegająca przez teren przyszłej Częstochowy, znana była już zresztą w czasach rzymskich – szła tędy bowiem odnoga bursztynowego szlaku, z której korzystano zwłaszcza w dwu pierwszych wiekach naszej ery.
Męczeńska śmierć księdza Jerzego Popiełuszki jest powszechnie znana, jednak oprócz niego wielu innych kapłanów złożyło swoje życie na ołtarzu Ojczyzny. Nie sposób wymienić wszystkich, ale wydaje się, że przynajmniej o co niektórych wypada pamiętać.
Pochodzenie, status, a przede wszystkim lata życia protoplasty Częstochowy – Częstocha, wciąż są sprawą niewiadomą, zagadkową, niepewną. Mimo podejmowanych co jakiś czas prób rozwikłania jego zagadki, Częstoch nadal skrywa się za zasłoną otaczających go legend.
Wydana przed czterema laty publikacja „Mężom i ojcom naszym” (red. T. Mysłek, Z. Ziętal, Częstochowa 2006.) jest jak do tej pory jedynym „częstochowskim” zbiorem wspomnień tych, którzy powrócili z „sowieckiego piekła” .
24 marca w Domu Pamięci Kardynała Stefana Wyszyńskiego nauczyciele uczestniczyli w konferencji ,,Patriotyzm to nie święto, patriotyzm to codzienność…”, która przybliżała zagadnienia związane z kształtowaniem u uczniów postaw poczucia tożsamości narodowej i świadomego patriotyzmu.
Tegoroczna, III Międzynarodowa Konferencja „Prawda, pamięć, tożsamość Katynia i Golgoty Wschodu” odbyła się 16 marca na Jasnej Górze. Zarówno miejsce, jak i czas nie zostały wybrane przypadkowo.