W całym kraju z ogromnym rozmachem świętujemy setną rocznicę odzyskania niepodległości. Odbywają się akademie, koncerty, konkursy, spotkania z żołnierzami Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i innych, polskich formacji wojskowych okresu II wojny światowej, Powstańcami Warszawskimi i Żołnierzami Niezłomnymi. Oddajemy hołd tym, którzy walczyli za naszą wolność i za nią oddali swe życie.
Pomaganie to dobra cecha naszego człowieczeństwa. Już nawet w bajkach uczymy dzieci, że dobre uczynki sprawiają, że jesteśmy lepszymi ludźmi, ale i obdarowanym też żyje się lepiej. Problem jednak w tym jak ta pomoc wygląda.
Jakże to prawdziwe, że do sukcesu zawsze dopina się wielu ojców. Nie inaczej dzieje się z Uniwersytetem Częstochowskim, który lada moment zostanie powołany decyzją ministra Jarosława Gowina, wskutek działań społeczności Akademii im. Jana Długosza oraz parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości.
Dzięki środowiskom patriotycznym i ofiarności zwykłych mieszkańców mamy obelisk poświęcony pamięci Stanisława „Warszyca” Sojczyńskiego – Żołnierza Wyklętego. Lewicowe władze Częstochowy z Krzysztofem Matyjaszczykiem na czele mocno oponowały przeciwko tej społecznej inicjatywie.
Mija rok. Dla wielu z nas – spełnionych nadziei, dla innych może trochę mniej. Przed nami odsłona kolejnych 365
dni, o epokowym – dla nas Polaków – znaczeniu. Będziemy świętować 100-lecie odzyskania niepodległości, którą
pod przywództwem Marszałka Józefa Piłsudskiego uzyskaliśmy po 123 latach niewoli. Jaki ten 2018 rok będzie?
Ostry, nieprzyjazny, odpychający. Tyle, i aż tyle można powiedzieć o nowym projekcie artystycznym, który popełnił prezydent Krzysztof Matyjaszczyk, czyli o nowym logo miasta Częstochowy, które w amerykańskim stylu, niemal przy dźwięku fanfar, zaprezentowali Krzysztof Matyjaszczyk i jego pierwszy zastępca Jarosław Marszałek. Niestety, nie zawsze, nowe znaczy lepsze, choć trzeba przyznać, że i poprzedni znak firmujący Częstochowę – był do bani.
Cieszymy się niepodległością, i z roku na rok wyrażamy swą radość z coraz większym entuzjazmem. Odbywają się uroczyste Msze Święte, Marsze Niepodległości przechodzą ulicami miast, w szkołach młodzież przygotowuje akademie, wieczornice… To napawa optymizmem na przyszłość, bo budowanie dumy i poczucia narodowej tożsamości to ważny, ale także – co pokazały obchody 99. rocznicy odzyskania niepodległości w Częstochowie – długotrwały proces. I jeszcze przed nami dużo pracy.
Referenda w naszych polskich realiach jakby się nie sprawdzały i nie mamy z nimi zbyt dobrych doświadczeń. To nie to co Szwajcarzy, którzy wykorzystują tę możliwość współdecydowania niemal do granic absurdu. Nasze zapewne najsłynniejsze referendum odbyło się w 1946 roku i zostało zapamiętane jako „3 Razy Tak”.
Krzysztof Matyjaszczyk doszedł do swojego, prezydenckiego fotela na kanwie totalnej krytyki prezydenta Tadeusza Wrony. Wronie – paradoksalnie – dostawało się za to, że za dużo zrobił w Częstochowie. Dzisiaj to, co było jego zasługą, Matyjaszczyk przypisuje sobie jako własny wkład w rozwój miasta.
Chociaż czasy się zmieniają, to jednak zaufanie w każdej dziedzinie jest wartością bardzo cenną – niestety ostatnio coraz bardziej deficytową. Wiara, jak wiadomo, góry przenosi, i chociaż Żydzi niezbyt przychylnie patrzyli na poczynania Jezusa, to przypowieść o pomnażaniu talentów musiała mocno utkwić im w głowach. A że w każdej dziedzinie pożądana jest specjalizacja, więc jako pojętni uczniowie bez problemu opanowali handel i finanse.
Rzucona podczas ostatniej sesji Rady Miasta Częstochowa – jakby mimochodem, a jakże przemyślnie – oferta prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka, czyli propozycja objęcia przez Marcina Marandę stanowiska wiceprezydenta, wywołała lawinę spekulacji. I oto chodziło. Bo przecież wiadomym jest, że Marcin Maranda, współpracujący z SLD, ba, współtworzący z SLD i PO koalicję w Radzie Miasta, tuż przed wyborami nie pójdzie na manewr całkowicie demaskujący jego faktyczne sympatie polityczne. Odmowa Marandy przyjęcia intratnego stanowiska wiceprezydenta jest oczywista i do przewidzenia. Celem tego makiawelicznego układu jest bowiem dalsze mamienie i tak już całkowicie zdezorientowanych wyborców.
Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk wyszedł z nową propozycją rozrywkową. Zorganizował huczne senioralia. Tym akcentem, w tanecznym podskoku, prezydent Matyjaszczyk zapewne oficjalnie zainaugurował rok wyborczy.
Wprowadzane reformy przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, które są konsekwentnym wypełnianiem wyborczych obietnic, sprawiają, że Polacy doceniają coraz bardziej rzetelność rządu premier Beaty Szydło oraz szacunek jakim darzy on Polaków. Ale nie wszyscy chcą uznać fakty.
Mija właśnie 60 lat od wystrzelenia pierwszego sztucznego satelity Ziemi – było to w zamierzchłych czasach zimnej wojny, kiedy Związek Radziecki produkował rakiety jak parówki. Dzisiaj świat jakby inny, jednak problem z rakietami wciąż aktualny. Koreańczycy z północy co i rusz odpalają kolejną, a i tak do końca nikt nie wie, czy poleci, a tym bardziej dokąd. Nad samymi Koreańczykami też zapewne nikt nie panuje, więc szeryf Trump chce ich w końcu przywołać do porządku.
Sprawdzone metody dawnych tuzów od negatywnej propagandy, którzy z lubością opowiadali o obrzucaniu błotem niewinnych ludzi, mają dzisiaj w totalnej opozycji szczególnie wiernych epigonów i wyznawców. Wszelkiej maści KODziarze, typu Lis, Schetyna, Scheuring-Wielgus… tylko patrzą jak tu dopiec, dowalić, obrzucić błotem…
Przez okres PRL-u ludzi karmiono kłamstwami o dzielnym generale Świerczewskim, co to się kulom nie kłaniał, czy udanej zwycięskiej szarży naszych Kościuszkowców pod Lenino, za to przemilczano chociażby sprawę Katynia.
Nie od dziś wiadomo, że Polacy są żużlową potęgą na świecie. Udowodnili to 8 lipca, broniąc w Lesznie trofeum Drużynowego Pucharu Świata, wywalczony w zeszłym roku w Manchesterze.
Radość z wakacyjnego błogostanu zakłóciła apokaliptyczna wizja problemu śmieciowego, którą zafundowały nam u progu lata służby prezydenta Krzysztof Matyjaszczyka.
Lato to jak wiadomo informacyjny sezon ogórkowy, jednak w tym roku dla 19 milionów naszych rodaków najważniejszą wiadomością nie będą dalsze losy potwora z Loch Ness lecz wiadomości z ZUS-u o wysokości przyszłej emerytury.
Andrzej Wajda bardzo sobie cenił współpracę ze swym ulubionym asystentem, Janem Budkiewiczem. Wystarczy, że on coś oceni, albo zaproponuje, a ja już wiem, że muszę postąpić odwrotnie – mówił o Budkiewiczu Wajda.
Nie ma to jak okrągła rocznica, a w tym roku przypada właśnie setna. I chociaż to wydarzenie kojarzy się niezbyt pozytywnie dla większości, wypada je odnotować. Piszemy o tym wcześniej z dwóch powodów: po pierwsze felieton będzie ukończony przed terminem – jak wszystko w tamtym ustroju, a po drugie – prawdziwa rewolucja odbyła się właściwie nie w październiku, tylko w lutym, a dokładnie w marcu według naszego kalendarza.
Schetyny pomysł na Polskę.
Twórca i zawiadowca gabinetu cieni Grzegorz Schetyna przedstawił w Sejmie 7 kwietnia 2017 r. w imieniu Platformy Obywatelskiej pomysł na Polskę skonstruowany z trywialnie użytych demoliberalnych schematów, kalk i szablonów. Demoliberalizm Schetyny i PO zadaniowany przeciw Polsce wywodzi swój źródłosłów z połączenia dwóch wyrazów: liberalizm i demolka.
Andrzej Duda jest prezydentem wszystkich Polaków, reprezentujących całą paletę partyjnych barw i maści, aż po – także, a może przede wszystkim – środowiska programowo patriotycznie indyferentne.
O wartości człowieka świadczy jego szacunek do historii. Częstochowskie władze o tym aksjomacie zdają się nie pamiętać. Ich pamięć sięga jedynie okresu od wyborów do kolejnych wyborów. Ale wówczas myślą jedynie o kiełbasie wyborczej dla mieszkańców, czyli piknikach, ventach i tym podobnym imprezkach.
Podczas obserwacji życia politycznego trudno nie zauważyć mnóstwa błaznów. Pewnie większości z nas automatycznie na myśl przychodzi ten historyczny z pierwszej połowy XVI wieku, który znany był z ciętego dowcipu, a ostrze jego krytyki nie omijało nawet ówczesnych władców. Jednak to porównanie wypada kiepsko dla dzisiejszej opozycji i wygląda na to, że jak się ma naprawdę coś sensownego do powiedzenia, to niezależnie od epoki każdy musi się z tym liczyć.