IX OGÓLNOPOLSKI ZJAZD ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH DZIAŁAJĄCYCH NA RZECZ OSÓB ZE SCHORZENIAMI WĄTROBY NA TLE WIRUSOWYM
16 kwietnia na Jasnej Górze spotkali się członkowie stowarzyszeń działających na rzecz osób ze schorzeniami wątroby. Zjazd, połączony z wykładami lekarzy specjalistów, rozpoczęto mszą święta przed obliczem Matki Bożej Częstochowskiej, w intencji osób chorych, dawców i biorców organów do przeszczepu, ich rodzin, personelu medycznego sprawującego opiekę nad chorymi oraz ograniczenia wzrostu nowych zachorowań.
Po nabożeństwie w Sali Różańcowej uczestniczy zjazdu wysłuchali prelekcji. Prof. dr hab. n. med. Urszula Ołdakowska mówiła o pozapalnej marskości wątroby typu B i C, jako wskazaniu do transplantacji wątroby. Dr hab. n. med. Wiesław Kryczka wygłosił referat „Teraźniejszość i przyszłość leczenia przewlekłego zapalenia wątroby typu C”.
Po części medycznej pielgrzymi udali się do Olsztyna pod Częstochową, gdzie zwiedzili ruiny zamku i szopkę Jana Wewióra.
Przedsięwzięcie tradycyjnie zorganizowało częstochowskie Stowarzyszenie „SOS-WZW”, którego obecnym prezesem jest Jan Maślankiewicz. – Tego rodzaju spotkania poszerzają wiedzę chorych. Są też okazją do konsultacji u znakomitych specjalistów, z którymi nasze stowarzyszenie jest zaprzyjaźnione, i którzy poświęcają nam czas społecznie. Ważnym akcentem jest również aspekt integracyjny. Możemy podzielić się własnymi spostrzeżeniami, doświadczeniami. To dla wielu chorych jest bardzo cenne – mówi Jan Maślankiewicz.
Rozmawiamy z doktorem hab. n. med. Wiesławem Kryczką
Czy dzisiaj żółtaczka jest uleczalna?
– Tak, ale nie żółtaczka, tylko wirusowe zapalenie wątroby B lub C, zwłaszcza C. Przy WZW typu B mamy trochę wątpliwości. Wirus B ma to do siebie, że u ponad 90 procent pacjentów eliminuje się samoistnie i choroba nie przechodzi w przewlekły stan. Jednakże lekami, którymi aktualnie dysponujemy da się wyleczyć tylko pojedyncze przypadki chorych przewlekle z wirusem B. Natomiast WZW typu C jest dzisiaj całkowicie wyleczalna. Świat medyczny uważa, że brak wirusa przez sześć miesięcy po zakończeniu leczenia równoznaczny jest z wyleczeniem.
Jeszcze niedawno twierdzono, że wirusowe zapalenie wątroby prowadzi do śmierci, zatem dzisiaj jest to już nieaktualne.
– To była błędna teoria. Nie każde WZW mogło zakończyć się tak tragiczne. Oczywiście zakażenia nie leczone, u części osób tak, gdyż prowadziło do niewydolności wątroby i do raka wątroby. Dotyczyło to 15-25 procent przewlekle chorych. Natomiast, gdy leczymy, i nawet, gdy nie uzyskujemy pełnego sukcesu terapeutycznego, to i tak zmniejszamy ryzyko rozwoju choroby.
W jaki sposób możemy się dowiedzieć o zakażeniu wirusem, jakie są objawy?
– Objawów nie ma żadnych. Trzeba po prostu zrobić test. Objawy pojawiają się, gdy już jest głęboki stan choroby. Pacjent przewlekle zakażony wirusem C, jeśli nie ma cech niewydolności wątroby, to najczęściej nie ma żadnych objawów. W związku z czym sami musimy szukać. Dlatego warto zrobić test, zwłaszcza, gdy dostawaliśmy krew przed 1993 rokiem lub wielokrotnie w tych czasach przebywaliśmy w szpitalach. Również osoby, które mają i miały częste iniekcje, na przykład cukrzycy czy młodzi ludzie, którzy po urodzeniu w latach 90 ubiegłego wieku, mieli transfuzję krwi. Właśnie u nich jest duży odsetek wykrycia obecności wirusa C, często dowiadują się o tym przypadkowo, idąc oddać honorowo krew. Również u chorych onkologicznie, którzy przeżyli chorobę, często wykrywa się wirusa C. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że dzisiaj w szpitalu nie ma zakażeń wirusami B i C. Występują one natomiast przy niekontrolowanym używaniu strzykawek przy narkotykach, czy niezabezpieczonym, przygodnym seksie.
Co trzeba czynić, by chronić się przed zakażeniem wirusem WZW?
– Potrzebne jest ustawiczne kształcenie społeczeństwa. Aktualnie trwa ogólnonarodowy, szeroko zakrojony, program Stop HCV. Kampania jest skierowana w stronę lekarzy pierwszego kontaktu. Wszyscy mają być szkoleni, w celu wytworzenia u nich świadomość edukacji pacjentów. Warto też stale poszerzać swoją wiedzę, czytając publicystykę medyczną i pytając swoich lekarzy. I warto zaszczepić się.
Współczesna medycyna wprowadziła wiele nowych leków.
Badani są ciągle prowadzone. Leki są coraz łagodniejsze, ich stosowanie nie zawsze skutkuje złym samopoczuciem. Należy jednak pamiętać, że gdy chorzy przychodzą po pięciu, dziesięciu latach od zakażenia, to czasami jest już za późno na leczenie. Następuje marskość wątroby i często śmierć.
I nie ma ratunku?
– Jedynie przeszczep wątroby
Jaka jest wykrywalność choroby dzisiaj?
– Rocznie w Polsce wirusa wykrywamy u 2,5-3 tysięcy osób. Ta liczba utrzymuje się od kilku lat. Tylko nieliczna część to świeże, nowe zakażenia. W naszym kraju, według opinii ekspertów, wirusem C jest zakażonych około 700 tysięcy osób. I tylko około 10 procent z nich wie o tym. Na tym polega problem.
Czy codzienny, bezpośredni kontakt z osobą chorą może być niebezpieczny?
– Nie, wszystkie wirusy WZW przenosi się poprzez krew, dlatego tak istotna jest wiedza o tym, czy jesteśmy zakażeni czy nie.
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA