W roku 100. rocznicy urodzin Ludmiły Marjańskiej, warto wspomnieć tę wyjątkową poetkę, pisarkę i tłumaczkę. Piękna i bogata osobowość Pani Ludmiły odcisnęła niezatarte piętno na charakterze poezji, ale także wpisała się na stałe w pejzaż naszego miasta.
Kiedy piszę wiersze, mam nadzieję,
że uda mi się utrwalić,
choć na krótki czas to,
co tak nieubłaganie przemija
Ludmiła Marjańska
W roku 100. rocznicy urodzin Ludmiły Marjańskiej, warto wspomnieć tę wyjątkową poetkę, pisarkę i tłumaczkę. Piękna i bogata osobowość Pani Ludmiły odcisnęła niezatarte piętno na charakterze poezji, ale także wpisała się na stałe w pejzaż naszego miasta. Choć mieszkała i pracowała w stolicy, to nigdy nie zapomniała o swoich korzeniach. Często powracała w rodzinne strony. Podkreślała, iż dobrze czuje się w Częstochowie. Darzyła ją szczerą sympatią. Odwiedzała bliskie sercu miejsca. Swoje kroki często kierowała na cmentarz św. Rocha, gdzie spoczywają Jej rodzice, dalsza rodzina oraz przyjaciele. Panią Ludmiłę cieszyły spotkania autorskie z czytelnikami, a przede wszystkim z młodzieżą szkolną, z którą bardzo dobrze się czuła. Uczestniczyła w życiu literackim i kulturalnym Częstochowy.
Ciekawość ludzi, podróże, widzenie i obserwacja świata były inspiracją dla pisarstwa poetki. Czytanie wierszy Ludmiły Marjańskiej oznacza uczestnictwo w czymś lepszym. Twórczość ta, przenosi nas w przestrzeń wrażliwszą, w atmosferę odczuć i uczuć. Jej poezja ma swoją piękną i trudną historię. Dotyka spraw zasadniczych i istotnych dla każdego człowieka, jak: miłość, radość, przemijanie, samotność, odchodzenie. Natomiast stosunek do otaczającej rzeczywistości wyraża w wierszach, opowiadając szczerze o spotkaniach z ludźmi, o drzewach, o dniu codziennym. „Poetka potrafi być autoironiczna, zdumiona sobą, zawstydzona, nawet naiwna. Nie boi się siebie, swoich różnych twarzy i uczuć. Umie patrzeć i być wierna temu, co widzi” – podkreśla Iwona Smolka, pisarka i eseistka.
Ludmiła Marjańska urodziła się 26 grudnia 1923 roku w Częstochowie. Była córką Ludwika i Marii Mężnickich. Rodzice stworzyli dziewczynce szczęśliwy i ciepły dom. Dbali o Jej wykształcenie i rozwój intelektualny. Od najmłodszych lat dużo czytała, poznawała literaturę, korzystając z bogatej biblioteki swojego ojca: „Na imieniny, czy pod choinkę dostawałam przeważnie tomiki wierszy, wydawane przez Jakuba Mortkowicza”, wspominała ze wzruszeniem podczas jednej z naszych rozmów. Największym marzeniem młodej Ludmiły było pisarstwo. Pragnienie to ziściło się później. Po ukończeniu szkoły powszechnej edukację rozpoczęła w Państwowym Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego.
Wybuch drugiej wojny światowej zastał Ludmiłę w młodym wieku. Miała szesnaście lat. Skończyła się wówczas dla młodej dziewczyny jasno krystalizująca się przyszłość. Okres okupacji, to czas niepewności, ogromnego zagrożenia i lęku każdego dnia. Mimo to, niezwłocznie zaangażowała się w pracę konspiracyjną. Należała do Narodowej Organizacji Wojskowej,
a następnie do Armii Krajowej. Jednocześnie kontynuowała naukę na tajnych kompletach i w 1942 roku zdała maturę. Cechowała Ją odpowiedzialność i dojrzałość. Echa lat wojny bardzo rzadko pojawiały się w wierszach Marjańskiej. Powracały natomiast w prozie wspomnieniowej np. „Życie na własność” oraz w rozmowach.
Któregoś roku, krótko przed Świętami Bożego Narodzenia moje spotkanie z Panią Ludmiłą miało charakter refleksyjny. Odwołała się wówczas do odległych obrazów związanych ze swoją młodością w czasach grozy: „Rok 1939, tu w Częstochowie. Okupacja, bieda, strach. Z grupą koleżanek pomagamy w urządzaniu Wigilii dla polskich jeńców, przebywających w koszarach przy ul. Dąbrowskiego. Obieramy niezliczoną ilość ziemniaków, ręce nam grabieją, ale przecież to dla polskich żołnierzy. A potem dzielenie się opłatkiem z żołnierzami, którzy są daleko od domów, rodzin. Łzy w oczach, ogromne wzruszenie”.
Po wojnie Ludmiła wyszła za mąż za kolegę z harcerstwa, Janusza Marjańskiego. Wkrótce małżonkowie opuścili Częstochowę i zamieszkali w Warszawie. Tam poetka budowała i układała swoje życie prywatne, zawodowe i literackie.
Pierwszy tom poezji pt. „Chmurne okna” Marjańska opublikowała w 1958 roku. Oprócz kilkunastu zbiorów wierszy, jest także autorką powieści dla dorosłych i dzieci. W literaturze zaznaczyła się również jako ceniona tłumaczka poezji anglojęzycznej. Przez ponad dwadzieścia lat pracowała w Redakcji Literatury Polskiego Radia.
Los sprawił, iż miałam przyjemność poznać Panią Ludmiłę. Nasze drogi skrzyżowały się w 1987 roku w Częstochowie podczas promocji Jej powieści pt. „Pierwsze śniegi, pierwsze wiosny”. Jak już wcześniej wspominałam, z poetką nie łączyła mnie zażyłość, mimo to, znajomość ta przetrwała długie lata. Każde spotkanie z Nią, każda rozmowa to dobrze zapamiętany czas. Chętnie wracam do twórczości Ludmiły Marjańskiej. Moim ulubionym zbiorem jest tom pt. „A w sercu pełnia”. Prezentuje on poezję autorki ze wszystkich Jej tomików – od najwcześniejszych, aż do ostatnich. Poetka do ludzi docierała nie tylko przez książki. Należała do osób, które wzbudzały zaufanie. Emanowała spokojem, dobrym spojrzeniem i skromną elegancją.
Ludmiła Marjańska zmarła 17 października 2005 roku w Warszawie.
„Jak się pożegnać? I czy się żegnać?
Bo pożegnanie nas nie ominie.
Popłynie morzem z krzykiem mew,
w żółtym piaskowcu wyryje imię”
Fragm. wiersza Ludmiły Marjańskiej pt. „Przed pożegnaniem”
Barbara Szymańska
Przy pisaniu korzystałam:
Iwona Smolka. Dziesięć światów. Współczesne poetki polskie. Warszawa 1997
Ludmiła Marjańska. Prześwit (wiersze). Warszawa 1994
Fot. 1 Ludmiła Marjańska, 2004. Fot. Mariusz Kubik
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Ludmila_Marjanska.jpg
Fot. 2 W I Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego w Częstochowie, 29 listopada
2023 r., odbył się panel naukowy „Wokół życia i twórczości Ludmiły Marjańskiej”
w roku 100. rocznicy urodzin poetki. Fot. Iwona Glińska
Fot. 3 Ludmiła Marjańska. A w sercu pełnia. Warszawa 2003. Fot. BS