Dr Ryszard Majer, społeczny rzecznik osób napisał książkę „Starość w podczęstochowskiej wsi. Uwarunkowania, jakość życia, siec wsparcia”, analizującą życie seniorów i ich problemy.
Najważniejsze wnioski z badań?
Dr Ryszard Majer, społeczny rzecznik osób napisał książkę „Starość w podczęstochowskiej wsi. Uwarunkowania, jakość życia, siec wsparcia”, analizującą życie seniorów i ich problemy.
Najważniejsze wnioski z badań?
– Pytaliśmy jak się żyje ludziom w wieku senioralnym na podczęstochowskiej wsi. Zbadaliśmy ponad 80 procent seniorów powyżej 60 roku życia, w dwóch wsiach oddalonych od miasta. Wnioski są niepokojące. W ogóle osobom starszym w Polsce żyje się nie najlepiej, ale pojawiają się wyraźne różnice pomiędzy osobami starszymi mieszkającymi w mieście i na wsi. W mieście mimo ograniczeń mają zdecydowanie większy dostęp do infrastruktury socjalnej, zdrowotnej, społecznej, różnych form aktywizacji. W środowisku wiejskim wygląda to o wiele gorzej, gdzie osoby starsze nie tylko mają utrudniony dostęp do tej infrastruktury, ale przede wszystkim nie mają świadomości o rzeczach dla nich ważnych, na przykład, że powinni leczyć się u geriatry. To w połączeniu z małą liczbą lekarzy geriatrów w Polsce powoduje, że osoby starsze na wsi są źle leczone. Ostatnie posunięcia administracji rządowej potęgują bariery. Wiosną tego roku PRFON ograniczył dofinansowania do elektrycznych wózków inwalidzkich. A często taki wózek dla osób jest jedyną formą komunikacji. Tym sposobem odcina się te osoby od możliwości komunikowania ze światem. Jedna z moich interwencji radnego wojewódzkiego dotyczy właśnie likwidacji tego dofinansowania.
Na wsi jest też znacznie mniej akcji aktywizujących. Czyżby samorządy lokalne nie dofinansowywały takich przedsięwzięć?
– W miastach jest większe skupisko ludzi i środków pieniężnych. W mieście osoby starsze mają większa siłę przebicia, mogą lobbować w swoich sprawach. Stąd na przykład powstają miejskie rady seniorów, w gminach jest mniej organizacji specjalizujących się w problemie starości Z jednej strony, więc osoby starsze nie są w tanie się zorganizować, by wymusić na burmistrzu czy wójcie jakieś zmiany. Zachęcałam zatem marszałka do budowy wojewódzkiego programu opieki nad osobami starszymi, by znaleźć środki, dzięki którymi można by wspomagać samorządy lokalne w inicjatywach na rzecz osób starszych. Na razie jest to wołanie na puszczy. Marszałek nie chce takiego programu. Stwierdził, że może w przyszłości.
Może sytuację by poprawił taki program o wymiarze ogólnokrajowym, narodowy?
– Nie ma narodowego programu wspierającego osoby starsze, są jedynie programy resortowe, które rozwiązują problem fragmentarycznie. ASOS, VIGOR, które działają w obszarze aktywizacji, która jest najtańszą formą pomocy osobom starszym. Natomiast patrząc na demografię i starzejąca się strukturę polskiego społeczeństwa za chwile braknie nam miejsc dla osób starszych w placówkach całodobowych, opieki długoterminowej, geriatrycznej. O tym trzeba myśleć już teraz, a nie w roku 2030, kiedy liczba seniorów w naszym kraju przekroczy ponad 30 procent. Niestety, naród się starzeje, a duże miasta się wyludniają.
Dziękuję za rozmowę
URSZULA GIŻYŃSKA