Z Facebooka radnego Piotra Wrony:
Na moje pytanie, zadane na sesji 19 marca 2015 roku,
„Panie Prezydencie jedno pytanie, czyli docelowo nie grozi nam połączenie tych szkół? Nie będzie likwidacji? Chcemy jasno usłyszeć.”
Uzyskaliśmy taką odpowiedź
„Szanowni Państwo, my tej szkoły nie zamierzamy likwidować, my tych szkół nie łączymy,…….”
Sprawa oczywiście dotyczyła Zespołu Szkół im. Gen. Władysława Andersa, przy ul. Legionów w Częstochowie, któremu tak jak w 2015 roku i dzisiaj znowu grozi likwidacja. Przypomnijmy zatem szum, jaki powstał wokół tej placówki w 2015 roku. Ówcześni radni koalicji rządzącej w Częstochowie – SLD i PO – zdecydowali o zmianie lokalizacji „Andersa” i od nowego roku szkolnego umieścili szkołę w budynku Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych im. Kazimierza Pułaskiego przy ul. Targowej. Propozycję przeniesienia „Andersa” przedstawił na Radzie Miasta zastępca prezydenta Ryszard Stefaniak. Za tym pomysłem były także dyrekcje obu szkół – temu akurat nie ma co dziwić, bo gdyby dyrektorzy ośmielili się wypowiedzieć swoje zdanie publicznie, pewnie pożegnaliby się ze swoimi funkcjami. Władze miasta perorowały o oszczędnościach, prezydent Krzysztof Matyjaszczyk kalkulował nawet, że osiągną one pułap kilkuset tysięcy złotych rocznie. Budynek po Andersie przekazano w darze Miejskiemu Zarządu Dróg i Transportu, który przeniósł się tam z obiektu przy ul. Popiełuszki. Do dzisiaj była siedziba MZDiT (dzisiaj MZD) stoi niezagospodarowana. Czyżby na tym miały polegać te oszczędności?
W 2015 roku przeciwni przeniesieniu Zespołu Szkół im. Gen. Władysława Andersa byli radni Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie oponowali radni Artur Sokołowski i Konrad Głębocki. – Konsekwencją przeniesienia będzie likwidacja jednej ze szkół – prorokował radny Konrad Głębocki. Wiceprezydent Stefaniak deklarował jednak, że do tego na pewno nie dojdzie. A jednak zaczyna dochodzić. W grudniu 2020 roku sprawa „Andersa” znowu stanęła na wokandzie Rady Miasta. Nowym pomysłem jest połączenie Zespołu Szkół im. Gen. Władysława Andersa i Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych, w praktyce ma to polegać na „wchłonięciu” Zespołu Szkół im. Gen. Władysława Andersa przez Zespół Szkół Mechaniczno-Elektrycznych. Oczywiście znowu mówi się o oszczędnościach, tylko gdzie będzie się ich szukać, skoro prezydent Ryszard Stefaniak deklaruje, że nic się nie zmieni?
Kuratorium Oświaty w Katowicach wystawiło negatywną ocenę fuzji obu szkół. Śląski kurator oświaty Urszula Bauer pozytywnie oceniła funkcjonowanie „Andersa”, który mimo trudnych warunków w nowym miejscu („Anders” do dyspozycji ma obecnie około 400 m2, ZSM-E około 1000 m2) świetnie się rozwija. Szkoła wychodzi do uczniów z ciekawymi ofertami edukacyjnymi, liczebność uczniów zwiększyła się w tym czasie aż o 80 procent (w ZSM-E – o 20 procent). Ważnym aspektem, świadczącym o profesjonalnej edukacji w Zespole Szkół im. Gen. Władysława Andersa, jest kompetentne i otwarte na potrzeby uczniów grono pedagogiczne, zaangażowanie nauczycieli przekłada się na liczne sukcesy ich wychowanków.
W tych okolicznościach, likwidowanie – de facto – Zespołu Szkół im Andersa wydaje się być irracjonalne. Ale nie dla rządzącej w Częstochowie koalicji SLD-PO-WdC. Opinia Śląskiego Kuratora Oświaty nie spodobała się radnym SLD-PO-WdC i zwołali sesję nadzwyczajną, aby wystosować do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka zażalenie na decyzję Śląskiego Kuratora Oświaty. Na to dictum odpowiedzieli radni PiS. Wysłali do ministra Przemysława Czarnka pismo ze zdecydowanym poparciem dla decyzji śląskiego kuratora oświaty Urszuli Bauer. Radni PiS podkreślili swoje wątpliwości dotyczące polityki oświatowej częstochowskiej władzy, rozbieżnej w traktowaniu obu placówek, w efekcie niesprawiedliwej i nieobiektywnej w stosunku do Zespołu Szkół im. Gen. Władysława Andersa. Stanowczo sprzeciwili się planowanemu przez SLD-PO-WdC „wchłonięciu” Zespołu Szkół im. Gen. Władysława Andersa przez Zespół Szkół Mechaniczno-Elektrycznych.
URSZULA GIŻYŃSKA
grafika Facebook