– Czym jest własność?
– Jest to najważniejsze prawo majątkowe, ale nie absolutne. Państwo może w nie ingerować w pewnych przypadkach oraz w ściśle określonym zakresie.
Na przełomie lat 1960/70 zapanowała w Polsce moda na domki letniskowe, bo tak będę je poprawnie nazywał, w odróżnieniu od nazwy “dacza”, która jest nazwą rosyjskiego pochodzenia. Tam dacze posiadali partyjni dygnitarze, które otrzymywali na własność od rządu za specjalne zasługi.
U nas, w Polsce, domki letniskowe lub letniskowce, jak proponuje wybitny językoznawca prof. Jan Miodek, zaczęli budować ludzie różnej profesji: ludzie pracy twórczej, artyści, lekarze, inżynierowie, naukowcy, ludzie biznesu i przeciętni mieszkańcy miast, pragnący bezpośredniego kontaktu z żywą przyrodą.
U dzieci starszych smakołyki – zwłaszcza słodycze – są najczęstszą formą nagrody. Mama (babcia…) ma zwykle “w pogotowiu” ukryte łakocie, które daje za piątki czy za dobre zachowanie. Ulubiony przez dziecko smakołyk pełni rolę lekarstwa, mającego pocieszyć w przypadkach niepowodzeń. Jeśli sytuacja taka zbyt często się powtarza, zdobyte w ten sposób dodatkowe kalorie magazynowane są w tkance tłuszczowej, której powoli przybywa.
W noc sylwestrową 31 grudnia 1943 r. powołana została przez Polską Partię Robotniczą Krajowa Rada Narodowa – proradziecka struktura polityczna, stanowiąca przeciwwagę dla istniejącego już Podziemnego Państwa Polskiego, kierowanego przez rząd RP na uchodźstwie z siedzibą w Londynie.
Parafia położona jest w pobliżu Gidel i Świętej Anny. Przez jej teren przebiega jeden z najbardziej uczęszczanych szlaków pielgrzymkowych na Jasną Górę. Jubileusz parafii w Garnku, to znakomita okazja, aby poznać bliżej jej historię.
1895 rok. Garnek zakupuje światowej sławy śpiewak operowy Edward Reszke. (Edward Reszke zadebiutował 22 kwietnia 1876 roku w paryskiej premierze “Aidy”. W następnych latach występował (często z bratem Janem i siostrą Józefiną – również śpiewakami operowymi) w najsłynniejszych operach świata: w Mediolanie, La Scali, Królewskiej Operze Covent Garden w Londynie, w Turynie, Trieście, Lizbonie oraz nowojorskiej Metropolitan Opera. Reszke przeszedł do historii jako jeden z najznakomitszych śpiewaków – basistów. Przez wiele sezonów był jednym z filarów zespołu Opery Paryskiej, a następnie Metropolitan Opera. Pozostawił trzy płytowe nagrania dokonane w roku 1903 dla amerykańskiej firmy Columbia.)
1903 rok. Edward osiada w Garnku. Buduje obszerny dwór, porządkuje park, prowadzi tzw. ochronkę dla dzieci pracowników majątku (budynek ten stoi do dziś, jest to ostatnia pamiątka po majątku Reszke).
W piątkowy wieczór odbył się wernisaż wystawy portretów Danuty Króliszewskiej, absolwentki liceum plastycznego w Częstochowie i członkini Stowarzyszenia Plastyków Nieprofesjonalnych.
– Przygoda z portretami rozpoczęła się wtedy, gdy moje dzieci były małe. Namalowałam mnóstwo ich portrecików i tak już zostało – mówi Króliszewska. Wcześniej malowała ilustracje do pism katolickich, a w 1999 roku odbyła się jej pierwsza wystawa indywidualna ,,Madonny i Anioły” w Duszpasterstwie Akademickim Emaus. Zdobyła wyróżnienie na jubileuszowo-konkursowej wystawie Stowarzyszenia Plastyków w MGS w Częstochowie. Jej prace znajdują się w zbiorach prywatnych za granicą m. in.: we Francji, Niemczech, USA, Kanadzie, Australii, Belgii.
Przyjrzyjmy się danym za ubiegły rok: Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych skierowała na przymusowe leczenie ponad 500 osób. W Policyjnej Izbie Dziecka przebywało prawie trzystu nieletnich, zatrzymanych pod wpływem alkoholu. Do Sądu Grodzkiego wpłynęło 51 wniosków o ukaranie nietrzeźwych za zakłócanie porządku publicznego. Do Izby Wytrzeźwień doprowadzono 5.136 osób, w tym 89 nieletnich. Wykryto też przypadki sprzedaży alkoholu osobom pijanym i dzieciom.
Na prawie 4 tys. przestępstw odnotowanych przez policję, aż 747 dokonanych zostało pod wpływem alkoholu, z czego 10. dopuścili się nieletni. Najświeższe dane pochodzą z dokumentów Ośrodka Pomocy Osobom z Problemami Alkoholowymi. W pierwszym półroczu 2003 r. przyjął on prawie 2.500 pacjentów, a w samym lipcu ponad 400.
W poprzednim numerze \”Gazety Częstochowskiej\” poruszyliśmy temat przywrócenia działalności szkoły podstawowej w Wysokiej Lelowskiej. Przypomnijmy. Przed wakacjami decyzją Rady Gminy zlikwidowano tam filię szkoły podstawowej w Żarkach. Na to nie chcieli zgodzić się rodzice. W lipcu utworzyli Stowarzyszenie Rozwoju i Wspomagania Wsi, wydzierżawili budynek od gminy i zaczęli sami prowadzić szkołę i przedszkole. Wystąpili do burmistrza Żarek z wnioskiem o powołanie szkoły publicznej i czekali na decyzję, która miała ostatecznie zapaść w ubiegły czwartek, po wizycie w gminie Rzecznika Praw Dziecka.
Niestety, w czwartek zapadła niekorzystna decyzja dla Stowarzyszenia. Burmistrz Żarek Klemens Podlejski nie udzielił zgody na utworzenie Publicznej Szkoły Podstawowej w Wysokiej Lelowskiej.
Po stronie przychodów rachunek wyników Wojewódzkiego Funduszu zamknął się kwotą 55,8 mln zł, w tym przychody z oprocentowania udzielonych pożyczek i kredytów – 34,7 mln zł, przychody z oprocentowania okresowego wolnych środków – 19,9 mln zł oraz pozostałe w wysokości 3,1 mln zł. Koszty w kwocie 20,0 mln zł obejmują: koszty utrzymania organów i biura Wojewódzkiego Funduszu – 9,2 mln zł, koszty aktualizacji wyceny “trudnych” pożyczek, wartości udziałów i akcji – 5,0 mln zł oraz rezerwy na zobowiązania związane z decyzjami o umorzeniu części pożyczek – 5,9 mln zł. Zysk w 2002 roku wyniósł 35,8 mln zł.
Koszty działalności Wojewódzkiego Funduszu w roku 2002 wyniosły 9,2 mln zł i były niższe od planowanych (o 26 proc.) oraz niższe niż w roku 2001 o 0,8 mln zł (tj. o 8 proc.). Udział kosztów działalności Wojewódzkiego Funduszu w przychodach ogółem wynosił 3,1 proc. i był niższy niż w roku 2001 (3,5 proc.). W stosunku do udzielonej pomocy na finansowanie ochrony środowiska udział kosztów wynosi 3 proc., dla 2001 roku udział ten wyniósł 4 proc.
Rok 2002 był kolejnym, w którym nastąpił wzrost liczby podmiotów, które nieterminowo realizują swoje zobowiązania z tytułu udzielonych pożyczek ze środków WFOŚiGW w Katowicach. W strukturze portfela “trudnych pożyczek” dominują huty i podmioty związane z branżą hutniczą. Fundusz objął restrukturyzacją finansową znaczną część zobowiązań tej branży, np. poprzez przesunięcie spłat rat pożyczek i obniżenie oprocentowania.
W wyniku analizy tego zjawiska podjęto decyzję o dokonaniu odpisów aktualizujących na trudne pożyczki w łącznej kwocie 4,5 mln zł. Kwota należności z tytułu “trudnych pożyczek” do należności ogółem – nie przekracza 12 proc. Natomiast kwoty spraw w egzekucji (w sytuacji gdy kapitał jest wymagalny w całości, a umowy zostały wypowiedziane) do należności ogółem stanowiły 1,7 proc.
– Choroby układu krążenia są najczęstszymi przyczynami zgonów wśród mieszkańców rejonu częstochowskiego.
– Zdecydowanie tak. Na terenie naszego działania, a obejmuje on miasto Częstochowę oraz powiaty częstochowski, kłobucki, lubliniecki i myszkowski, zgony spowodowane chorobami układu krążenia, w tym nadciśnienie, niedokrwienie serca, ostry zawał, choroba naczyń mózgowych, stanowią aż 52% wszystkich zgonów. Drugie miejsce na czarnej liście zajmują nowotwory. Wskaźnik umieralności, jak go fachowo określamy, wynosi 23,2%, czyli innymi słowy co piąty zgon spowodowany jest nowotworem złośliwym.. Trzecią podstawową przyczyną zgonów są wypadki, urazy i zatrucia, stanowią 6,8% ogólnej liczby zgonów.
– Pani doktor, jak rozpoznać grypę i w jaki sposób przebiega ta choroba?
– Grypa to choroba dróg oddechowych wywołana przez swoisty wirus. Początkowe objawy nie są charakterystyczne dla tej choroby. Podobne mogą być wywołane przez wiele czynników etiologicznych, w tym 90 procent przez inne wirusy, mykoplazmy. Po okresie wylęgania (18-36 godzin), choroba rozpoczyna się nagle dreszczami, uczuciem rozbicia, silnym bólem głowy, bólami mięśniowo-stawowymi, bólami gałek ocznych. Przy schorzeniu bardzo szybko wzrasta gorączka, zwykle do 39 stopni i wyżej. Objawy te uniemożliwiają choremu zwykły tryb życia. Chorzy skarżą się na ból gardła, tchawicy, suchy męczący kaszel. Charakterystyczna jest łatwa potliwość. Objawy nieżytu nosa nie występują zawsze, lecz jeśli już się pojawią, to po upływie 1-3 dni, często z krwawieniami z nosa. W przebiegu choroby mogą wystąpić objawy drugoplanowe, takie jak: utrata łaknienia, nudności, pobolewania w jamie brzusznej, bardzo rzadko wymioty lub biegunka. Są one objawem ogólnego odczynu nastroju na zakażenie wirusem.
Gorączka utrzymuje się 2-3 dni, czasem do tygodnia. Bóle głowy i kostno-stawowe ustępują zazwyczaj razem z gorączką, a osłabienie utrzymuje się do 10-14 dni od początku choroby.
Kilka tygodni temu wspominałem w odcinkach 135 i 136 sylwetkę leśnika i żołnierza Armii Krajowej por. Mieczysława Tarchalskiego ps. “Marcin”. Poszukując ostatnio dalszych “śladów wojennych”, penetrowałem na rowerze lasy na wschód od Secemina – znajdujące się na samym, północno-wschodnim pograniczu byłego województwa częstochowskiego. Oprócz odszukania zupełnie anonimowej mogiły leśnej (zdj.1) natrafiłem na dwa pomniki partyzanckie.
– Olku, ponoć powróciłeś już na stałe do Częstochowy?
– Oczywiście, że tak. Przecież to moje rodzinne miasto. Obracam się tu z wielką chęcią i wielką estymą, ponieważ kocham to miejsce. Wychowałem się tu, znam tu każdy kamień, każdą ulicę i dobrze mi tu. Nie chcę dłużej żyć na wygnaniu.
Biblioteka Publiczna im. dra W. Biegańskiego w Częstochowie wzbogaciła się o cenne zbiory (łącznie 322 woluminy), wśród których znalazły się unikatowe zeszyty paryskiej “Kultury”, redagowanej przez księcia Jerzego Giedroycia, a wydawanej nakładem Instytutu Literackiego w Paryżu. Zbiór ten liczy 220 zeszytów z lat 1958-85. Uzupełni komplet zbioru “Kultury” z lat późniejszych, który częstochowska biblioteka zdążyła już zgromadzić.
15 lipca br., zmarł nasz wieloletni stały współpracownik, Pan Roman Winiarek. Musiał minąć pewien czas, abyśmy oswoili się z Jego nieobecnością. Abyśmy przyzwyczaili się do tego, że Pan Roman już nigdy nie przyjdzie do nas, jak każdego tygodnia, nie przyniesie swojego materiału, nie skomentuje ostatniego numeru “Gazety”, nie pożartuje z nami, nie opowie już żadnego kawału. Chcemy więc przybliżyć Czytelnikom postać naszego Autora, zacnego człowieka i żarliwego patrioty. Pan Roman w pełni zasłużył sobie na to, aby pamięć o Nim trwała.
Motyle jak niektóre ptaki – kuropatwy, bażanty, cietrzewie, głuszce przepiórki, a także i zwierzęta ginące – borsuki, zające, chomiki, łasice stają się coraz rzadszymi gatunkami. Na ten stan wpływ mają różne przyczyny: stosowanie chemii w rolnictwie i leśnictwie, brak remiz śródpolnych, likwidowane miedze z naturalnymi dzikimi roślinami i w końcu zmiana charakteru naszych tradycyjnych polskich ogródków kwiatowych z floksami, malwami, aksamitkami, cyniami, astrami, nasturcją itd.
Na ich miejsce wchodzą coraz częściej rośliny iglaste – cyprysiki, cisy, jałowce, żywotniki i wiele innych oraz rośliny egzotyczne – bielunie, jukki, azalie, z których motyle nie mogą pobierać słodkiego nektaru. Do powyższych czynników dodać należy jeszcze naturalnych wrogów; ptaki i drobne ssaki, choć te istniały zawsze.
W dokumentach stanowiących Plan działania Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na 2002 rok uwzględniono cele określone w “Strategii rozwoju województwa śląskiego na lata 2001-2015”. “Program ochrony środowiska województwa śląskiego do 2004 roku oraz cele długoterminowe do roku 2015” oraz ustalenia “Programu rozwoju regionalnego województwa śląskiego na lata 2000-2002”, który zakładał przyspieszenie modernizacji i rozwoju regionu, zmniejszenia ilości zanieczyszczeń wprowadzanych do środowiska oraz zmniejszenie zagrożeń dla zdrowia ludności powodowanych emisją zanieczyszczeń do środowiska. Aby ułatwić samorządom lokalnym planowanie realizacji przedsięwzięć z zaangażowaniem środków Wojewódzkiego Funduszu, zgodnie z wymogami sporządzania budżetu, dokumenty stanowiące elementy planu działania przyjęto na okres dwuletni, tj. 2002-2003.
Zgodnie z dokumentem “Kryteria wyboru przedsięwzięć finansowych ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach na lata 2002-2003”. wyboru zadań do dofinansowania dokonywano z uwzględnieniem polityki państwa i województwa w dziedzinie ochrony środowiska, zintegrowanej efektywności ekologicznej, ekonomicznej i społecznej, spełnienia wymogów formalnych wynikających z obowiązującego prawa, a także zasad udzielania dofinansowania określonych przez Radę Nadzorczą Wojewódzkiego Funduszu oraz zasięgu oddziaływania.
Siedemnasta kolejka ekstraligi obfitowała w wiele ciekawych pojedynków. Fanów drużyny spod Jasnej Góry najbardziej interesował jednak rezultat konfrontacji ich pupili z teamem braci Gollobów. Goście przyjechali do Częstochowy osłabieni brakiem zawodników zagranicznych. Jak powiedział po meczu Jerzy Matuszak – opiekun drużyny przyjezdnej, powodem absencji stranieri są problemy finansowe klubu BKS Polonia.
Pomimo zapowiedzi organizatorów zawodów, że do stanu toru nie będzie można mieć zastrzeżeń, nawierzchnia nie była, delikatnie mówiąc, idealna. Nie pomogło nawet częste (co dwa biegi) równanie. Odbiło się to na widowiskowości zawodów, ponieważ widać było, że zawodnicy nie chcieli zbytnio ryzykować, martwiąc się o własne kości.
W październiku br. Śląski Oddział Regionalny Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Częstochowie we współpracy z Regionalnym Centrum Doradztwa Rozwoju Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, Ośrodkami Doradztwa Rolniczego, Izbami Rolniczymi oraz Bankami Spółdzielczymi rozpoczynie kampanię informacyjną na rzecz rolników. Szkolenia te odbędą się w każdym sołectwie.
Wizytówką firmy JAMAR jest marka Exclusive, obejmująca produkty najwyższej jakości o nie wygórowanej cenie. W firmie do produkcji używa się wyłącznie surowców dostarczonych przez kwalifikowanych dostawców. Każda, najmniejsza nawet partia wyrobów jest badana pod względem zgodności z polską normą i tylko w przypadku jej spełnienia, wprowadzana do sprzedaży.
Pan Henryk Łubowski, znany lubliniecki piekarz, rozpoczął naukę zawodu w 1969 r. w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Katowicach. Jednocześnie odbywał praktykę w zakładzie rzemieślniczym. Tytuł czeladnika w piekarstwie uzyskał w 1972 roku. Następnie zdobywał wiedzę w technikum rolno-spożywczym o specjalności piekarz, pracując równocześnie w swoim zawodzie.
– Pracownicy Centrum chyba nie narzekają, zwłaszcza w tym roku, na brak pracy?
– Nigdy nie narzekaliśmy, ale rzeczywiście ten rok jest szczególnie trudny. Wiadomo, nastąpiła akcesja Polski do Unii Europejskiej i w związku z tym na nasze barki spadły określone zadania.
Jacek B. ma 52 lata. Urodził się w Sosnowcu, w Zagłębiu, regionie znanym z odrębności, bogatych wielowiekowych tradycji i zwyczajów kulturalnych. Tradycje te i zwyczaje dotyczą również sposobu życia i odżywiania się. W latach 50. wśród osób starszych, rodziców, rodziny panowało przekonanie, że im dziecko grubsze, dobrze odżywione, tym zdrowsze.
– Jak tylko sięgnę pamięcią, już jako mały chłopiec byłem dzieckiem grubym, ze skłonnościami do tycia, mającym z tego powodu szereg kompleksów i frustracji. Wśród rówieśników postrzegany byłem jako grubas. Niełatwo było mi z tym żyć, ale jakoś sobie radziłem – mówi pan Jacek.
Otyłość zaniepokoiła rodziców Jacka B., którzy udali się z chłopcem do lekarza. Jednak badania nie wykazały nic niepokojącego – poziom cukru w normie, a więc nie cukrzyca, nadmierną zdolność do odkładania się tkanki tłuszczowej tłumaczono chwilową złą przemianą materii. Radzono ograniczenie posiłków. Tłumaczono, że to wiek młodzieńczy, wiek dorastania, i dziecko z tego wyrośnie. Twierdzono, że jest to tzw. “zdrowe utycie”.
W odcinku 140. tego cyklu wspomniałem o oddziale partyzanckim “Grunwald” działającym w obwodzie Radomsko AK, którym dowodził porucznik “Andrzej” – Florian Budniak. Otóż jego zastępcą był wtedy podporucznik “Alm” – Józef Kasza-Kowalski. Na przełomie lat 1943/44 oficer ten kierował kilku akcjami dywersyjnymi, jak np. w dniu 15 grudnia wykonanie wyroku śmierci na komendancie żandarmerii w Gidlach Georgu Schwarzmeierze, przy którym znaleziono listę 295 osób przewidzianych do aresztowania. Najgłośniejszą był jednak atak na kolumnę Wermachtu przemieszczającą się szosą między Karczewicami a Garnkiem (gm. Kłomnice). Stało się to 17 czerwca 1944 r., po tym jak Niemcy spalili modrzewiowy kościół w Garnku (13 maja). W płonącej, zabytkowej świątyni zginął wówczas proboszcz 40-letni Józef Bartecki, którego Niemcy zastrzelili, gdy próbował ratować monstrancję z tabernakulum. Jego mogiła z odnowionym niedawno nagrobkiem znajduje się na miejscowym cmentarzu (na zdjęciu).