Od momentu wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej siły antypolskie konsekwentnie niszczą patriotyczną wymowę słowa „Ojczyzna”. Wówczas to zasugerowano nam, że nie mamy tej jednej Ojczyzny – Polski, ale wiele małych ojczyzn. Od tej chwili usiłuje się wpajać Polakom, że to nie Polska jest ważna, ale nasze miejsca zamieszkania.
Kończy się sierpień i wraz z nim czas urlopów. Nie mamy, co narzekać. Tegoroczne lato dało nam wiele okazji odpoczynku w słońcu. I choć nie wszyscy byli zadowoleni, co nie dziwi, kto naprawdę chciał, mógł z lata skorzystać. Nawet.
Szczyt pielgrzymkowy przed nami. I ciągle przed nami milowy krok do ucywilizowania centrum Częstochowy. Bo czego jak czego, ale toalet – dyskretnie usytuowanych i dobrze funkcjonujących – ciągle w naszym mieście brakuje. Problem ten rokrocznie powraca jak bumerang. I niestety, znowu może okazać się bezskutecznym, jałowym tematem, bo w tej materii zapadło już zbyt wiele bzdurnych decyzji.
22 lipca 2013 roku, poseł Platformy Obywatelskiej Stefan Niesiołowski w rozmowie z dziennikarzem „Gazety Polskiej Codziennie? powiedział: „Ja z pisowskim szmatławcem nie rozmawiam (…) Jesteście pisowską propagandową szmatą i z wami nie rozmawiam?. Potem wobec dziennikarzy „Gazety Polskiej? poseł Niesiołowski użył jeszcze określenia odnoszącego się do męskiego potomstwa furfulantek i dam kameliowych. Cytaty z posła Niesiołowskiego za „Gazetą Polską Codziennie?.
– teza to znana od wieków, tylko czy z niej coś naprawdę wynika? Przykładów jest mnóstwo, z każdej niemal dziedziny, i jak to mawiali starożytni Rzymianie: „nic nowego pod słońcem”.
O ile w modzie można by usprawiedliwić to co było – przecież w czymś trzeba chodzić – to już na przykład w ekonomii niekoniecznie.
Ostatnie głosowania w Sejmie pokazały, że są dwie moralności – moralność własna i partyjna. Własna powinna odgrywać rolę pierwszoplanową, podczas spektakli politycznych – a znów POdzieliła…
Wakacje. Wypadałoby napisać tekst lekki i przyjemny. Ale obecny tzw. „sezon ogórkowy”, w porównaniu z poprzednimi latami, przynosi wiele tematów do skomentowania. Więc pokrótce.
Mój dom to moja twierdza – jak się okazuje, inną interpretację ma rząd liberałów, ceniących sobie „wolność”, a w tym (nie)naruszalność ogniska domowego.
Pewnie wszyscy znamy zalety tych pożytecznych istot, czy to z racji przysłów, czy z dobrego na wszystko miodu. Pracują już od 150 milionów lat, a więc zaczynały jeszcze w okresie dinozaurów.
Właśnie obejrzałam film „Kwatera „Ł”. Poruszający dokument o tym, jak dzielni, młodzi ludzie, pod wodzą mądrego i odważnego naukowca, odzyskują z okrutnej przeszłość polskich Bohaterów. I to jest właśnie ta historia, z którą musimy się zmierzyć, Panie i Panowie redaktorzy! Wszyscy wy, którzy tak szybko godzicie się na niemiecką opowieść o II wojnie światowej.
Informuję pleno titulo opinię publiczną o odrzuceniu, przez przywódców Platformy Obywatelskiej, wielkodusznej propozycji politycznej, jaką im złożyłem w Sejmie – 10 grudnia, 2012 roku.
Proponowałem wówczas: „Jeżeli Platforma Obywatelska przestanie opowiadać kłamstwa o Prawie i Sprawiedliwości, to Prawo i Sprawiedliwość przestanie mówić o Platformie Obywatelskiej – prawdę”.
Tak chciałoby się zanucić, patrząc w coraz smutniejsze oczy Pana Premiera. Cóż, powodów do zmartwień ma Donald Tusk coraz więcej. Na jego skromne barki sypią się gromy.
Towarzystwo Kultury Polskiej „Jasna Góra” działa w Tiraspolu, mieście Naddnistrzańskiej Republiki Mołdawii. Towarzystwo powstało dzięki wytrwałości i miłości do Polski Natalii Syniawskiej Krzyżanowskiej, która od wielu lat odszukuje i odzyskuje dla mieszkających tam Polaków wszelkie polskie ślady. Warto dodać, że niedaleko Tiraspola leży miasteczko Raszków wspomniane przez Henryka Sienkiewicza w Panu Wołodyjowskim.
Głośny film „Nasze Matki, Nasi Ojcowie” wyemitowany przez niemiecką, publiczną telewizję ZDF wplata się jakby w celowe działania rozmazywania odpowiedzialności za dokonane zbrodnie.
Wydawało się, że najpopularniejszego ostatnio pytania – jak żyć? – nie przebije żadne inne. A jednak, stało się inaczej za sprawą dramatycznego – co dalej?
Poprawność polityczna służb informacyjnych prezydenta Częstochowy wpisuje się w europejski czy nawet światowy nurt minimalizowania winy sprawców II wojny światowej – Niemców. 8 maja obchodzimy kolejną rocznicę zakończenia tej okrutnej, trwającej sześć lat rzezi. I o zgrozo, z biura prasowego otrzymujemy informację z dumnie brzmiącym tytułem: „68. ROCZNICA ZWYCIĘSTWA NAD FASZYZMEM”
Gdy dobrych kilkanaście lat temu, w drugiej połowie mojej edukacji w podstawówce – a były to jeszcze czasy, kiedy ten szczebel początkowego poszerzania wiedzy trwał lat osiem – odwiedziłem z grupą „wybrańców” Szwecję, nie odniosłem specjalnego szoku kulturowego.
Wulgarny wyskok dyrektorki poznańskiego Teatru Ósmego Dnia, uwłaczający następcy św. Piotra – papieżowi Franciszkowi – to żałosna kulminacja dewaluacji sztuki i kultury w ogóle.
Cóż pisać o kolejnej rocznicy dramatu sprzed lat trzech? Jakich słów użyć, aby opisać ból nas wszystkich czujących Polskę, rozpacz, że tak wielu, tak wspaniałych, już wśród nas nie ma?
Monitoring medialny czuwa i skrupulatnie rejestruje doniesienia o co ciekawszych wydarzeniach. I oto jedno z szokujących podsumowań. Od 24 stycznia 2012 do 10 marca 2013 r. w sprawie Katarzyny W. – słynnej matki Madzi, ukazało się ponad 26 tysięcy publikacji, czyli ponad 60 informacji dziennie.