Ostatnie głosowania w Sejmie pokazały, że są dwie moralności – moralność własna i partyjna. Własna powinna odgrywać rolę pierwszoplanową, podczas spektakli politycznych – a znów POdzieliła…
Wakacje. Wypadałoby napisać tekst lekki i przyjemny. Ale obecny tzw. „sezon ogórkowy”, w porównaniu z poprzednimi latami, przynosi wiele tematów do skomentowania. Więc pokrótce.
Mój dom to moja twierdza – jak się okazuje, inną interpretację ma rząd liberałów, ceniących sobie „wolność”, a w tym (nie)naruszalność ogniska domowego.
Pewnie wszyscy znamy zalety tych pożytecznych istot, czy to z racji przysłów, czy z dobrego na wszystko miodu. Pracują już od 150 milionów lat, a więc zaczynały jeszcze w okresie dinozaurów.
Właśnie obejrzałam film „Kwatera „Ł”. Poruszający dokument o tym, jak dzielni, młodzi ludzie, pod wodzą mądrego i odważnego naukowca, odzyskują z okrutnej przeszłość polskich Bohaterów. I to jest właśnie ta historia, z którą musimy się zmierzyć, Panie i Panowie redaktorzy! Wszyscy wy, którzy tak szybko godzicie się na niemiecką opowieść o II wojnie światowej.
Informuję pleno titulo opinię publiczną o odrzuceniu, przez przywódców Platformy Obywatelskiej, wielkodusznej propozycji politycznej, jaką im złożyłem w Sejmie – 10 grudnia, 2012 roku.
Proponowałem wówczas: „Jeżeli Platforma Obywatelska przestanie opowiadać kłamstwa o Prawie i Sprawiedliwości, to Prawo i Sprawiedliwość przestanie mówić o Platformie Obywatelskiej – prawdę”.
Tak chciałoby się zanucić, patrząc w coraz smutniejsze oczy Pana Premiera. Cóż, powodów do zmartwień ma Donald Tusk coraz więcej. Na jego skromne barki sypią się gromy.
Towarzystwo Kultury Polskiej „Jasna Góra” działa w Tiraspolu, mieście Naddnistrzańskiej Republiki Mołdawii. Towarzystwo powstało dzięki wytrwałości i miłości do Polski Natalii Syniawskiej Krzyżanowskiej, która od wielu lat odszukuje i odzyskuje dla mieszkających tam Polaków wszelkie polskie ślady. Warto dodać, że niedaleko Tiraspola leży miasteczko Raszków wspomniane przez Henryka Sienkiewicza w Panu Wołodyjowskim.
Głośny film „Nasze Matki, Nasi Ojcowie” wyemitowany przez niemiecką, publiczną telewizję ZDF wplata się jakby w celowe działania rozmazywania odpowiedzialności za dokonane zbrodnie.
Wydawało się, że najpopularniejszego ostatnio pytania – jak żyć? – nie przebije żadne inne. A jednak, stało się inaczej za sprawą dramatycznego – co dalej?
Poprawność polityczna służb informacyjnych prezydenta Częstochowy wpisuje się w europejski czy nawet światowy nurt minimalizowania winy sprawców II wojny światowej – Niemców. 8 maja obchodzimy kolejną rocznicę zakończenia tej okrutnej, trwającej sześć lat rzezi. I o zgrozo, z biura prasowego otrzymujemy informację z dumnie brzmiącym tytułem: „68. ROCZNICA ZWYCIĘSTWA NAD FASZYZMEM”
Gdy dobrych kilkanaście lat temu, w drugiej połowie mojej edukacji w podstawówce – a były to jeszcze czasy, kiedy ten szczebel początkowego poszerzania wiedzy trwał lat osiem – odwiedziłem z grupą „wybrańców” Szwecję, nie odniosłem specjalnego szoku kulturowego.
Wulgarny wyskok dyrektorki poznańskiego Teatru Ósmego Dnia, uwłaczający następcy św. Piotra – papieżowi Franciszkowi – to żałosna kulminacja dewaluacji sztuki i kultury w ogóle.
Cóż pisać o kolejnej rocznicy dramatu sprzed lat trzech? Jakich słów użyć, aby opisać ból nas wszystkich czujących Polskę, rozpacz, że tak wielu, tak wspaniałych, już wśród nas nie ma?
Monitoring medialny czuwa i skrupulatnie rejestruje doniesienia o co ciekawszych wydarzeniach. I oto jedno z szokujących podsumowań. Od 24 stycznia 2012 do 10 marca 2013 r. w sprawie Katarzyny W. – słynnej matki Madzi, ukazało się ponad 26 tysięcy publikacji, czyli ponad 60 informacji dziennie.
Tegoroczny Wielki Post jest zupełnie wyjątkowy. Najpierw rezygnacja papieża Benedykta XVI. Później oczekiwanie na konklawe i wybór następcy św. Piotra.
Wiemy, że od początku lat 90. zaczęliśmy wchodzić w fazę postliteracką. I wiemy też, że tego efektem jest masowe odejście od czytania książek. Aby utwierdzić się w tym przekonaniu, wystarczy zrobić rachunek sumienia i sięgnąć do najnowszych danych o stanie czytelnictwa Polaków. Wynika
z nich, że kontaktu z ani jedną książką nie miało w ubiegłym roku aż 60,8 proc. społeczeństwa.
Jakub Śpiewak, prezes fundacji Kid Protect zagrał na najwyższych tonach społecznego zawierzenia. Za cudze pieniądze zafundował sobie życie jak w Madrycie. Złote zegarki, garnitury od Armaniego, ekskluzywne wczasy pod palmami, konto bez ograniczeń. Z karty kredytowej fundacji wyciągnął na własne potrzeby – bagatela – 170 tysięcy złotych. Teraz myśli, że wystarczy przeprosić i, o zgrozo, zyskuje sprzymierzeńców, bo w Polsce celebrytów zawsze traktuje się ulgowo.
Z grypsu ppłk. Łukasza Cieplińskiego ps. „Pług”, ostatniego dowódcy WIN, pisanego z więzienia Warszawa-Mokotów w Boże Narodzenie 1951 r.: “Widzisz Synku – z Mamusią modliliśmy się zawsze, byś wyrósł ku chwale idei Chrystusowej, na pożytek Ojczyźnie i nam na pociechę.
Duch wszeteczny od dawna już mami Paryż i krainę nad Sekwaną i Loarą. Po zbrodniach i innych wyczynach rewolucji antyfrancuskiej z 1789 roku, przychodziły z Francji kolejne fale, podmywające podstawy europejskiej kultury, jak choćby „studencka wiosna” 1968 roku.