Mija 66 lat od czasu kiedy to niezwyciężona Armia Czerwona w drodze na Berlin przeszła przez Polskę i niczym szarańcza, z jednej strony niszczyła wszystko co napotkała na swojej drodze, z drugiej jednak, po gospodarsku, z niebywałą gorliwością budowała “nowy porządek” instalując jedynie słuszny ustrój “sprawiedliwości społecznej”.
Przypomnijmy, iż nie ma już dzisiaj wątpliwości, że tereny dzisiejszej Polski, obok ziem radzieckiej strefy okupacyjnej (późniejszej tzw. Niemieckiej Republiki Demokratycznej ), stały się w tym okresie miejscem największej systematycznej akcji rabunkowej w historii XX wieku. Rosjanie wywozili całe fabryki, elektrownie, młyny, tory kolejowe, stacje telefoniczne, zakłady przemysłu włókienniczego i żywnościowego ( rzeźnie, garmażerie, mleczarnie, fabryki konserw rybnych ), ale również inwentarz żywy, szczególnie bydło i konie. Już wczesną wiosną 1945 roku z Polski “wyprowadzono”487 tysięcy rogacizny, 100 tysięcy owiec i 54 tysiące 600 koni wraz z 4 tysiącami pojazdów konnych. Wywożono również meble, sedesy, umywalki, wanny, dywany i kilimy, obrazy i inne cenne, często zabytkowe rzeczy. Demontowano całe ściany, stiuki, okna, żyrandole, poręcze i podłogi, w takim samym stopniu nie oszczędzano “pańskiej własności”, jak i mienia publicznego – muzeów i bibliotek.
W ubiegłym roku, z racji okrągłej rocznicy “wyzwolenia – zniewolenia” Polski przez Związek Sowiecki, prezentowaliśmy bilans strat jakie nasze miasto poniosło w okresie siedemnastomiesięcznej sowieckiej okupacji. Tak, tak to nie pomyłka, chociaż być może to niektórych zdziwi, ale Rosjanie wkroczyli do Częstochowy 16 stycznia 1945 roku, a opuścili ją dopiero 30 czerwca roku następnego. Wydaje się, że i tym razem nic nie stoi na przeszkodzie, aby “ubogacić” rocznicowe obchody i po raz kolejny przypomnieć straty jakich doświadczył “podjasnogórski gród” z rąk czerwonoarmistów.
W ciągu pierwszych 190 dni “pobytu” w Częstochowie, Rosjanie popełnili min. 22 zabójstwa, 36 napadów rabunkowych i 136 kradzieży oraz dokonali 11 gwałtów. To oczywiście nie wszystko i tylko dane oficjalne, wiemy ,że”zarekwirowali” również co najmniej 80 rowerów, 20 motocykli i 200 zegarków, do tego należałoby dodać próby usiłowania zabójstw, postrzelenia i wypadki z udziałem pojazdów mechanicznych. Jak wspominają częstochowianie zdarzały się i podpalenia i niczym nie uzasadnione niszczenie sprzętu, szczególnie-rowerów i budzików. Jeżeli chodzi o zabór i rabunek mienia publicznego to i w tej materii zachowanie “zwycięzców” nie odbiegało niczym od postaw demonstrowanych na całym “podbitym” terytorium. Z Częstochowy wywieziono wyposażenie chłodni i rzeźni, zdemontowano też drewniane bariery z wiaduktu przy dzisiejszej ul. Krakowskiej, wywieziono 1025 krawężników i 30 rur kanalizacyjnych. Nie oszczędzono ogrodnictwa miejskiego dewastując parki i rabując kwiaty, krzewy, nasiona, 1050 kg zboża, 3200 kg słomy oraz 1570 kg warzyw (pomidory, ogórki, marchew, cebulę i groszek). Z magazynów Zarządu Miejskiego skradziono, bądź zarekwirowano 10 koni z kompletem uprzęży, 10 wozów, karawan, karetkę więzienną, 3 powozy, 205 arkuszy blachy, 6 butli tlenowych, 45 drzwiczek do pieca, 500 kg farb, 150 kilofów, 500 łopat, 150 szpadli, 100 kluczy rowerowych, 40 kloszy do żarówek, 600 kg ropy, 500 kg benzyny, 600 kg oliwy, 230 zawiasów, 274 taczki, 10948 kg koksu, 139 kg węgla, 38 żarówek oraz 19 kłódek, żyrandol, 327 pudełek zapałek, spluwaczkę, trepki damskie, kalosze, 6 gaśnic, 3 grzebienie oraz 327 porcelanowych garnuszków.
Przypomnijmy też, iż przez Częstochowę biegł szlak po którym pędzono tysiące sztuk bydła i owiec. Z jednej strony było to bardzo uciążliwe i dla miasta i dla mieszkańców, z drugiej jednak strony stwarzało możliwości, szczególnie mieszkańcom podczęstochowskich wsi, na “uzupełnienie” stanu inwentarza, a co za tym idzie, dostarczanie do umęczonego wojną miasta większej ilości żywności.
Ogólny bilans pobytu Rosjan “pod Jasną Góra” zamyka się kwotą 51 573 194 złotych i jest również sumą niebagatelną, tym bardziej, że w tym okresie przeciętna pensja wynosiła 700 złotych, a bochenek chleba na “wolnym rynku” kosztował aż złotych 60. Gdyby zastosować ten sam przelicznik, którym posłużyło się miasto stołeczne Warszawa szacując swoje straty wojenne, a więc uznać cenę dolara amerykańskiego według kursu z marca 1939 roku na poziomie 5zł.31gr., przy założeniu, że wartość dolara latem 1939 roku była 13,24 razy wyższa niż obecnie, przybliżone, ale i urealnione, straty miasta Częstochowy wyniosłyby 128 593 049 dolarów amerykańskich.
Jak widać jest to suma niebagatelna, tym bardziej, że są to tylko tzw. straty policzalne, wylanych łez, tragedii i cierpienia tak częstochowian, jak i milionów Polaków oszacować się nie da. Wydaje się, że z perspektywy 66 lat można jedynie skonstatować, iż co prawda sowiecka okupacja i Częstochowy i Polski jest historycznym faktem, to jednak o faktach tych ciągle i mówi i wie się zdecydowanie za mało.
Literatura
Majzner R., Bilans radzieckiej obecności w Częstochowie w latach 1945-1946 W: Życie
codzienne w Częstochowie w XIX i XX wieku ,Częstochowa 1999.
Maślikowski S., Rosjanie w Częstochowie. Wiosna 1945.Gazeta Częstochowska z dnia 25.02 – 3.03.2010 nr 8(947) s.6.
Sławomir Maślikowski