Zakończenie remontu III Alei, planowane na koniec tego roku, może się opóźnić. Protesty firmy remontowej uniemożliwiły rozpoczęcie robót.
Według pierwszych założeń magistratu remont miał być realizowany od jesieni 2004 roku. Sprawę przekładano, tłumacząc to koniecznością dokonywania kolejnych poprawek w projekcie. Kilka tygodni temu przedstawiciele magistratu zapoznali się z ofertami firm, chcących remontować ulicę. W rywalizacji 6 przedsiębiorców, połączonych w dwa konsorcja, wygrało konsorcjum Lider. Przegrana strona, powołując się na ustawę o prawie zamówień publicznych złożyła protest. – 18. kwietnia odbyliśmy wstępne rozmowy i jeśli nie będzie dalszych protestów, pierwsze postępy powinny nastąpić w przeciągu 2 tygodni od daty spotkania. Robotami obejmiemy teren o długości 480 metrów, od Placu Biegańskiego do skrzyżowania z ulicami Popiełuszki i Pułaskiego. Koszt inwestycji to 13,6 miliona zł – wyjaśnia dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Częstochowie, Kazimierz Augustyn.
W związku z wprowadzeniem robót powstaną problemy z organizacją ruchu i wizytami pielgrzymów. – Najpierw zajmiemy się środkowym i południowym pasem (po stronie budynków mieszkalnych). W tym czasie ruch pieszych i samochodów będzie możliwy na północnej części (od strony liceum im. Sienkiewicza). Remont środkowego pasa powinien zostać ukończony przed przybyciem pielgrzymki warszawskiej – mówi dyrektor Augustyn.
Niepokoi fakt, że projekt wyglądu jednej z głównych arterii zlecono najtańszemu architektowi. Miasto zrezygnowało z konkursu na najciekawszy pomysł. – Kształt Trzeciej Alei jest zdefiniowany historycznie i urbanistycznie. Nie ma zatem potrzeby organizowania konkursu. Zrezygnowaliśmy z tej procedury, oszczędzając czas i publiczne pieniądze – tłumaczy Tomasz Kucharski z biura prasowego Urzędu Miasta Częstochowy.
Opóźnienie prac traktowane jest również, jako wpadka prezydenta miasta. Remont Alei był jednym z głównych punktów kampanii Tadeusza Wrony. Złośliwi twierdzą, że po wygraniu wyborów prezydent celowo wstrzymywał roboty, by z sukcesem zrealizować je przed końcem kadencji. Problem w tym, że zastój okazał się za duży. – Nie można tego traktować w kategoriach rywalizacji wyborczej. Ustawa o zamówieniach publicznych niestety pozwala firmom uczestniczącym w przetargu na bezkarne przeciąganie procedury. Z tym problemem borykają się inwestorzy publiczni w całym kraju. Przebrnęliśmy przez to również budując stadion przy ul. Olsztyńskiej. Wykazaliśmy, że to nasi specjaliści z Wydziału Inwestycji i Zamówień Publicznych mieli rację. Niestety wymagało to czasu. Inwestycję udało się jednak zrealizować na czas – mówi Tomasz Kucharski.
Mimo porozumienia nadal nie wiadomo, kiedy dokładnie zakończą się prace i jaki będzie ich rezultat.
ŁUKASZ STACHERCZAK